Własna ścieżka
Wiecie, czego lekarze nie mogą wybaczyć pacjentom? Tego, że nie chcą chorować tak jak opisują to podręczniki medyczne. Każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie. Podobnie jest z życiem. Nie ma jednej recepty na to jak je przeżyć i na dodatek takiej, która by wszystkim pasowała.
Właściwe proporcje
Trzeba zauważyć w sobie nie tylko to, co złe, ale i to, co dobre. Popadać w samozachwyt nie można. Przypominałoby to zachowanie faryzeuszy. Oni wyjątkowo dobrze potrafili wychwalać własne uczynki. Mieli też skłonność do piętnowania innych. My podobnie jak i oni, mamy łatwość w udzielaniu rad i jedynie słusznych rozwiązań. Tymczasem trzeba trzymać pion. Stąd tak ważny jest rachunek sumienia dokonywany co wieczór. On pomaga nam zachować równowagę. Widzieć swoje słabości, ale i dobre strony. To tak jak w biznesie. Żeby interes dobrze się toczył trzeba brać pod uwagę zarówno przychody, jak i rozchody.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Człowiek nie jest zły
Reklama
Niechęć do siebie rodzi brak akceptacji do innych. Ci, co szanują innych, mają wszystko należycie poukładane. Żeby jednak móc wieść jako tako spokojne życie, trzeba mieć negatywny stosunek do zła, którego nie można tolerować. Natomiast wcale to nie oznacza złego stosunku do człowieka, który jest jego sprawcą. Beatyfikowany ks. Jerzy Popiełuszko był namawiany do tego, by z ambony ochrzanił tych, którzy go krzywdzą, ale nie zrobił tego. Powiedział: „oni są ofiarami zła, a ja z ofiarami nie walczę, ja walczę tylko ze złem”.
Stop! To wciąż człowiek
My kogoś możemy zbluzgać, a potem może się okazać, że on będzie nas witał w bramie niebios. Trzeba z tym uważać. Chrystus powiedział, że celnicy i obłudnicy znajdą się w raju przed tymi, którym wydawało się, że żyli sprawiedliwie. Stąd też musimy być wolni od żółci. Owszem, zło należy potępić, człowieka osądzić, ale nigdy nie może się to wiązać z końcem miłości. Kiedy dziewczyna za wcześnie zajdzie w ciążę, matka nie może jej powiedzieć: „wynoś mi się z domu, już nie jesteś moim dzieckiem”. Pewnie, że dziewczyna źle zrobiła, ale w chwili, gdy potrzebuje najwięcej miłości i pomocy nie można ją pozostawić samą sobie i pchnąć w stronę jeszcze większego zła, jakim będzie na przykład aborcja. Podobnie żadna matka nie może powiedzieć swemu dziecku: „już cię nie kocham”. Zgadza się, mały aniołek może tak zaleźć za skórę, że aż boli, lecz mimo to, takich słów nie można użyć. Mimo nerwów trzeba postarać się wymusić zdrową refleksję u dziecka, które zrobiło coś nie tak jak powinno.
Tylko miłość
Miłość w życiu jest najważniejsza. Ale co znaczy miłować? To znaczy szczerze pragnąć dla kogoś dobra. Jako ludzie wierzący doskonale zdajemy sobie sprawę, czym ono jest. Dobro pomaga człowiekowi osiągnąć zbawienie.
Konieczne szczepienie
Reklama
Niedawno chrzciłem czworo dzieci. Przez myśl mi przeszło, że my starsi odchodzimy, a w nasze miejsce wzrasta nowa trawka. Pewnie zdrowa, bo rodzice o to zadbają. Odpowiednie szczepienia odsuną od dzieci groźbę grypy i będą się one dobrze rozwijać. W wypadku dzieci tak samo jak o zdrowie cielesne, trzeba troszczyć się także o życie duchowe. Stąd konieczny jest chrzest, a potem inne sakramenty.
Do ataku!
Zło jest dzisiaj nadzwyczajne. Łapie ludzi w swoje szpony w sposób perfekcyjny. Dobro nie może więc być zwyczajne. Jeżeli nie będzie w ofensywie to przegra. Mamusia wysłała synka do szkoły lotniczej i na obchodne udziela mu rady: „lataj nisko i powoli, a na zakrętach zwalniaj, żeby ci się nic nie stało”. Problem w tym, że przeciwnik lata wysoko i szybko. O Kościół bać się nie trzeba, bo nie zginie. Natomiast nowe pokolenie dzieci, parafie, diecezje mogą być przez zło pokonane. Dlatego katolik ma być w ofensywie.
Aureola za życia
„Nie lękajcie się być świętymi” - apelował Jan Paweł II. Problem w tym, że wielu jest nauczycieli, a mało jest świadków. A wystarczy na przykład w piątek nie pójść na imprezę, nie jeść mięsa w czas zakazany, nie mieszkać razem przed ślubem, nie popierać homoseksualizmu, pamiętając jednocześnie o nie potępianiu człowieka (…). Dlatego świętość musi być celem życia człowieka. Choć i w tym przypadku trzeba uważać by kółko znad głowy nie spadło na czółko. Stąd też stale wypada się pytać, czy nie stać mnie na coś więcej dla ludzi i dla Boga niż dotąd daję?
Rób to, co możesz
Za życia Matki Teresy z Kalkuty była w Indiach straszna korupcja, a afera goniła aferę. Matkę próbowano więc podpuścić i proszono ją o skomentowanie całej tej sytuacji. Wówczas odpowiadała: „co będziemy mówić, lepiej się pomódlmy”. Nie chodzi tutaj o to, żeby zło zamieść pod dywan. Chodzi raczej o unikanie czczej gadaniny. Jeżeli mogę coś zmienić to mam to zrobić. Trzeba brać odpowiedzialność za godne życie całej wspólnoty. Stąd pytanie: Co zrobiłeś, by ten zły urzędnik nie przeszedł? Skoro nie byłeś na wyborach, to nie dziw się, że jest jak jest.