Reklama

Tajemnica Eucharystii

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Oto dzień który dał nam Pan…” - wielokrotnie śpiewaliśmy podczas Eucharystycznych Rekolekcji Ewangelizacyjnych w Pawłosiowie. Myśl o tych rekolekcjach dojrzewała kilka lat. Często rozmawialiśmy w Ruchu Domowego Kościoła o tym, aby Eucharystia była bardziej rozumiana i świadomie przeżywana przez uczestników. I stało się! Dzięki odważnej decyzji proboszcza ks. Jana Jagustyna oraz ogromnemu zaangażowaniu ludzi z dwóch Kręgów Rodzin, które istnieją w parafii, rekolekcje mogły być przeżywane nie tylko przez samych parafian, a także przez wiernych z kilkunastu innych miejscowości. Prowadzili je ks. dr Marek Machała z Przemyśla oraz mgr Krystyna Szymczak z Rzeszowa. Rozważania prowadzone były w oparciu o encyklikę Jana Pawła II „O Eucharystii w życiu Kościoła”. Pragnienie Papieża, aby w ludzie Bożym „rozbudzić eucharystyczne zdumienie”, stało się udziałem wszystkich uczestników rekolekcji. Temat, zdawałoby się, dobrze znany, niemal codziennie dotykany. A jednak, jakże mało mamy wiary i wiedzy o tym, co tak naprawdę dzieje się na ołtarzu w czasie sprawowania Najświętszej Ofiary. Kolejne konferencje ks. Marka i pani Krystyny oraz medytacja „Śmierć Pana Jezusa na krzyżu” odsłoniły nam wielkie tajemnice - co to znaczy, że Eucharystia jest źródłem i szczytem w życiu Kościoła, darem i tajemnicą, uobecnieniem całego misterium zbawczego Chrystusa, czyli Jego męki, śmierci i Zmartwychwstania, a także na czym polega pełne uczestnictwo w Eucharystii i jakie są warunki przyjęcia owoców tego sakramentu itp.
Po konferencjach gromadziliśmy się w małych grupach, które tworzyli dorośli, młodzież i dzieci (w sumie ponad 200 osób), aby na podstawie fragmentów z Pisma Świętego znaleźć potwierdzenie tych prawd. Dzieliliśmy się wzajemnie otrzymanym od Pana światłem oraz doświadczeniem przeżywania Eucharystii. Ogromną wartością było nowe spojrzenie na adorację Najświętszego Sakramentu. „Nigdy tak nie adorowaliśmy” - mówiło wiele osób. Przed ukrytym w monstrancji żywym Bogiem trwaliśmy w milczeniu, na kolanach rozważając potęgę Jego miłości do człowieka, każdego człowieka. „Ciało Moje jest pokarmem na życie wieczne”, „Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy”. Koncentrując się na tych słowach, próbowaliśmy sobie odpowiedzieć, czy wszyscy czujemy się zaproszeni na tę Ucztę, czy rozumiemy, co tracimy, kiedy nie karmimy się ciałem Pana i czy pamiętamy, że Komunia Święta nie jest nagrodą, ale lekarstwem. Ileż zrodziło się tam zdumienia, zachwytu oraz postanowień.
Z Eucharystią związane jest świętowanie niedzieli, co zostało nam ukazane w oparciu o List Apostolski Jana Pawła II, poświęcony tej tematyce. Mocnym akcentem programu rekolekcyjnego była konferencja o kapłaństwie oraz świadectwo ks. Marka. Rozważania rekolekcyjne uwieńczyła uroczysta Msza św. Po homilii wszyscy zebrani szli w procesji, aby w znaku złożenia dłoni na ołtarzu wraz z darami chleba i wina złożyć siebie… Podczas godziny świadectw uczestnicy dzielili się głębokimi treściami z przeżytych rekolekcji oraz pragnieniem, aby każdy chrześcijanin mógł doświadczyć odkrywania tak wielkich Bożych tajemnic w swoim życiu. Bogu Najwyższemu niech będzie cześć i chwała za ten cudowny czas łaski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jakiego chleba dziś pragniemy?

