Kontynuujemy cykl artykułów poświęcony polskim pieśniom religijnym. Kilka miesięcy temu na łamach „Niedzieli Rzeszowskiej” ukazały się szkice o pieśniach pasyjnych, wielkanocnych i maryjnych. Teraz mamy listopad, zatem miesiąc, w którym szczególnie wspominamy naszych zmarłych, a zwielokrotniona modlitwa Kościoła poleca ich dusze Bogu. Od wieków jako Polacy czynimy to także przez polskie pieśni żałobne, które w swej istocie są wielkimi modlitwami do Pana Boga, aby dusze zmarłych osiągnęły szczęście wieczne.
Polskie pieśni religijne stanowią bezcenny skarb religijności i kultury polskiej. Są one zarówno świadectwem żarliwości ducha dawnych Polaków, ich żywej wiary, jak i dowodem narodowego uczestnictwa w wysokiej kulturze literackiej, bowiem wiele tych utworów ma kunsztowną frazę poetycką. Można też z nich odczytać tendencje kulturowe epoki, w której powstawały. Także i język każdej pieśni wiele zdradza.
Pierwszym rysem polskich pieśni za dusze zmarłych jest podniosła treść, która, wzywając Boga, często Maryję, odnosi się do trzech rzeczy ostatecznych człowieka: śmierci, nieba i czyśćca.
Cechą charakterystyczną tych pieśni jest także to, że śpiewane są w czasie całego roku liturgicznego w czasie pogrzebów czy żałobnych Mszy św. Śmierć jest bowiem zjawiskiem uniwersalnym, jest koniecznością, wobec której musi stanąć każdy z nas różnym czasie.
Najprościej rzecz ujmując, wszystkie pieśni żałobne to błagalna modlitwa, aby Bóg dał tym duszom, za którymi się wstawiamy, niebo. To niebo najczęściej jest określane jako „wieczne spoczywanie, wieczne odpoczywanie czy odpoczynek wieczny”. Porównajmy najpopularniejszą i najkrótszą w kulturze polskiej pieśń żałobną:
Dobry Jezu a nasz Panie
Daj mu wieczne spoczywanie.
Tę pieśń śpiewały (i śpiewają) pokolenia Polaków zwykle w czasie pogrzebu, kiedy idzie się z trumną na cmentarz. Tu dusza ma płeć, bo w zależności od zmarłej kobiety czy zmarłego mężczyzny śpiewamy „daj mu” lub „daj jej”. Niekiedy śpiewa się „daj im”. Forma językowa wskazuje, że jest to utwór stary, przypuszczam, że XVII-wieczny, gdyż na to wskazuje spójnik „a”, który jest tu użyty w znaczeniu „i”, a także słowo „Pan”, odnoszone w XVII wieku głównie do Pana Boga, Jego Syna, panującego króla, feudała i dziedzica. Tylko pan mógł dać wielkie dobra. W pierwszym wersie mamy zatem piękne nazwanie Jezusa przy pomocy przymiotnika „dobry” (bo tylko Bóg jest dobry) i zwrotu „nasz Panie”. Tu trzeba wyraźnie podkreślić, że staropolski „Pan” to bardzo ważny rzeczownik; tylko Bóg, król, książę, władca. Ten, który rozdawał różne dobra. „Wieczne spoczywanie”, czyli niebo to największe dobro.
Warto zatrzymać się nad dwoma XVIII-wiecznymi pieśniami za dusze zmarłych. Pierwsza to „Jezu, w Ogrojcu mdlejący”, zaś druga „Przez czyśćcowe upalenia”. Obie stanowią przykład niezwykle ekspresyjnych, barokowych pieśni, które są modlitwami za dusze w czyśćcu cierpiące. Dusze te, zgodnie z nauką Kościoła, muszą w czyśćcu odpokutować za winy popełnione za ziemskiego życia. Muszą spłacić dług Bożej Sprawiedliwości. Same sobie pomóc nie mogą, ale liczy się pomoc innych - na ziemi bądź w niebie. Najbardziej Maryi, świętych Pańskich i naszych modlitw. Zatem te dwie pieśni są modlitwami do Jezusa i do Maryi o wstawiennictwo dla dusz czyśćcowych.
Są to pieśni z późnego baroku. Polski barok szczególnie się fascynował śmiercią, marnością życia ludzkiego i świata, przemijaniem. „Memento mori” i „vanitas” to częste motywy barokowej sztuki i literatury. A tu także w analizowanych pieśniach mamy sprawy ostateczne.
Pieśń „Jezu, w Ogrojcu mdlejący” w każdej strofie zbudowana jest na zasadzie kontrastu. Najpierw ukazany jest bardzo sugestywnie jakiś fragment męki Chrystusa, a później odnosi się go do ratowania dusz w czyśćcu. A więc obraz pierwszy to część męki Pańskiej:
Jezu, w Ogrojcu mdlejący
Krwawy pot wylewający
Zaś obraz drugi łączy się z pierwszym na zasadzie podobieństwa i odnosi się do sytuacji dusz cierpiących:
Dusze w czyśćcu omdlewają
Twej ochłody wyglądają, o Jezu!
Zwróćmy uwagę na początek i koniec strofy. Swoistą ramą jest apostrofa, czyli wołanie (bo to wołacz) do Jezusa, na końcu jest wzmocnienie wykrzyknieniem o! Jezu! W ten sposób - po ludzku sądząc - chcemy bardziej uprosić Jezusa, aby okazał łaskę cierpiącym duszom. Autor przyzywa mękę Chrystusa, bo każdy jej fragment ma wartość bezcenną odkupienia świata, czyli uczynienia zadość Bożej sprawiedliwości.
Kolejne strofy pokazują następujące po sobie etapy męki i ich działanie dla cierpiących dusz, porównajmy strofę trzecią:
Przez Twe, Jezu, biczowanie
Duszom w czyśćcu skróć karanie
Niech z rózg Twoją krwią zbroczonych
Spłyną krople na strapionych, o Jezu!
I piękna poetycko strofa piąta:
Królu w cierniowej koronie
Przez ukłute Swoje skronie
Wyrwij z czyśćca do korony
Tych, co żebrzą Twej obrony, o Jezu!
Pieśń druga „Przez czyśćcowe upalenia” jest modlitwą do Maryi w intencji dusz czyśćcowych.
Przez czyśćcowe upalenia
Którzy gładzą przewinienia
Łzy lejąc bez pocieszenia
Żebrzą Twego użalenia, o Maryja!
Warto zwrócić uwagę na określenia Orędowniczki. Maryja na początku każdej strofy jest pięknie nazywana: „Tyś jest Źródło grzech czyszczące, Tyś do nieba klucz zrządzony, Sprawiedliwych oświecenie, Dusz grzesznych podźwignienie”.
Z obu pieśni wynika bardzo surowy obraz czyśćca. Obraz mąk czyśćcowych był przedstawiany według koncepcji tamtego czasu. Jest to miejsce kary, ale z nadzieją wyzwolenia do nieba. Dusze cierpią straszliwe męki. Najczęściej pojawiają się w obu tekstach „czyśćcowe płomienie”. Trawiący ogień jest domeną czyśćca. Dusze niczym żebracy proszą o litość. I co najważniejsze, tę litość otrzymują od Jezusa, bo za Nim stoi nieogarnione bogactwo łask płynących z Jego męki, i od Maryi, bo Ona jest Pośredniczką wszelkich łask.
Polskie pieśni żałobne to skarb, który musimy zachować! Najważniejsze, aby je śpiewać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu