Śladami Jagiełły i Chopina
Reklama
600 lat temu przez Ziemię Sochaczewską przeszło rycerstwo polskie w drodze na Grunwald, 400 lat później urodził się tu Fryderyk Chopin, a w 1939 r. stoczono jedną z najkrwawszych bitew kampanii wrześniowej. Wybierzmy się na wycieczkę śladami tych wydarzeń.
Naszą wędrówkę rozpoczynamy kilka kilometrów na południe od Sochaczewa w Kozłowie Biskupim, gdzie nad wzniosłym i urwistym brzegiem rzeki Bzury wznosi się gotycki kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Gdy w czerwcu 1410 r. rycerstwo pod wodzą Władysława Jagiełły wędrowało w stronę państwa krzyżackiego, Kozłów Biskupi był jego pierwszym postojem po przekroczeniu granicy Królestwa z Księstwem Mazowieckim. W tym miejscu Jagiełło wraz z wojskiem wypoczywał i uczestniczył we Mszy św.
Do dziś przypomina nam o tym przykościelny pomnik, który został odsłonięty w zeszłym roku z okazji 600-lecia victorii grunwaldzkiej.
Dzieje murowanego kościoła zaczynają się jednak 30 lat później. Jego fundatorem był ówczesny właściciel Kozłowa biskup poznański Andrzej z Bnina. Mury świątyni mocno ucierpiały zarówno podczas I, jak i II wojny światowej. Jednak lokalna społeczność za każdym razem przywracała dawną świetność kościoła. To dzięki nim od ponad 500 lat nad Bzurą wciąż góruje osadzony na gotyckiej wieży krzyż.
Kolejnym etapem naszej wędrówki jest Sochaczew - jedno ze starszych grodowych miast Księstwa Mazowieckiego. To tu w XIV wieku na zamku Siemowit III zwołał wszystkich możnowładców mazowieckich, by ustanowić jednolite prawo dla całego państwa, co historia zapamiętała jako tzw. kodeks sochaczewski. Kilkadziesiąt lat później miasto było świadkiem przemarszu wojsk Jagiełły w stronę państwa krzyżackiego. Obecnie na wyniosłym wzgórzu zamkowym można zobaczyć jedynie ruiny, które pamiętają książęcą świetność grodu. Warto wejść na szczyt góry, by zobaczyć malowniczą panoramę miasta - rzekę Bzurę, rynek, stary ratusz oraz pięknie odnowiony kościół św. Wawrzyńca.
Te ruiny są bardzo ważne dla współczesnych mieszkańców Sochaczewa. Świadczy o tym choćby aktywność młodych członków Stowarzyszenia Nasz Zamek, którzy obrali za cel opiekę nad ruinami, a nawet postulują odbudowę tego najważniejszego zabytku w mieście. Chcą zrekonstruować sochaczewską warownię w XVII-wiecznym stylu.
Gdy bój nad Bzurą wrzał...
Reklama
Spoglądając z zamkowego wzgórza na rynek miejski, rzuca nam się w oczy stary ratusz. W tym klasycystycznym budynku z początku XIX wieku mieści się obecnie Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą. Oprócz eksponatów związanych bezpośrednio z wykopaliskami archeologicznymi oraz historią Sochaczewa i okolic, można tu szczegółowo prześledzić losy największej bitwy września 1939 r. Na ekspozycji zobaczymy m.in. broń strzelecką, sprzęt, oporządzenie, umundurowanie, zdjęcia i dokumenty żołnierzy Wojska Polskiego walczących w obronie przedpola Warszawy. Przedmioty te tworzą jedną z najbogatszych militarnych kolekcji w kraju.
Wojenna ekspozycja ukazuje losy mieszkańców Sochaczewa podczas hitlerowskiej okupacji, działalność partyzancką AK "Kampinos" oraz pamiątki po skoczkach spadochronowych tzw. cichociemnych. Wystawę zamykają "Drogi do zwycięstwa 1945", gdzie widzimy m.in. broń, dokumenty, odznaczenia, umundurowanie żołnierzy polskich - mieszkańców Ziemi Sochaczewskiej walczących na frontach II wojny światowej oraz w końcowej jej fazie o Monte Cassino, Bolonię, Wilhelmshaven i Berlin.
Pamięć o walkach nad Bzurą jest wciąż żywa wśród mieszkańców Sochaczewa. Widać to po ilości rozsianych w okolicy mogił, tablic oraz obelisków. Kilkanaście lat temu w gronie miejscowej drużyny harcerskiej powstała inicjatywa pokazania żywej lekcji historii - utworzono grupę rekonstrukcyjną. Młodzi nie tylko ubierają się w stroje piechoty WP z okresu II Rzeczypospolitej oraz urządzają widowiska historyczne, ale przede wszystkim kultywują bohaterską tradycję przodków i dbają o groby poległych żołnierzy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Chopinowska tradycja
Wielbiciele muzyki Fryderyka Chopina podczas wycieczki do Sochaczewa nie mogą ominąć pobliskiej Żelazowej Woli, miejsca narodzin kompozytora. Każdy, kto tu był kilka lat temu, powinien przyjechać w to miejsce powtórnie, bo dworek oraz park przeszły gruntowny remont. Wcześniej była tu imitacja mieszkania Chopinów, dziś pokoje wypełnia wystawa poświęcona historii Żelazowej Woli i ludziom z nią związanym. Ważnym punktem ekspozycji jest "sypialnia" - miejsce urodzin kompozytora.
Gruntownej zmianie uległ również park: zerwano asfalt z alejek, odbudowano pergole, uporządkowano zieleń, zasadzono 40 tys. roślin. Prawdziwą rewolucją są jednak wzniesione na jego obrzeżach nowoczesne pawilony z polnego kamienia, drewna kanadyjskiej daglezji i szkła. Dwa najważniejsze - po bokach głównej bramy - mieszczą recepcję z kasą i kawiarnią oraz salę koncertową z restauracją. Jednak największą atrakcją Żelazowej Woli są niedzielne koncerty w wykonaniu znanych pianistów z całego świata.
Mieszkańcy Ziemi Sochaczewskiej są nie tylko mocno przywiązani do historii, ale także pieczołowicie dbają o chopinowską tradycję miasta. Szczególnie to widać w szkole muzycznej, której absolwenci rozsławiają Sochaczew i chopinowską muzykę na całym świecie. Mieści się ona w pięknym klasycystycznym dworku z 1800 r. Budynek stoi w parku, który w XIX wieku był ogrodem dworskim rodziny Garbolewskich, a dziś jest jednym z ulubionych miejsc wypoczynku mieszkańców. Wciąż można w nim podziwiać rzadkie okazy starodrzewu - niektóre drzewa mają blisko 150 lat!
Kolejką do Brochowa
Atrakcją Sochaczewa jest też Muzeum Kolei Wąskotorowej. Jeden z najstarszych eksponatów to parowóz Krauss z 1896 r., a najciekawszym tzw. bryczka marszałka, czyli pojazd silnikowy skonstruowany specjalnie dla Józefa Piłsudskiego. Warto także zwrócić uwagę na komunistyczną salonkę czy samochód Warszawa przerobiony na drezynę.
Wszystkie zegary w muzeum wskazują godzinę 15.35. O tej bowiem porze 30 listopada 1984 r. z Sochaczewa odjechał ostatni pociąg wąskotorowej Powiatowej Kolei Sochaczewskiej. Jedyną pamiątką po niej jest pociąg turystyczny kursujący do Puszczy Kampinoskiej (Sochaczew - Tułowice), który jeździ w soboty od maja do października.
Tą zabytkową kolejką można dostać się m.in. do pobliskiego Brochowa, gdzie warto zobaczyć XVI-wieczny kościół pw. św. Rocha i św. Jana Chrzciciela. Właśnie w tej świątyni w 1806 r. Mikołaj Chopin oraz Tekla Justyna Krzyżanowska wzięli ślub. Tu również na Wielkanoc 1810 r. miał się odbyć chrzest malutkiego Fryderyka, choć niektórzy historycy twierdzą, że został on ochrzczony w domu. Niemniej w przykościelnej gablocie można zobaczyć zarówno kserokopię aktu ślubu państwa Chopinów, jak i chrztu ich synka.
Kościół jest wart zwiedzania nie tylko ze względu na chopinowski epizod. Gotycko-renesansowa obronna świątynia z potężnymi basztami i murami jest unikatem na skalę europejską. Wygląda bowiem jak mały zamek. W bazylikowym wnętrzu można podziwiać trzy nawy, nad którymi rozciągają się wąskie galerie, spełniające także funkcję chodników strzelniczych. Niegdyś wszystkie otwory w ścianach kościoła były strzelnicami, większe okna wykuto dopiero w drugiej połowie XVII wieku. W tym okresie świątynię otoczono również murem obronnym z protobastionami oraz fosą.
Choć za czasów wojny polsko-krzyżackiej świątynia nie była aż tak okazale ufortyfikowana i nie ma żadnych przekazów, by odwiedził ją Jagiełło, to jednak znajduje się na grunwaldzkim szlaku. Dlaczego? Jej ufortyfikowanie doskonale oddaje klimat średniowiecza. Istnieje też bardzo duże prawdopodobieństwo, że jakaś część polskiego rycerstwa zawitała w 1410 r. również do Brochowa, by później powędrować w stronę słynnej przeprawy na Wiśle koło Czerwińska. Ale o tym napiszemy w natępnych numerach warszawskiej "Niedzieli".?q