Reklama

Sługa Boży bp Wilhelm Pluta

Kto wskaże mi drogę?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nauczyciel wyprowadził go na górę. Jego oczom ukazał się dziwny widok. Oto w miejscu, w którym stali, rozpoczynały się dwie drogi. Choć leżały bardzo blisko siebie, były zupełnie różne. Zapytał, jakie one są i co znaczą. Pytał o utrudnienia obu szlaków i o to, dokąd prowadzą. Nauczyciel tłumaczył mu długo i spokojnie, choć na jego twarzy rysowało się lekkie zaniepokojenie, jak u rodzica, który wysyła swoje dziecko w daleką podróż i nie jest pewny, czy właściwie przygotował swoją pociechę do drogi. Mówił: - Jedna - wyraźnie wskazał ją ręką - trochę monotonna, zwyczajna, gdzie przeplata się radość z chwilami smutku, wiedzie ku jasności. Na niej będziesz mógł realizować swoje człowieczeństwo, żyć w prawdzie i miłości, a u kresu rozciągnie się przed tobą wspomniała perspektywa życia z Tym, który nas oczekuje, z Bogiem, który jest miłością. Druga - zawahał się trochę. - Tak - powiedział po chwili zamyślenia - jest również druga droga. Na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo atrakcyjna i łatwa, pełna rozrywek i przyjemności - w jego oczach pojawiły się bezradność i zatroskanie. - Nie ulegaj tej iluzji, to droga rozpaczy, beznadziei i bezsensownego trudu. Wiedzie ku ciemności, gdzie człowiek, który z natury pragnie miłości i dobra, nigdy ich nie doświadczy. Nauczyciel, powoli zbierając się do odejścia, wskazał dwie drogi i powiedział: - Wybieraj!

To krótkie opowiadanie przypomniało mi niedawno przeczytany artykuł młodego człowieka, który był w całej swojej treści wołaniem o kogoś, kto jasno i wyraźnie ukaże kierunek i zasady, którymi należy się w życiu kierować. Co więcej, pójdzie pierwszy wskazaną przez siebie drogą i udowodni, że jest właściwa i pewna. Potwierdzi głoszoną naukę życiem. Kiedy się zastanawiam nad tym problemem i próbuję wskazać człowieka spełniającego oczekiwania autora artykułu, uświadamiam sobie, że nie bez powodu Opatrzność Boża stawia nas na progu starań o kanonizację naszego biskupa diecezjalnego Wilhelma Pluty. Jako długoletni pasterz naszej diecezji swoim życiem wskazywał, jak należy żyć i czym się kierować. Był on dla wielu ludzi nauczycielem i duchowym ojcem, który sam podążając Chrystusową drogą, pociągał na nią innych. Był nauczycielem i był świadkiem, bo swoim życiem potwierdzał to, czego nauczał. Stał się przypomnieniem i potwierdzeniem, iż człowiek, który podejmuje współpracę z łaską Bożą, staje się zdolny do największych poświęceń i wyrzeczeń, a w ostateczności jest w stanie poświęcić swoje życie. Bp Wilhelm Pluta był człowiekiem modlitwy, z której czerpał siłę do pracy, do zmagania się o świętość i do służby. Podkreślają to ludzie, znający go osobiście. Wspominają, że na kolanach rozważał wszelkie sprawy i na kolanach podejmował decyzje. Wiedział, iż jedyne światło przychodzi z wysoka od Boga. A człowiek wygrywa wówczas, kiedy więcej w sobie "robi miejsca", aby działał Stwórca. Wrażliwość Księdza Biskupa na Boga owocowała wrażliwością na człowieka, z którym - będąc biskupem diecezjalnym - bardzo często się spotykał i o którego był zatroskany jako pasterz. To zatroskanie widać w tekstach publikacji, które po sobie pozostawił. Często pisał w nich o "życiu Bożym" w człowieku, a troska o jego rozwój była głównym tematem rozważań. Miał mocną świadomość, iż droga Boża, na mocy stworzenia i wybrania Stwórcy, jest jedyną właściwą, przypisaną człowiekowi, winien ją więc realizować. Sam poszedł drogą, o której nauczał, i potwierdził ją życiem. Stało się ono autentycznym świadectwem wiary. Dla Biskupa Wilhelma wybrać właściwą drogę to wybrać Chrystusa i potwierdzić ten wybór w codziennym życiu. W relacji do Kościoła, siebie samego i bliźnich.

Przykład tego człowieka, który jeszcze do niedawna chodził po naszej ziemi, skłania do zastanowienia się nad drogą, którą każdy z nas podąża. Czy prowadzi nas ona ku światłości, do miłującego Boga, a może od niego oddala? Nie jest już przecież modne chodzić w światłości i lepiej w tych nowych, lepszych, oświeconych czasach zapomnieć o tym wszystkim, co było źródłem siły bp. Pluty i wielu innych ludzi. Zaufać sobie i swoim możliwościom, a to gwarantuje sukces. Wielu już próbowało tak żyć, próbowało właśnie tej drogi, zapominając o Bogu, kierowali się tylko racjami rozumu. Najczęściej kończyli tragicznie, nie mogąc odnaleźć racji dla istnienia siebie i świata, uwikłani zatracili siebie w ciemności iluzji. Tylko w Bogu bowiem człowiek odnajduje sens istnienia i siły do złożenia z siebie daru w pracy dla innych, tak jak bp Wilhelm Pluta. Nie ma innej drogi prowadzącej do życia. Inna droga wiedzie do śmierci. Każdy człowiek, który poważnie potraktował wskazania Nauczyciela z góry, nie uległ iluzji łatwej drogi. Nie uległ jej również bp Wilhelm Pluta. Odważnie z ufnością podążał za Chrystusem w codzienności, pracując dla zbawienia siebie i bliźnich. Swoim życiem uczył, że człowiek odnajduje siebie dopiero wówczas, kiedy odnajduje Boga. Takie też pozostawił przesłanie wszystkim szczerze poszukującym. Z całej twórczości przebija jedno wyraźne wskazanie pozostawione diecezjanom: Tylko Bóg. Każdy człowiek zatroskany o los bliźniego będzie wskazywał na Chrystusa jako prawdziwe źródło ludzkiego szczęścia. Tylko Chrystus jest Tym, który prowadzi człowieka jasną drogą ku zbawieniu i rozstrzyga ludzkie dylematy. Dlatego pytanie i wołanie o kogoś, kto wskaże drogę, jest w ostateczności wołaniem o Chrystusa i o tych, którzy czerpią i czerpali z Jego łaski. Inna droga staje się zaprzeczeniem ludzkiej natury i oddala nas od pierwotnej wspólnoty z Bogiem, ku której powinniśmy dążyć. Czy człowiek jednak zechce przyjąć to jakże proste wskazanie, które nasz biskup diecezjalny Wilhelm Pluta potwierdził życiem?

Artykuł opublikowany w wydaniu internetowym miesięcznika parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Szprotawie Roztropność nr 24 (52) 2002.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego. Pusty grób

2025-04-20 18:16

Archikatedra lubelska

Boga zabić się nie da; Chrystusa nie można wykreślić z dziejów ludzkości – powiedział abp Stanisław Budzik.

- Otrzyjcie już łzy płaczący, żale z serca wyzujcie, wszyscy w Chrystusa wierzący weselcie się i radujcie, bo zmartwychwstał samowładnie, jak przepowiedział dokładnie. Ta radosna nowina ogarnia dziś cały świat. Przechodzimy do świątyni, aby razem z Marią Magdaleną, św. Piotrem i św. Janem pobiec do pustego grobu Chrystusa, aby się z Nim spotkać, aby Mu uwierzyć; aby uwierzyć, że Ten, który dla nas umarł i dla nas zmartwychwstał, jest obecny wśród nas pod postacią Chleba; możemy Go przyjąć, aby się Nim napełnić, aby się napełniać Jego miłością i łaską Zmartwychwstania – powiedział abp Stanisław Budzik podczas uroczystej sumy w archikatedrze lubelskiej. Wraz z nim Eucharystię sprawowali biskupi: bp Artur Miziński, bp Józef Wróbel, bp Adam Bab i bp senior Mieczysław Cisło oraz kapłani, w tym prezbiterzy Kapituły Archikatedralnej.
CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego najważniejszym świętem w Kościele katolickim

Wielkanoc to najważniejsza i najstarsza uroczystość w Kościele katolickim. Kościół świętuje tego dnia Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, czyli Jego przejście od śmierci do życia. Prawda ta jest fundamentem i istotą wiary chrześcijańskiej.

Chrześcijanie wierzą, że śmierć polega na odłączeniu duszy od ciała, zmartwychwstanie zaś na ponownym połączeniu. Jezus swoim zmartwychwstaniem, a więc przejściem ze śmierci do życia wiecznego, potwierdził, że jest prawdziwym Mesjaszem, Synem Bożym. Tak jak na pamiątkę wyzwolenia Izraelitów z niewoli egipskiej żydzi co roku obchodzą święto Pesach, tak chrześcijanie w Wielkanoc świętują Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, czyli Jego przejście od śmierci do życia i otwarcie ludziom dostępu do życia wiecznego.
CZYTAJ DALEJ

Pożar w Biebrzańskim PN rozszerza się

2025-04-21 07:08

[ TEMATY ]

Biebrzański PN

PAP/PSP/mł. asp. Łukasz Rutkowski

Ok. 400 ha terenu obejmuje pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym - poinformowała PAP w poniedziałek rano mł. ogn. Justyna Kłusewicz, rzecznik prasowy podlaskiego komendanta wojewódzkiego PSP. W nocy teren był monitorowany przy użyciu dronów, od rana w akcji znowu będą używane śmigłowce i samolot gaśniczy.

Według informacji podawanych w niedzielę wieczorem, pożarem objęty był obszar o powierzchni ponad 60 ha, ale się powiększał. Poranne szacunki strażaków mówią o obszarze ok. 400 ha.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję