Akolitat inaczej zwany jest posługą światła. Zwyczajowo otrzymują go klerycy czwartego roku. Z chwilą jego przyjęcia alumn staje się nadzwyczajnym szafarzem Najświętszego Sakramentu, może więc rozdawać Komunię św. i zanosić ją do chorych, kiedy nie może tego uczynić kapłan lub diakon. - Akolita musi wzbudzać w sobie coraz większą więź z Chrystusem Eucharystycznym. Ma się uczyć od Niego oddawać siebie na służbę Ojcu - tłumaczył bp Paweł Socha. - Ma troszczyć się o odpowiedni udział wiernych w Mszy św. A także dostrzegać Chrystusa w cierpiących i troszczyć się o nich.
Bp Socha podczas homilii mówił również o maryjności kleryka i kapłana: - W tę uroczystość mamy potrzebę serdecznego przylgnięcia do Najświętszej Maryi Panny, tak jak czynili to Jan Paweł II, kard. Hlond czy kard. Wyszyński. Przez to zostaje się wprowadzonym w tajemnicę Jej całkowitego oddania się Bogu - tłumaczył. - Jej pokora i przejrzystość pozwalały na prowadzenie życia niezwracającego uwagi na siebie. To zapowiedź tego, kim będziecie jako kapłani. Kapłan wie, że sam z siebie nic nie posiada, wszystko jest dziełem Boga.
Akolici usłyszeli też, że staną się światłem dla świata, ale tylko pod warunkiem, że najpierw Chrystus będzie Światłem dla nich. Zewnętrznym znakiem podjęcia przez nich nowej posługi było przyjęcie z rąk biskupa pateny z chlebem.
- To mój kolejny krok na drodze do kapłaństwa i mam szczerą nadzieję, że ta posługa pozwoli mi się jeszcze bardziej zbliżyć do Pana Boga, bo przecież to właśnie samego Boga będę brać w swoje ręce - mówi kl. Paweł Grzesiak. - Do dzisiejszego dnia przygotowywaliśmy się jako nasz rocznik, odmawiając wspólnie z ojcem duchownym i wychowawcą specjalną nowennę przed Najświętszym Sakramentem. Prosiliśmy też o modlitwę naszych braci seminarzystów.
Po Mszy św. akolici świętowali ze swoimi rodzinami i gośćmi. Pod koniec dnia w seminaryjnym gronie odśpiewali Akatyst ku czci Bogurodzicy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu