„Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?”
(J 14, 5b)
W dobie nawigacji satelitarnej wydaje się, że bez problemu można dotrzeć do każdego dowolnego punktu na ziemi. Użytkownicy tych urządzeń wiedzą jednak z doświadczenia o pewnych problemach, które skutkują np. wjechaniem „w krzaki”. Dzieje się tak m.in. z powodu budowy nowych dróg czy remontu starych (program jeszcze się o tym „nie dowiedział”) … Czy podobnie jest z wiarą i moralnością?
Kościół pierwotny przeżywał dylemat: wierni pochodzący z helleńskiej diaspory skarżyli się na gorsze traktowanie biednych, wywodzących się z ich grona. Przyczyna była prozaiczna - Apostołowie nie mieli sił, by sprostać równocześnie głoszeniu Ewangelii i świadczeniu dzieł miłosierdzia. Duch Święty natchnął ich, by wyznaczyli siedmiu pobożnych i roztropnych mężczyzn, i im powierzyli zadania diakonii, czyli posługiwania najuboższym. Imiona wybranych wskazują na ich pochodzenie ze środowiska greckiego. Duch Święty wskazał Kościołowi różnorodność powołań i charyzmatów. Zanim jednak do tego doszło, Apostołowie musieli zmierzyć się ze swoim przyziemnym rozumowaniem, które nijak nie chciało zaakceptować podjętej przez Jezusa drogi odkupienia. Lęk i bunt mieszały się w ich sercach. Nie chcieli słuchać o krzyżu, ale też zwyczajnie odczuwali bojaźń wobec zapowiedzi odejścia Mistrza. Dokąd, jak i po co ma Chrystus iść? Co oznaczają piękne skądinąd słowa: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem”? Kim jest i jaki jest Ojciec? Słowa Chrystusa były zarazem jasne i oczywiste, wymagały jednak od uczniów zaufania, przyjęcia na wiarę rzeczywistości, których mały ludzki rozum nie pojmował i nie akceptował! A cóż dopiero miało znaczyć zapewnienie, że wyznawcy Pana będą czynić dzieła jeszcze większe niż ich Mistrz?! Św. Piotr napisze później w swoim Pierwszym Liście, że chrześcijanie, jako „żywe kamienie” stanowią budulec „duchowej świątyni”, w której przez udział w „świętym kapłaństwie” będą składać „duchowe ofiary, przyjemne Bogu”. To właśnie „wybrane plemię” będzie ogłaszać i ukazywać światu Drogę, czyli Chrystusa, przez którego wszyscy mogą dojść do Ojca.
Nauczyciel dokładnie nakreślił kierunek i cel naszego życia: do domu Ojca, do nieba. Wskazał też na środki niezbędne w tej wędrówce: modlitwa i sakramenty święte, jako źródła łaski uświęcającej i uczynkowej. Pouczył o niebezpieczeństwach (pokusy, wady) i o sposobach ich przezwyciężenia (rachunek sumienia, dobre uczynki, post). Dał nam też „niebiańską nawigację”, skrojoną na miarę każdego pokolenia - Urząd Nauczycielski Kościoła. Problem jedynie w tym, czy zechcemy swoje sumienia na ten Boży system nastroić i całkowicie otworzyć…
Pomóż w rozwoju naszego portalu