Boże Narodzenie jest w większości krajów świata prawdziwym świętem światłości, najradośniejszym, najbardziej powszechnym i najuroczyściej obchodzonym - jest świętem daru, który Bóg ofiaruje ludziom na ziemi, by przeszli z ciemności do światła. Najgłębiej porusza serca ludzkie. Przypomina każdemu „podarek”, dar, który Bóg ofiarował 2000 lat temu, zsyłając do nas Jezusa Chrystusa.
Owa noc światłości, noc narodzenia Chrystusa, stanowi jak gdyby przełom dziejów ludzkości, który niejako przecina je na dwoje: na czas przed narodzeniem Chrystusa i na czas po Jego narodzeniu. Rok 2010 oznacza, że przed 2010 laty narodził się w Betlejem Jezus Chrystus - Syn Boży z Boga Prawdziwego. Rocznicę tego wydarzenia, w którym przyszedł na świat Chrystus, świętujemy 25 grudnia. Data ta została wybrana, gdyż w krajach śródziemnomorskich, sąsiadujących z Palestyną, łączy się ona z okresem, kiedy światło dnia po przesileniu zimowym zaczyna przybierać na czasie w stosunku do ciemności nocnych.
Jezus narodził się w czasie podróży rodziców do Betlejem, które było miastem pochodzenia Dawida, króla-pasterza. W tym oto czasie cesarz rzymski August nakazał przeprowadzić spis ludności wszystkich krajów stanowiących jego rozległe imperium. Palestyna była wtedy częścią prowincji Syrii, którą zarządzał wielkorządca Kwiryniusz. Każdy powinien był udać się zapisać w miejscowości, w której się urodził lub z której pochodziła jego rodzina. Także Józef i Maryja, jego małżonka, byli potomkami Dawida. Opuścili więc małą osadę Nazaret, położoną w prowincji Galilei, gdzie Józef był cieślą, aby udać się do Betlejem, kolebki ich rodziny, małego miasteczka leżącego w prowincji Judei, na południe od Jerozolimy. Maryja wkrótce miała zostać matką. Gdy przybyli do Betlejem, aby dopełnić spraw urzędowych, dla Maryi nadszedł czas rozwiązania. Ponieważ w gospodach przepełnionych przybyłymi ludźmi nie można było znaleźć kąta nadającego się na odbycie porodu, Józef znalazł schronienie w grocie na przedmieściu Betlejem. I tam w środku nocy Maryja wydała na świat Syna. Zawinęła Dziecię w pieluszki i położyła na sianku w żłobie, który się tam znajdował; to znaczy w korycie zrobionym z drzewa czy gliny lub może wykutym w skale, gdzie wkładano pożywienie dla osłów i bydła rogatego, które znajdowało schronienie w grocie.
Równocześnie tej nocy ukazały się wyraźne znaki interwencji Bożej w okolicach Betlejem. Niezwykła jasność, niczym zorza polarna, zadziwiła okolicznych pasterzy, którzy na sąsiednim błoniu czuwali nad uśpionymi stadami. Jakiś zwiastun przyniósł im niezwykłą wieść: niedaleko stąd przyszło na świat Dziecię! To, że urodziło się właśnie tej nocy, rozświetlonej w niebywały sposób, i do tego w Betlejem, mieście Dawida, było dla wszystkich jakimś znakiem niebieskim.
Pasterze, mając serca proste i skłonne do rozmyślań, przywykli do samotności i stąd, poprzez swoją kontemplację natury, bliżsi Bogu niż ludzie żyjący w zamęcie miejskim, mogli od razu dostrzec zbieżność faktów: Betlejem było miastem Dawida, króla-pasterza. A przecie Mesjasz miał być potomkiem jego rodu. Zapowiedź proroka Micheasza sprzed ponad siedmiuset lat znana była wszystkim: „A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu” (Mi 5,1).
Chodziło tu niewątpliwie o Dzieciątko leżące w żłobku. A to, że Nowonarodzony w Betlejem przyszedł na świat w zupełnym ubóstwie, było jeszcze jednym znakiem więcej. Czy Mesjasz nie miał być, jak przepowiadał prorok Izajasz, przez całe życie pokornym Sługą?
W Ewangelii wg św. Łukasza, w rozdziale drugim, czytamy, w jaki sposób pasterze z Betlejem, pozostawiwszy swoje stada i biegnąc na poszukiwania Mesjasza, słyszeli, jak owa cudowna noc światłości śpiewała chwałę Pana, i zrozumieli, że głosiła ona ludziom największe wydarzenie w historii świata, że niosła ona nową erę życia, nowy ład pojednania, pokoju i miłości. A w ich uszach brzmiały tony chorałów aniołów: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, w których ma upodobanie”.
W liturgii Kościoła wigilia, to dzień przed większą uroczystością
przeżywany jako modlitewne i refleksyjne przygotowanie do niej. W
mentalności Polaka wigilia kojarzy się z dniem poprzedzającym Boże
Narodzenie, a właściwie to z uroczystą wieczerzą tego dnia, przeżywaną
w rodzinnej wspólnocie.
Stół wigilijny odpowiednio przygotowany,
mający przyjąć rozmaitość postnych potraw, tego wieczoru ubogacony
jest wymowną bielą opłatka.
Opłatek to forma chleba, którym na początku wieczerzy
wigilijnej "łamią się" jej uczestnicy, wybaczając wzajemnie zaszłe
urazy, składając serdeczne życzenia; a wszystko to dzieje się w odniesieniu
do zbawczej tajemnicy Bożego Narodzenia. Ta piękna polska tradycja
opłatkowa, choć nie wiadomo dokładnie kiedy się zrodziła, całą swoją
wymową nawiązuje do słowiańskiej tradycji gościnnego chleba, a także
do pierwszych wieków chrześcijańskich, w których sprawowana Najświętsza
Ofiara nazywała się "łamaniem chleba". "Łamanie się opłatkiem" przy
wigilijnym stole, to jakby zapowiedź wejścia w głębię Tajemnicy Eucharystycznej
na Pasterce i w czasie całych Świąt.
Nazwa "opłatek" pochodzi od łacińskiego oblatum - dar
ofiarny - i dotyczy specyficznego gatunku przaśnego chleba. Takim
chlebem karmił się naród wybrany w czasie wędrówki do ziemi obiecanej.
Opłatki - hostie, w znanej nam formie, prawdopodobnie dopracowano
już w średniowieczu. Natomiast ich forma wigilijna pojawić się miała
w XVI w., w wyniku zastosowania nowego sposobu ich wypiekania. Odpowiednie
metalowe kształtki na żelaznych szczypcach grawerowano różnymi figurami
i scenami o treści Bożego Narodzenia. Wlewane rzadkie ciasto było
dociskane i pieczone na ogniu.
Opłatkowa tradycja polskiego narodu została wpisana w
rodzime malarstwo i w literaturę piękną. Henryk Sienkiewicz w Potopie
każe o. Kordeckiemu przesłać z Jasnej Góry dla Szwedów paczkę opłatków,
jako bożonarodzeniowy podarunek; zaś Władysław Reymont w Chłopach
barwnie przedstawia wypiek opłatków przez lipeckiego organistę.
Dzisiaj opłatki pieką specjalistyczne piekarnie zakonne
lub świeckie. Organiści zaś, względnie inni przedstawiciele wspólnot
parafialnych, przygotowują z nich odpowiednie paczki. Przed rozdziałem
opłatków często miejscowy proboszcz błogosławi je po Mszy św. w I
Niedzielę Adwentu. Wręczanie opłatków zawsze wiązało się ze wstępnymi
życzeniami świątecznymi.
Dawniej w białej wiązce opłatkowej spiętej kolorową krajką
papieru znajdowały się kolorowe opłatki (do ciasta dodawano odpowiednie
farby), z przeznaczeniem dla zwierząt. W niektórych regionach wypiekano
opłatki z zielem, najczęściej była nim ruta.
Do dzisiaj można spotkać opłatki małego formatu. Roznoszący
wręczali je dzieciom, które zawsze łakomie patrzyły na całą paczkę.
Te mniejsze opłatki zwykło się też wkładać do kopert zawierających
spisane życzenia świąteczne dla określonego adresata.
