Do niespodzianki dużego formatu doszło w Belgii! Śląsk po świetnym meczu wyeliminował faworyzowaną Brugię i zagra w czwartej rundzie eliminacji Ligi Europy.
Dobre transfery, pomysł na indywidualne zajęcia dla każdej z formacji i ogromna ambicja, którą podkreślali w szczególności belgijscy dziennikarze- te elementy złożyły się na sukces Śląska. Piłkarze Stanislava Levego okazali się lepsi od drużyny budowanej za ogromne pieniądze. Sam skrzydłowy Brugii Maxime Lestienne jest wart tyle, co cała kadra wrocławian! Po raz kolejny przekonaliśmy się, że pieniądze w piłkę nie grają.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Śląsk szybko wyszedł na prowadzenie po pewnym strzale Waldemara Soboty i przez całą pierwszą połowę kontrolował grę. Po bramce wyrównującej Brugii, kibice nie musieli długo czekać na odpowiedź. Mila wyłożył piłkę Marco Paixao, a ten rozstrzygnął losy awansu. Po trzeciej bramce wrocławian, belgijscy kibice zaczęli opuszczać stadion. Ostatecznie mecz zakończył się remisem, który premiował awans Śląska. W innym meczu Legia Warszawa zremisowała z Molde FK 0:0 w rewanżowym spotkaniu III rundy eliminacji Ligi Mistrzów i awansowała do rundy IV, zapewniając sobie grę co najmniej w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Pierwszy mecz Legii w Norwegii zakończył się remisem 1:1.
Humory nie dopisały jednak w Poznaniu. Niedoceniany Żalgiris Wilno wyeliminował z Ligi Europy Lecha Poznań. Wygrana 2:1 nic nie dała lechitom, gdyż tydzien temu Litwini wygrali 1:0. Niestety nastały czasy, że czołowy polski klub, mający budżet w granicach 45 mln odpada w europejskich pucharach z litewskim kopciuszkiem, którego klubowa kasa nie przekracza 2,5 mln euro. Lech zagrał po prostu kompromitująco. Jak widać na przykładach Śląska i Żalgirysu Wilno pojedynki Dawida z Goliatem mają także swoje odzwierciedlenie w świecie piłki nożnej.