"Ewangelizacja rodzinna jest ogniwem podstawowym, ponieważ jest miejscem, w którym człowiek po raz pierwszy słyszy Dobra Nowinę o Chrystusie. Właśnie dzięki rodzinie ta nowina w tak prosty, a zarazem cudowny sposób przechodzi z pokolenia na pokolenie”
Jan Paweł II, audiencja generalna, 3 I 1979 r.
Określenie rodziny jako Kościoła domowego kryje w sobie tajemnicę obecności Chrystusa-Głowy (niewidzialnej) we wspólnocie osób (widzialnej) tworzących daną wspólnotę. Czyli: czym jest Kościół w skali makro, tym jest Kościół domowy (rodzina) w skali mikro. Gdyby miało nastąpić zamknięcie Kościoła w świątyniach (czy dosadniej mówiąc: w zakrystiach), zaś ideałem miałoby stać się „oczyszczenie” domów (rodzin) z Kościoła - nastąpiłaby klęska! Nawet komuniści zwalczający religię rozumieli, że świątynie opustoszeją dopiero wtedy, gdy zanikać będzie życie religijne w rodzinach.
Jeśli w Kościele domowym nie uda się dokonać wdrożenia dzieci w świat wartości chrześcijańskich, w styl życia ludzi wierzących i nie zostanie im przekazana stosowna wiedza - w świątyniach spotkamy jedynie biernych, znudzonych widzów, którzy nie zdołają zachwycić się łaską żywej wiary i nie będą autentycznymi świadkami Chrystusa w świecie. W „najlepszym” wypadku pozostawią swoją „wiarę” (?) poza drzwiami miejsc pracy, poprzestając na resztkach tradycji chrześcijańskich. A przecież Jezus oczekuje tego, że Jego wyznawcy będą i solą ziemi, i światłem świata; co więcej - nie przyzna się do tych, którzy do Niego się nie przyznają!
Budowanie i pielęgnowanie Kościoła domowego jest zasadniczym obowiązkiem, który ciąży na wszystkich wierzących od dnia sakramentalnego małżeństwa rodziców oraz od chrztu św. ich dzieci. Dobrze, gdy przy najróżniejszych okazjach zadanie to przypominamy sobie i świadomymi aktami woli potwierdzamy.
Warto zauważyć, że tworzenie Kościoła domowego to nie akcja czy jakiś okolicznościowy zryw, lecz nieustanny proces duchowy, obejmujący i dotyczący wszystkich domowników. Słuchanie słowa Bożego, poznawanie nauki Kościoła, badanie własnych sumień i otwartość na dialog, pozwalają wiarygodnie weryfikować stopień dojrzewania rodziny. Rzecz w tym, by w miarę upływu lat i zdobywania wiedzy oraz doświadczeń, następowało pogłębianie i ożywianie tej świadomości. Nadchodzące święta - tak bardzo rodzinne - mogą bardzo pomóc w realizacji tego procesu.
Ponieważ jako homo sapiens jesteśmy obdarzeni ciałem, zatem potrzebujemy wsparcia naszej duchowości przez znaki zewnętrzne. Wystrój chrześcijańskiego domu (mieszkania) z jednej strony ułatwia domownikom wręcz nieustanny kontakt z Bogiem, a z drugiej staje się wyznaniem wiary wobec bliźnich. W razie konfliktu między zasadami moralnymi a życiem w codzienności, każdy krzyż czy obraz będzie budził sumienie i wołał: albo zmień swoje imię - albo zmień swoje postępowanie!
Pomóż w rozwoju naszego portalu