Z nazwą materialnego opłatka wiąże się pewna forma spotkania
wspólnotowego zwanego "opłatkiem". Organizują go wspólnoty parafialne,
pracownicy danego zakładu, biura, oddziału - wyprzedzając dzień wigilijny
lub wiążą go z trwającym okresem Bożego Narodzenia. W przypadku rzeczywistej
atmosfery opłatkowej nie brakuje na takim spotkaniu modlitwy, serdecznych
życzeń, kolęd i samego znaku białego chleba. Głośne zabawy alkoholowe,
choćby miały opłatkowy listek, z "opłatkiem" nie mają wiele wspólnego.
Warto jeszcze przytoczyć treść modlitwy, którą błogosławi
się opłatki:
W tej uroczystej chwili wychwalamy Boga, naszego Ojca,
za Świętą Noc, którą teraz wspominamy, a w której Jednorodzony Jego
Syn, Jezus Chrystus, narodził się z Maryi, aby być Bogiem z nami.
Dziękujemy Ci, Boże i Ojcze nasz, za ten biały chleb
- opłatek, owoc ziemi i ludzkiej pracy, który zgromadził nas dzisiaj
w jedno przy tym stole, podobnie jak wówczas, kiedy mocą Twego Słowa
staje się Twoim Ciałem i gromadzi nas we wspólnocie ołtarza.
Pobłogosław nas i te opłatki, którymi będziemy się łamać
i - zwyczajem ojców naszych - składać sobie wzajemne życzenia świąteczne.
Panie, Ty sam nauczyłeś nas tego, aby w znaku przełamania
się chlebem dzielić się z innymi - a zwłaszcza z potrzebującymi -
miłością, życzliwością i pokojem.
Obdarz więc nas wszystkich Twoim pokojem, abyśmy wspólnie
sławili Ojcowską Twą dobroć. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen. (
Agenda Liturgiczna Diecezji Opolskiej, Opole 1986 r.)
Oby piękna i bogata tradycja wigilijnego opłatka żyła
pośród nas i była przekazywana, nie tylko na polskiej ziemi, następnym
pokoleniom.
Do 10 tys. natychmiastowej pomocy doraźnej dla osoby samotnej lub rodziny, 100 tys. zł na remont mieszkania lub odbudowę pomieszczeń gospodarczych i 200 tys. zł na odbudowę budynków mieszkalnych przysługuje osobom poszkodowanym przez powodzie.
Premier Donald Tusk powiedział w poniedziałek po nadzwyczajnym posiedzeniu rządu, że pieniądze dla osób poszkodowanych w powodziach na południu Polski mają być wypłacane szybko i nie będzie potrzebna do tego zmiana żadnej ustawy. "Zdecydowaliśmy o prostszej procedurze, żeby przyspieszyć wypłaty dla powodzian, możemy je realizować na mocy rozporządzenia" – poinformował Tusk. Fundusz na pomoc dla dotkniętych powodzią wynosi miliard złotych.
- Potrzebujemy odnowy duszpasterskiej w przygotowaniu do małżeństwa w Polsce - ta myśl stała się punktem wyjścia dla polskich pastoralistów zgromadzonych na Zjeździe w Płocku. Spotkanie pod hasłem „Przygotowanie do życia w małżeństwie i rodzinie w Polsce. Między teorią a praktyką Kościoła” odbywa się od 16 do 17 września. W pierwszej części spotkania zaprezentowany został m.in. watykański dokument pt. „Droga wtajemniczenia katechumenalnego dla życia małżeńskiego”. Proponuje on przygotowanie do małżeństwa, będące zarazem odkrywaniem wiary i pogłębianiem życia chrześcijańskiego. Wskazuje też na konieczność duszpasterskiego towarzyszenia parom po ślubie, nawet przez kilka lat. Jak zaznaczył jeden z prelegentów, w świetle tego dokumentu istnieje pilna potrzeba wydłużenia czasu przygotowania do małżeństwa w Polsce.
- Wyzwaniem dla nas jest konieczność zmiany formy przygotowania do małżeństwa - mówił ks. prof. Tomasz Wielebski, dyrektor Instytutu Nauk Teologicznych UKSW, rozpoczynając pierwszą sesję Zjazdu Polskiego Stowarzyszenia Pastoralistów w Płocku. Jak podkreślił, o odnowę duszpasterską na tym polu apeluje papież Franciszek ale też skłania do niej obecna sytuacja małżeństw i rodzin w Polsce.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.