Biskup Czesław Kaczmarek udzielił schronienia artyście rzeźbiarzowi pochodzenia niemieckiego - Mieczysławowi Lubelskiemu, autorowi m.in. pomnika lotników na Mokotowie w Warszawie. Na bezpośrednią prośbę Biskupa rzeźbiarz otrzymał pracę w Kieleckich Marmurach, gdzie cieszył się uznaniem - nie objęła go nawet redukcja przeprowadzona przez okupanta. Gdy ktoś doniósł o jego żydowskim pochodzeniu, bp Kaczmarek przejął rzeźbiarza pod swoją opiekę i ukrył na Karczówce u redemptorysty o. Karola Szranta. Gdy sprawa ucichła, kapelan bp. Kaczmarka ks. St. Wojas przeprowadził M. Lubelskiego na pociąg do Warszawy. Tam rzeźbiarz włączył się w działalność konspiracyjną, potem przedostał się do Anglii, ale utrzymywał kontakt listowy z diecezją kielecką. Po wojnie na polecenie ks. A. Szafrańskiego wykonał kilka prac do kościołów kieleckich: epitafium bp. Szczepana Sobalkowskiego w Świętej Trójcy, w katedrze - epitafium bp. Czesława Kaczmarka. Z czasów okupacji pochodzi jego epitafium bp. Augustyna Łosińskiego. Na ten temat pisali m.in. ks. prof. Jan Śledzianowski, ks. Daniel Wojciechowski, ks. A.L. Szafrański (głównie ustne relacje, zanotowane przez badaczy tematu).
Siostry ze Zgromadzenia Córek Maryi Niepokalanej, prowadząc sierociniec św. Tomasza przy ul. Wesołej, którym opiekował się bp. Jan Jaroszewicz - ratowały dzieci polskie i żydowskie. „Siostra Brunona Gut, wychowawczyni chłopców, wspomina o przyjęciu do sierocińca 5 chłopców z Płocka, wychowanków mariawitów, i o podrzuconym chłopcu z informacją na kartce: >na imię mu Romek<. Było to małe dziecko żydowskie” - pisze ks. Daniel Wojciechowski w „Duchowni kieleccy i wierni wobec eksterminacji Żydów” (Jedność, Kielce, 2006). Podaje także przykład rodzeństwa Zasiecznych oraz trojga innych żydowskich dzieci w wieku 3-13 lat. Gdy sierocińcem kierowała s. Józefa Ryszlewska, ta grupa znacznie się zwiększyła. S. Benigna Zofia Polak we „Wspomnieniu o śp. Biskupie Janie Jaroszewiczu” (KPD, 2004) podkreśla, że „Dom Dziecka był otwarty na podrzucane i przynoszone dzieci żydowskie, które po pewnym czasie umieszczano w rodzinach”. W to dzieło ratowania dzieci żydowskich włączały się także siostry kanoniczki z Chmielnika, Buska-Zdroju, Pacanowa i Proszowic. W Pacanowie np. 5 rodzin żydowskich otrzymywało od zgromadzenia żywność i opał, w Busku-Zdroju przez 2 lata u sióstr mieszkała dziewczynka żydowska.
Tego typu akcje odbywały się w największej tajemnicy - tylko bardzo wąskie grono osób wiedziało o narodowości żydowskiej dziecka, stąd wiele przypadków do dzisiaj nie jest udokumentowanych.
A.D.
Pomóż w rozwoju naszego portalu