2024-07-10 10:30

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 6, 24-35.

Niedziela, 4 sierpnia. Osiemnasta niedziela zwykła

CZYTAJ DALEJ

Św. Jan Maria Vianney - patron proboszczów

Niedziela łowicka 34/2004

[ TEMATY ]

święty

św. Jan Maria Vianney

xTZ

Wizerunek św. Jana Vianneya autorstwa Marka Gajewskiego w sanktuarium św. Jana Vianneya w Czeladzi

Wizerunek św. Jana Vianneya autorstwa Marka Gajewskiego w sanktuarium św. Jana Vianneya w Czeladzi

4 sierpnia Kościół przypomina nam postać wielkiego kapłana, pomagającego tysiącom ludzi spotkać Boga, którego papież Pius XI ogłosił patronem wszystkich proboszczów - św. Jana Marię Vianneya. To postać niecodzienna, którą w kontekście współczesnych dyskusji na temat kapłaństwa, warto przypomnieć. Ten nietuzinkowy kapłan stanowi doskonały wzór do naśladowania dla dzisiejszych duchownych.

Ciekawa była droga życia tego świętego; Bóg go powoływał, ale kazał mu przejść przez wiele trudności, pokonać niejedną przeszkodę.
Urodził się w Dardilly pod Lyonem 8 maja 1786 r. jako syn małorolnego chłopa. Pisać nauczył się dopiero w 17 roku życia. Wkrótce zaczął myśleć o kapłaństwie. Napotkał jednak na wielkie przeszkody. Z powodu słabych zdolności (zwłaszcza do łaciny), dwukrotnie odmawiano mu przyjęcia do seminarium. W czasie studiów również miał niejedną trudność (egzaminy trzeba było składać po łacinie). W końcu, dzięki poparciu i pomocy proboszcza z sąsiedniej miejscowości ks. Abbe Balleya dobrnął do kapłaństwa.
Przez dwa lata był wikariuszem, a potem. (1818 r.) rozpoczął duszpasterzowanie w maleńkiej parafii (230 wiernych) Ars, w której pozostał już aż do śmierci. Była to tzw. ciężka parafia; o jej wiernych mówiono, że tylko sam chrzest odróżnia ich od istot nierozumnych. Proboszcz zabrał się energicznie do pracy duszpasterskiej. Nie odznaczał się zbytnią erudycją, więc i jego kazania były bardzo proste, nie obejmowały też szerokiej tematyki. W jego nauczaniu ciągle powracały podstawowe prawdy: o grzechu i jego skutkach, o pokucie i odzyskaniu łaski uświęcającej, o Eucharystii, modlitwie... Wkrótce jednak przekonano się, że w jego prostych słowach zawarta jest niezwykle wielka siła przekonywania. Chciało się go słuchać i trzeba mu było przyznać rację.
Niedługo trzeba było czekać, aby wierni odkryli w kapłanie wspaniałego spowiednika, prawdziwego lekarza duszy. Przenikał sumienia, czytał w sercu człowieka, widział nawet przyszłość. W tej sytuacji jest zupełnie zrozumiałe, że do Ars zaczęły napływać tłumy ludzi. Byli tacy, którzy osiadali tutaj na stałe, jednak większość dowoził codziennie dyliżans z Lyonu. Sprowadzała ich nie ciekawość zobaczenia „człowieka niezwykłego”, ile chęć nawrócenia, lub odnowy swojego dotychczasowego życia.
Zdarzali się i „ciekawscy”, a nawet złośliwi, ale tych czekała tutaj miła niespodzianka. Pewnego razu miał do Ars przybyć jakiś dziennikarz paryski, który chciał przygotować reportaż ośmieszający ludzką naiwność. Kiedy poprosił ks. Vianneya o wywiad, nie otrzymał go. Świątobliwy proboszcz zaproponował dziennikarzowi spowiedź. Ten próbował się oprzeć, ale w końcu „uległ”. Po zakończeniu spowiedzi, zapytany przez proboszcza, czy chce teraz przeprowadzić wywiad, odpowiedział, że „nie”. Wrócił do Paryża już jako inny, przemieniony duchowo człowiek.
