Antoni Piechniczek, słynny trener-szkoleniowiec piłkarskiej reprezentacji Polski w latach 80-tych, świętował na Jasnej Górze wraz z żoną Zytą 55. rocznicę ślubu. Msza św. jubileuszowa przed Obrazem Matki Bożej została podarowana małżonkom w prezencie od przyjaciół.
„To jest dla nas szczególne wyróżnienie. Jestem trenerem, który z reprezentacją jeździł po świecie, ale nie ma dla mnie miejsca bardziej świętego, bardziej symbolicznego niż to, gdzie jest Czarna Madonna z Jasnej Góry. Byłem tu wielokrotnie” - mówi w rozmowie z Radiem Jasna Góra Antoni Piechniczek. „Ale nigdy nie mieliśmy okazji być tak bardzo blisko, wprost przed Obrazem Czarnej Madonny. To niezwykłe” – dodaje Zyta Piechniczek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Jesteśmy tutaj z wyjątkowej dla nas okazji, bo obchodzimy 55. rocznicę pożycia małżeńskiego – wyjaśnia Antoni Piechniczek - Ktoś powie, że to bardzo długi okres czasu, ale jeśli żyje się rodziną, jeśli żyje się wieloma sprawami zawodowymi, to ten czas to jest mgnienie oka, to tak szybko zleciało. Na naszych oczach urosła i wykształcenie zdobyła trójka dzieci, doczekaliśmy się dziewięciorga wnucząt, w sumie przeżyliśmy naprawdę wiele miłych, sympatycznych chwil, zawsze one były zjednoczone z Kościołem, zjednoczone Bogiem, zjednoczone uczestnictwem we wszystkich wielkich wydarzeniach naszego Kościoła na przestrzeni tych 55 lat”.
Reklama
’Bez Boga ani do proga’. Od wczesnych lat, z domu wynieśliśmy takie wychowanie, jesteśmy mu wierni i mam nadzieję, że tak będzie” – dodaje Zyta Piechniczek, a jako receptę na udane małżeństwo wskazuje: „Przede wszystkim obecność Pana Boga i Matki Najświętszej. Różnie w życiu bywa, jesteśmy tylko ludźmi, ale tolerancja, wierność i miłość przede wszystkim.
Antoni Piechniczek dwukrotnie doprowadził reprezentację Polski w piłce nożnej do Mistrzostw Świata, osiągając największy sukces w 1982 r., kiedy to drużyna narodowa zdobyła brązowy medal.
Reklama
„Mogę powiedzieć, że wszystkie mecze, jakie rozgrywałem, to z reguły ten dzień meczowy starłem się rozpocząć od wczesnej Mszy św., a jeśli nie było możliwości, to przynajmniej od modlitwy” – wyznaje trener.
„Ktoś powiedział kiedyś, że Antek nie osiągnąłby tych sukcesów z reprezentacją, gdyby nie jego małżonka, co zawsze przyjmowałem z największą satysfakcją dlatego, że na jej barkach spoczywało w zdecydowanej większości wychowanie dzieci, ona była z nimi na co dzień” – podkreśla trener Piechniczek.
Mszy św. dla jubilatów przewodniczył abp Wacław Depo, metropolita częstochowski.