W homilii biskup zauważył, że pytania o sens egzystencji, powód cierpienia i umierania ludzie stawiali od wieków. – Kiedy umiera przyjaciel Jezusa – Łazarz siostra zmarłego – Marta pyta Jezusa: dlaczego mój brat musiał umrzeć? Jezus wtedy wskazuje na siebie, mówiąc: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby umarł, żyć będzie”.
Zaznaczył, że „dla człowieka wierzącego w Niego nie ma sytuacji przegranej”. – W tym kontekście przeżywamy dzisiaj więź z artystami cierpiącymi w czyśćcu, by im podziękować za to, że w różnych, często trudnych sytuacjach, dążyli do tego, by rozwijać swój talent, wielbić Boga i służyć człowiekowi – stwierdził bp Długosz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zwrócił uwagę na fakt, że Jezus uprzedził nas w drodze do domu Ojca, by przygotować nam mieszkanie. – Jezus chce nam powiedzieć, że doświadczenie śmierci bliskiego przyjaciela czy znajomego, a także moja przyszła śmierć nie jest sytuacją przegraną, bo ona nie kończy mojej egzystencji, ale jest bramą prowadzącą do spotkania z Chrystusem, który stoi na drugim brzegu i oczekuje na mnie – wyjaśnił.
Reklama
– Dlatego w dzisiejszy wieczór, kiedy wspominamy cierpiących w czyśćcu, szczególną modlitwą obejmujemy tych, którzy swoim talentem i umiejętnościami wielbili Boga i pokazywali wielkość i doskonałość twórczości dzięki charyzmatowi pochodzącemu od Stwórcy. Wszystkich obejmujemy naszą miłością, pamiętając o tym, że śmierć jest pokonana przez miłość – kontynuował bp Długosz.
Podkreślił, że czymś normalnym jest przeżywanie wszystkich uroczystości związanych z żyjącymi i zmarłymi w kontekście naszego udziału w Eucharystii. – Podczas Mszy św. uobecniają się Jezusowe śmierć krzyżowa i Jego zmartwychwstanie. Jesteśmy świadkami tego wielkiego wydarzenia, które „zabieramy” ze sobą, aby pamiętać o tym, o czym wiele razy przypominał nam św. Paweł: skoro Chrystus zmartwychwstał, my także zmartwychwstaniemy z tymi, którzy uprzedzili nas w drodze do wieczności. Niech towarzyszy nam ta nadzieja oraz prawda, że Jezus jest naszą drogą, prawdą i życiem. Kto idzie za Nim, idzie do spotkania z Bogiem-Miłością – zakończył bp Długosz.
Podczas Mszy św. śpiewała schola Ośrodka Muzyki Liturgicznej pod kierunkiem Darka Madejskiego. W rozmowie z „Niedzielą” wspomniał, że z powodu pandemii niemożliwe było zorganizowanie części artystycznej Zaduszek, tak jak miało to miejsce co roku, ale to, co najważniejsze, pozostało. – Modlitwa za zmarłych artystów jest dla nas priorytetowa – powiedział. Dodał, że kilkoro częstochowskich artystów zmarło również z powodu zakażenia koronawirusem. – Ta sytuacja ma wpływ na to, że to środowisko ubożeje.
Reklama
Mszę św. koncelebrował ks. Mikołaj Węgrzyn, duszpasterz środowisk twórczych archidiecezji częstochowskiej. Jak powiedział „Niedzieli”, każda Msza św. jest wołaniem o Miłosierdzie Boże. Wskazał na konieczność pamięci, wdzięczności i szacunku względem zmarłych oraz przedstawiania ich Bogu, co podtrzymuje naszą jedność z nimi i ich z nami. – O to chodzi we wspomnieniu Wszystkich Wiernych Zmarłych, a artyści pamiętają o artystach. Kiedy w poprzednich latach wymienialiśmy imiona i nazwiska wszystkich zmarłych twórców, człowiek stojąc i słuchając, myślał: za ileś lat to moje nazwisko będzie wymieniane, a inni będą stali i pamiętali. Mamy nadzieję, że będzie taka wspólna pamięć, dlatego gromadzimy się tutaj jak co roku, chociaż dzisiaj w małym gronie – przyznał.
Kapłan zaznaczył również, że „tworzenie kultury we wszystkich wiekach chrześcijaństwa, również dzisiaj, jest bardzo istotne”. – Bóg zadał to nam wszystkim, więc kiedy tworzymy nową kulturę, przesyconą Chrystusową Ewangelią, realizujemy poniekąd nasze powołanie – powiedział ks. Węgrzyn.
Inicjatorem Zaduszek Artystycznych był ks. Grzegorz Ułamek, duszpasterz środowisk twórczych w archidiecezji częstochowskiej, który w 2005 r. zginął tragicznie we Włoszech.