Spowiedź u proboszcza nie trwała długo, ale była skuteczna. Krótkie napomnienia przenikały do duszy niby strzały. Słuchając spowiedzi pewnego mężczyzny, któremu najwidoczniej brakowało żalu, Święty Proboszcz rozpłakał się i płakał tak długo, aż zaniepokojony tym penitent zapytał o przyczynę. Usłyszał wtedy: „płaczę dlatego, że ty nie płaczesz”.
Pewnemu młodemu mężczyźnie, który ze względów ludzkich nie miał odwagi publicznie wyznać wiary, zadał za pokutę wziąć udział w procesji Bożego Ciała: „Pójdziesz zaraz za baldachimem”.
To nie do wiary, ale Święty codziennie spędzał w konfesjonale do 17 godzin, a penitentów miał w ciągu roku około 30 tys. Ten nietuzinkowy kapłan, patron wszystkich proboszczów, choć nie imponował elokwencją a w swoich przechodzonych butach i wytartej sutannie musiał wyglądać bardzo mizernie, był autentycznym gigantem duchowym swojej epoki! Przybywali do niego ludzie z całej Europy i Ameryki, czekali w długiej kolejce do konfesjonału, w którym spowiadał.
Nie oszczędził mu Bóg i cierpień. Nadchodziły listy z pogróżkami, pojawiały się oszczercze pomówienia, wiele przykrości doznał nawet ze strony współpracownika, który miał mu świadczyć pomoc. To nie zniechęcało go. Rzeczywiście można powiedzieć o nim to, co Ewangelia mówi o Chrystusie: „widząc tłumy ludzi litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza”. Święty chciał uczynić wszystko, aby wskazać innym drogę zbawienia.
Swoją żarliwą i ufną wiarą, świadectwem ubogiego życia i surową ascezą ks. Jan Vianney pociągnął do Boga parafian i licznych przybyszów. Odmienił ich nie do poznania. Przez wiele lat modlił się i pościł w ich intencji, a nocami toczył zmagania z szatanem. Zmarł 4 sierpnia 1859 r. Kanonizowano go w 1925 r.
Ilekroć każdego roku wspominam liturgicznie postać tego Świętego Proboszcza, przypominają mi się słowa mojego ojca duchownego z Seminarium, który na I roku studiów w czasie konferencji ascetycznej powiedział do nas: Ten dobry ksiądz i spowiednik powinien mieć: kieliszek mądrości, szklankę roztropności i morze cierpliwości”. Kiedy patrzę na św. Jana Marię Vianneya, widzę w nim wzór takiego kapłana.
Dla Ojca Świętego Jana Pawła II, który w 1986 r. z okazji 200. rocznicy urodzin Świętego modlił się przy jego grobie, jest - jak wówczas powiedział - „Proboszcz z Ars przykładem silnej woli i kapłańskiej gorliwości”. Dzisiaj kiedy toczą się dyskusje na temat modelu kapłaństwa, może trzeba zapatrzeć się na tegoż ubogiego proboszcza z Ars i starać się kształtować przyszłych kapłanów właśnie w takim duchu, dbając, by pierwiastek intelektualny nie zdominował ich formacji kosztem sfery duchowej. Wizytówką kapłana nie powinien być przede wszystkim jego intelekt ale pokora, skromność i umiłowanie Boga w człowieku, tak jak nam to pokazał św. Jan Maria Vianney.

CZYTAJ DALEJ

Zdjęcia pielgrzymkowe [4 sierpnia]

2024-08-05 04:02

ks. Łukasz Romańczuk

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z trasy 44. Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej na Jasną Górę z 4 sierpnia 2024 roku. Trasa: Trzebnica - Oleśnica

Galeria 1

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję