Reklama

Ciągle czuję Jego obecność

Niedziela podlaska 13/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Mariusz Boguszewski: - Czym jest dla Księdza osobiście rocznica śmierci Jana Pawła II?

Reklama

Ks. Prał. Dariusz Giers: - Muszę stwierdzić, że tak naprawdę dotąd nie przyzwyczaiłem się do obchodzenia rocznicy śmierci Jana Pawła II. W mojej świadomości do dziś bardziej funkcjonuje data 16 października, tzn. dzień wyboru kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, niż 2 kwietnia, kiedy przeszedł do domu Ojca. Myślę, że jest tak dlatego, iż ponad ćwierć wieku pamiętaliśmy właśnie o dacie jego wyboru na papieża (obecnie podtrzymujemy tę pamięć poprzez obchody Dnia Papieskigo w październiku), a od jego śmierci upływa zaledwie 6. rok. Druga, jeszcze głębsza przyczyna to ta, że dla mnie sługa Boży Jan Paweł II tak naprawdę nigdy nie umarł. W mojej świadomości On wciąż żyje; ciągle czuję jego obecność, tym bardziej że mieszkam w Rzymie i pracuję na Watykanie. Bliskość Bazyliki św. Piotra, łączność z miejscami, w których Jan Paweł II żył, kontakty z ludźmi, z którymi współpracował i spotykał się, na czele z obecnym papieżem Benedyktem XVI, to wszystko sprawia, że ma się tutaj wrażenie, jakby on nigdy nas nie opuścił. Ta obecność jest jeszcze bardziej odczuwalna w Grotach Watykańskich, gdzie znajduje się jego grób. Można powiedzieć, że również ten grób nie jest symbolem końca czy smutku rozstania; wręcz przeciwnie - świadczy on o potędze życia, które przezwycięża śmierć. Przy grobie Jana Pawała II nieustannie modlą się ludzie, są świeże kwiaty, pali się znicz - symbol życia. Przed nagrobną płytą z napisem: „Joannes Paulus II” przechodzi i zatrzymuje się na chwilę zadumy niezliczona rzesza ludzi. Wielu zostawia tutaj różnego rodzaju wota, listy i karteczki z prośbą o pomoc, o łaskę, o siłę do życia... Tutaj, w bezpośredniej bliskości grobu św. Piotra Apostoła, doświadcza się żywego Kościoła. Codziennie odprawiane są Msze św., w których wspomina się ukochanego Papieża i już teraz przyzywa się gorąco jego wstawiennictwa. Powtórzę więc, że nie wiem, czy kiedykolwiek zadziała w mojej świadomości data 2 kwietnia; być może jedynie wtedy, jeśliby podczas majowej beatyfikacji Benedykt XVI wyznaczył właśnie ten dzień na liturgiczne wspomnienie bł. Jana Pawła II.

- Co jest charakterystycznego w tegorocznych przeżyciach rocznicy śmierci Papieża Polaka?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Tegoroczne wspomnienie śmierci Jana Pawła II jest oczywiście zdominowane radością o jego wyniesieniu na ołtarze 1 maja. Opatrzność Boża zrządziła, że tak jak odchodził od nas w wigilię Niedzieli Miłosierdzia, tak też w tę samą niedzielę zostanie oficjalnie zaliczony w poczet błogosławionych. Pierwszy raz w historii Kościoła beatyfikacji poprzednika na Stolicy Piotrowej dokona jego bezpośredni następca. Osobiście udam się jeszcze do Grót Watykańskich, aby pomodlić się w miejscu, gdzie przez 6 lat spoczywały doczesne szczątki Jana Pawła II i gdzie często przychodziłem, polecając w modlitwie sprawy moje i wielu innych osób, które o to żarliwie prosiły. 31 marca będę tu również z abp. Zygmuntem Zimowskim i pracownikami Papieskiej Rady ds. Służby Zdrowia, aby podziękować Panu Bogu za ustanowienie przez Jana Pawła II przed 25 laty naszej dykasterii i jeszcze raz polecić mu chorych i cierpiących świata.

- Jakie najbardziej osobiste spotkanie z Janem Pawłem II zapamiętał Ksiądz?

Reklama

- Od kiedy przybyłem do Rzymu na studia w 1993 r., miałem szczęście wiele razy uczestniczyć w audiencjach prywatnych i ogólnych z Ojcem Świętym. Bardzo miłe, serdeczne i nieformalne spotkania odbywały się w okresie Bożego Narodzenia, kiedy to jako wspólnota mieszkańców Papieskiego Kolegium Polskiego w Rzymie mieliśmy przywilej „kolędy” w Pałacu Apostolskim. Nie zapomnę nigdy Mszy św. w prywatnej kaplicy Papieża, gdzie byłem świadkiem jego głębokiej modlitwy kontemplacyjnej oraz modlitwy w Duchu Świętym. Uczestniczyłem też w audiencjach prywatnych dla członków Fundacji Jana Pawła II, gdzie pracowałem od 2000 do 2002 r., a następnie w audiencjach dla Papieskiej Rady ds. Służby Zdrowia i Duszpasterstwa Chorych. Bardzo zapadła mi w pamięć ostatnia audiencja podczas Zebrania Plenarnego naszej dykasterii w lutym 2005 r. Ojciec Święty zmagający się z chorobą Parkinsona z trudem wypowiedział kilka słów przemówienia, siedząc na tronie w formie wózka inwalidzkiego. Szczególniej też zapamiętałem spotkanie z Janem Pawłem II podczas specjalnej audiencji podczas wizyty „ad limina” biskupów polskich w lutym 1998 r. Nasz bp Antoni Dydycz zabrał wówczas ze sobą do apartamentów papieskich trzech studiujących w Rzymie kapłanów z naszej diecezji. Pamiętam przyspieszone bicie serca, kiedy Ksiądz Biskup przedstawił mnie Ojcu Świętemu: „To jest ks. Dariusz Giers z Węgrowa”. Zakłopotany dorzuciłem: „Ojcze Święty, to takie małe miasteczko”. W tej sekundzie Papież spojrzał na mnie swoim charakterystycznym, przenikliwym wzrokiem i zapytał: „A wiesz, gdzie urodził się Pan Jezus?”. Chociaż studiowałem teologię, mówiąc kolokwialnie, „zamurowało” mnie. Po chwili, widząc moje zakłopotanie, Papież rozwiązał „problem” odpowiadając: „W Betlejem, nie bardzo podłym mieście” (słowa kolędy „Anioł pasterzom mówił”).
Od tamtego czasu często wracam myślą do owego spotkania. Również w przeddzień betyfikacji na nowo odkrywam znaczenie tamtych słów. Przecież także on - wielki papież Jan Paweł II dotarł do Wiecznego Miasta z małych Wadowic. Z pozornie nic nieznaczącej miejscowości, z najmniejszej, także podlaskiej wioski, może Bóg wyprowadzić wielkiego, pięknego człowieka. Bóg ma swoje drogi i często wybiera „to, co głupie w oczach świata, co niemocne i co nie jest szlachetnie urodzone, aby mocnych poniżyć” (por. 1 Kor 1, 27-28).

- Tylko nieliczni z naszej diecezji będą mogli uczestniczyć osobiście w Rzymie w obchodach rocznicy śmierci Jana Pawła II i jego beatyfikacji. Jak radziłby Ksiądz dobrze przeżyć te dwa wydarzenia?

Reklama

- Jak już zaznaczyłem, w tym roku trzeba myśleć o śmierci Jana Pawła II nie w kategoriach smutku, lecz radości z powodu rychłej beatyfikacji. W tym kontekście można mówić o radości, jak płynie z dobrego życia, z nawrócenia, z dobrze przeżytych rekolekcji czy ze spowiedzi wielkanocnej. Wielokrotnie wzywał nas Papież do odkrywania najgłębszego sensu radości chrześcijańskiej, której źródłem jest tajemnica paschalna: przejście z śmierci (grzechu) do życia (w łasce). Taka jest istota chrztu św. Nie przypadkiem Benedykt XVI w orędziu na obecny Wielki Post proponuje nam jako temat do rozważań właśnie ten sakrament. W przygotowniu można też wykorzystać fakt, iż 2 kwietnia wypada w sobotę przed IV Niedzielą Wielkiego Postu, kiedy czytamy Ewangelię o uzdrowieniu niewidomego od urodzenia. Wzorem Jezusa Jan Paweł II nieustannie otwierał nasze oczy na grzech, wzywał do żywej wiary, pragnął, abyśmy byli światłem świata. Związek przesłania tej niedzieli z Niedzielą Miłosierdzia (1 maja) jest ewidentny. Wszystkie dni, jakie pozostają do beatyfikacji, są okazją do wewnętrznej przemiany i nawrócenia, aby czystym sercem oddać chwałę Bogu, który okazał nam wielką łaskę i miłosierdzie w darze słowiańskiego Papieża.

- Czy możemy prosić o reprezentowanie nas podczas tych uroczystości?

- Nie używałbym tutaj terminu „reprezentowanie”. Do tego potrzeba zwykle oficjalnej delegacji ze strony Księdza Biskupa. Z pewnością jednak będę pamiętał o wszystkich, którzy żyją i tworzą diecezję drohiczyńską. Obiecuję mieć Was w sercu w te piękne majowe dni podczas uroczystości na Watykanie. Będę przedstawiał Bogu wasze prośby i modlitwy przez wstawiennictwo bł. papieża Jana Pawła II. Pragnę jednak zaznaczyć, że nie będę sam. Będą ze mną inni kapłani naszej diecezji pracujący i studiujący w Rzymie, będą siostry i bracia zakonni pochodzący z Podlasia. Wiem, że zamierzają przybyć na uroczystości betyfikacyjne także kapłani i świeccy z terenu naszej diecezji, wśród nich moja mama i siostra. Wierzę, że w tych dniach jako diecezja i jako naród staniemy się wszyscy bardziej zjednoczni. To będzie wielki moment dla Polski i dla jej znaczenia w świecie. Mam nadzieję, że jako Polacy, przynajmniej w tych dniach, zdamy egzamin, poczujemy się wszyscy jedną wielką i dumną z siebie rodziną. Ufam, że „ustaną wszystkie gniewy i spory...”. Parafrazując zaś słowa hymnu z pielgrzymki Jana Pawła II do naszej diecezji „Drohiczyn, Drohiczyn, jak dumnie nazwa ta brzmi”, zaśpiewamy na tę samą wzniosłą nutę: „Polska, Polska, jak dumnie nazwa ta brzmi”. Z woli Boga otrzymujemy przecież nowego, potężnego orędownika w Niebie. Życzę wszystkim, aby ta radość rozpromieniła smutek pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej, która tajemniczym zrządzeniem Bożej Opatrzności wpisuje się dokładnie w te dni pomiędzy 2 kwietnia a 1 maja 2011 r., tak jakby nasz Ojciec w Niebie chciał dodać nam otuchy; jakby chciał nas uskrzydlić do poderwania się z ziemi i nowego lotu w górę! Tam oni żyją pełnią życia!

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Portugalia: Oszuści udają biskupów i wyłudzają pieniądze

2024-11-15 07:21

[ TEMATY ]

Portugalia

Episkopat News

Kilku portugalskich biskupów padło ofiarą przestępców podszywających się pod katolickich hierarchów w celu wyłudzenia od wiernych pieniędzy - wynika z policyjnego dochodzenia.

Śledztwo rozpoczęło się z inicjatywy biskupa Fernando Paivy, ordynariusza diecezji Beja, na wschodzie Portugalii.
CZYTAJ DALEJ

Nagrody Samarytanin Caritas wręczone

2024-11-15 12:58

ks. Łukasz

Do wspólnego świętowania 35-lecia zaprosiła Caritas Archidiecezji Wrocławskiej. Dwudniowe obchody rozpoczęła gala Samarytanin Caritas, która odbyła się w auli Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu.

Wydarzenie podzielone było na 3 części. a podczas gali nagrodzone zostały instytucje oraz osoby, które w sposób szczególny pomagały w ostatnim pięcioleciu, na które przypadły wymagające pomocy: czas pandemii, czas wojny na Ukrainie, czas powodzi, a także inna bardzo ważna dla działalności Caritas na różnych frontach. Podczas gali głos zabrał Maciej Awiżeń, wojewoda dolnośląski. - Chciałbym podziękować Caritas i wszystkim, którzy przez te 35 lat pomagali i pomagają, zwłaszcza w ostatnim czasie powodzi i mam nadzieję, że nasza współpraca będzie bardzo owocna.
CZYTAJ DALEJ

W świecie odruchów warunkowych

2024-11-15 18:30

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Adobe Stock

Kiedy pierwszy raz zobaczyłem w telewizorze tę reklamę, od razu naszła mnie myśl: Jak ja bym się zachował, gdybym znalazł się w sytuacji tego młodego człowieka: Facet szuka czegoś w laptopie, obok na kanapie siedzi żona, jest miło i nagle ona melduje mu: „Kotek, obiad!” Moja żona nigdy nie odezwałaby się do mnie per „kotek” – to nie w jej stylu – ale załóżmy. Co bym jej odpowiedział? Pewnie to co ten facet: „Już idę.” A gdyby ona odburknęła: „Ale trzeba zrobić!” i z zołzowatym uśmiechem zamknęłaby mi laptopa nogą... Jakbym się zachował? Nie wiem. Taka sytuacja – Bogu niech będą dzięki! – nigdy nam się nie przydarzyła.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję