W maju w Toruniu odbył się pierwszy taki marsz, w którym wzięło udział ok. 3 tys. osób. W spotkaniu w Lipnicy wzięli udział przedstawiciele różnych organizacji i podmiotów kościelnych z 14 miast Polski (z Lublina, Legnicy, Zielonej Góry, Koszalina, Olsztyna, Torunia, Stalowej Woli, Częstochowy, Przemyśla, Warszawy, Gdańska, Szczecina, Słupska i Będzina). Celem spotkania było wzajemne poznanie się oraz wymiana doświadczeń i podzielenie się pomysłami, sposobami i metodami organizowania manifestacji w obronie życia.
W 2011 r. w marszach dla życia, które przeszły przez ulice polskich miast, wzięło udział ponad 70 tys. osób. W publiczny sposób wyraziły one swe przekonanie o nienaruszalnej godności życia ludzkiego, a zarazem zaprotestowały przeciw łamaniu lub podważaniu prawa do życia, cechującego większość tzw. mainstreamowych mediów polskojęzycznych.
Na marsze dla życia należy patrzeć z potrójnej pespektywy: formacyjnej, duchowej i społecznej. Wpływają one bez wątpienia na zmianę postaw i zachowań uczestników; coraz pełniej postrzegają oni życie jako dar Boży, który człowiek winien z wdzięcznością przyjąć, zamiast uzurpować sobie prawo do decydowania, czy zaistniałe życie ludzkie może trwać, czy też można je przerwać. Prawidłowe uformowanie sumień w tym względzie owocuje aktywnością; wielu uczestników marszów w miarę upływu czasu podejmuje cząstkę odpowiedzialności za ich organizację.
Uczestnicy podkreślili także duchowy wymiar marszów dla życia. W wielu przypadkach ich owocem jest podejmowanie duchowej adopcji dziecka - trwającej przez 9 miesięcy modlitwy za nienarodzone i zagrożone życie ludzkie. Nie sposób także przecenić wymiaru społecznego marszów; gromadząc w jednym miejscu i czasie tak znaczące liczby uczestników, budzą w nich przekonanie, że nie są sami, że podobnie myślących i wartościujących jest wielu. Wzrost świadomości, jak fundamentalną kwestią jest ochrona życia, pozwala z większą siłą podejmować inne akcje w tym zakresie (wystarczy wspomnieć tegoroczny obywatelski projekt o całkowitej ochronie życia poczętego, pod którym podpisało się 600 tys. Polaków i parlament nie mógł tej sprawy zignorować).
Ważnym wnioskiem płynącym ze spotkania w Lipnicy jest przekonanie, że różnorodność form, terminów, sposobów organizacji i myśli przewodnich poszczególnych marszów jest siłą tej inicjatywy. Uczestnicy wyrazili przekonanie, że ten nieformalny, spontaniczny ruch społeczny domaga się mądrego i życzliwego wsparcia, delikatności i modlitewnej troski zarówno ze strony biskupów i kapłanów, jak i katolików świeckich. Organizatorzy marszów dla życia mają świadomość rodzącego się w Polsce czegoś w rodzaju „ruchu marszowego” i choć borykają się z różnego rodzaju trudnościami, deklarują wzajemne wsparcie. W maju takiej pomocy ze strony środowiska szczecińskiego, które zapoczątkowało marsz dla życia w tym mieście już 9 lat temu, doświadczyli organizatorzy marszu w Toruniu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu