Największą radością pani Jadwigi jest kontakt z muzyką i śpiew. „Śpiew towarzyszył mi od najmłodszych lat” - wyznaje. Zetknięcie z mikrofonem i występami publicznymi miały miejsce w kościele. Nauczycielka muzyki w szkole podstawowej, która miała odpowiednie wykształcenie wyłoniła talent u młodziutkiej dziewczynki. Okres młodości obfitował w liczne występy wokalne, co pozwoliło oswoić się z publicznością i mikrofonem. Kolejnym etapem życia, który miał wielki wpływ na dalsze losy pani Jadzi było liceum ogólnokształcące w Świdnicy oraz studium organistowskie we Wrocławiu, które przygotowało do pracy z chórzystami i pracy z grupą wokalną. Był to czas niezwykle obfity, w którym miłość do muzyki została zaszczepiona przez licznych nauczycieli i osoby ściśle związane z tą dziedziną sztuki.
Siostra Nikodema zainicjowała w Kamieńcu Ząbkowickim powstanie chóru. Po jej odejściu to właśnie pani Jadwiga przejęła obowiązki i zajęła się jego prowadzeniem. Dziś w chórze są osoby, które śpiewają od 15 lat i uczestniczyły w stawianiu pierwszych kroków. Mają obecnie liczne obowiązki rodzinne, ale nadal śpiewają. Siedemnaście osób należących obecnie do chóru to osoby, na które można liczyć. Ciągle przychodzi ktoś nowy. „Ważne, że są osoby, które w XXI wieku chcą działać i udzielać się społecznie, chcą pracować przy takiej inicjatywie” - wyznaje pani Jadwiga. Wyraża również nadzieję, że dzieci chórzystów zasilą szeregi grupy. Czas prób jest dostosowany do uroczystości, w okresie świąt kościelnych spotkania są częstsze, w wakacje raczej chórzyści odpoczywają. Ważne są regularne spotkania, ale grupa jest zdyscyplinowana. To osoby zdolne i chętne do pracy, przy uroczystościach mobilizują się, ćwiczeniem staje się coniedzielna Msza św. Kiedy jest wprowadzany nowy repertuar, zwoływane są próby.
Schola śpiewa na terenie diecezji, dekanatu, kiedy są większe uroczystości, a także gdy przypadają święta narodowe. - Ważna jest oprawa muzyczna. Gdy liturgia jest bogata, przeżywanie wydarzeń kościelnych jest głębsze - podkreśla pani Jadwiga.
Śpiew nie jest jedynym polem działania pani Jadwigi w kościele. Przez bp. Ignacego Deca pani Jadwiga została odznaczona pierścieniem dla zasłużonych osób w diecezji świdnickiej. - Jestem wdzięczna mojemu proboszczowi ks. Rafałowi Kozłowskiemu za to, że dostrzegł moją pracę na rzecz kościoła, dbam o jego wystrój podczas wszystkich świąt i uroczystości, wszelkiego rodzaju dekoracje, ułożenie kwiatów. Miło, że ktoś to zauważył i jestem wdzięczna, że zostało to docenione w taki sposób, niewspółmiernie do tego co robię - wyznaje. - Zbliża się piesza pielgrzymka do Częstochowy. W grupie IV jestem osobą odpowiedzialną za śpiew, za stronę muzyczną podczas całej trasy. Ukoronowaniem całej pracy, tego trudu rokrocznie jest już moment, w którym mogę zaśpiewać psalm przed obrazem Matki Boskiej, to jest wielkie wyróżnienie i zaszczyt”.
Pani Jadwiga jest osobą otwartą i sympatyczną. Ma duszę społecznika i prócz pracy zawodowej nie wyobraża sobie życia bez pracy na rzecz społeczeństwa, tego w którym mieszka. Jest dumna, że potrafi i że lubi pracę społeczną i wolontariacką, która kształtuje jej osobę i charakter, wrażliwość na drugiego człowieka i chęć niesienia pomocy. Należy do Klubu Honorowych Dawców Krwi, w Kamieńcu Ząbkowickim powstał Klub Honorowych Dawców Krwi im. Matki Teresy z Kalkuty, w którym też działa. To jest działalność, która daje sens życiu. Nawiązała współpracę i małymi kroczkami angażuje się w wolontariat w hospicjum we Wrocławiu. - Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że jestem gotowa nieść pomoc innym” - mówi. Jest samotna, marzy o założeniu rodziny. Życie tak się ułożyło, co jest planem Boga, nie spotkała nikogo, z kim będzie szła, przyjmuje życie takim jakim jest. Nie odczuwa braku rodziny przez to zaangażowanie, ale nadejdzie ten czas, bo gdy widzi dzieci i matki coś chwyta ją za serce, ten brak wówczas odczuwa, budzi się w Pani Jadwidze instynkt macierzyński. Wielokrotnie sugerowano jej życie duchowne, jednak służba Bogu to nie tylko klasztor, ale również rodzina, praca na rzecz innych.
Plany na przyszłość: - Przez doświadczenia mojego życia staram się nie wybiegać daleko w przyszłość. Najbliższe całkiem prozaiczne marzenie to stworzenie powiatowego klubu dawców krwi oraz spółdzielni socjalnych, które łączą cele gospodarcze i społeczne, wyciągają rękę do tych, którym w życiu się nie powiodło. Marzę, by stworzyć taką spółdzielnię w powiecie, ponieważ są takie potrzeby - opowiada - Ważne jest także zdrowie, bo kiedy jest zdrowie, resztę można jakoś poskładać”.
* * *
Jadwiga Adamska
- społecznik, dyrygent chóru przy parafii Wniebowzięcia NMP w Kamieńcu Ząbkowickim. Przepełniona miłością do śpiewu. Swym głosem wielbi i czci Boga
Pomóż w rozwoju naszego portalu