Tarnowo Pałuckie to niewielka wieś oddalona o ok. 6 km na północny-wschód od Wągrowca, malowniczo położona na północnym brzegu Jeziora Rgielskiego. Pośród gospodarstw, na nieielkim wzgórzu, tuż obok przebiegającej przez wieś szosy łączącej Wągrowiec z Damasławkiem i Żninem, stoi mały, drewniany kościółek pw. św. Mikołaja. Z zewnątrz wygląda bardzo niepozornie. Zbyt niepozornie, chciałoby się rzec, by skłonić przypadkowego turystę do zatrzymania się w tym miejscu choćby na jedną chwilę. Tymczasem właśnie ten, tak skromny w swej bryle architektonicznej kościółek stał się dla badaczy przeszłości jedną z największych sensacji naukowych schyłku XX w. Kościół, który dotąd datowany był na rok 1639, czego świadectwem miała być data umieszczona na jednej z belek konstrukcji wieży, okazał się znacznie starszy, niż sądzono. Badania dendrochronologiczne drewna użytego do budowy świątyni wykazały, że drzewa, z których pobudowano kościółek, zostały ścięte... w ostatniej ćwierci XIV w.! Tym samym kościół w Tarnowie Pałuckim okazał się być najstarszą drewnianą świątynią w Polsce. Rok 1639, który dotąd uznawano za czas budowy świątyni, okazał się jedynie rokiem, gdy dobudowano do niej wieżę...
Dzieje parafii w skrócie
Reklama
Od zarania swych dziejów, które zostały odnotowane, Tarnowo
związane było z Opactwem Cystersów z pobliskiego Łekna, ufundowanym
w 1153 r. przez Zbyluta Pałukę (a przeniesionym na przełomie XIV
i XV w. do Wągrowca). Pierwsze wzmianki o wsi znajdujemy w bulli
papieża Honoriusza III z 1218 r., potwierdzającej dobra przynależące
do łekneńskiego Opactwa "szarych mnichów", jak niekiedy ich nazywano
z racji barwy ich habitu - wśród nich wymieniono także Tarnowo, które
jednak zapewne nadane im było już w momencie fundacji. Już w drugiej
połowie XIII w., być może jeszcze przed 1263 r., musiał istnieć tu
kościół, gdyż w dokumentach łekneńskiego Opactwa pojawiają się wzmianki
o tarnowskich proboszczach, będących, co oczywiste, członkami zakonu.
Wprawdzie w 1463 r. opat Konrad sprzedał nie przynoszącą klasztorowi
dochodów wieś niejakiemu Wojciechowi i jego potomkom, lecz parafia
pozostała pod wpływami Cystersów aż do 1835 r., kiedy to władze pruskie
skasowały ten Zakon w obrębie zagrabionych przez siebie ziem polskich.
Parafia połączona wówczas została z parafią w Łęgowie. Taki stan
rzeczy utrzymał się aż do 1925 r., kiedy to na krótko tarnowska parafia
odzyskała niezależność. W 1933 r. połączona została "unią personalną"
z parafią pw. Świętych Piotra i Pawła w Łeknie. Sytuacja ta utrzymuje
się do dzisiaj. Warto dodać, że pierwsze wzmianki o św. Mikołaju
jako patronie kościoła pochodzą z ok. 1520 r., jednak niewątpliwie
był on nim już dużo wcześniej, jeśli nie od samego początku istnienia
parafii.
Odnośnie do stojącego do dziś kościoła zachowała się
ciekawa legenda, spisana w XIX w. przez Otto Knoopa. Kościółek ten
miał jakoby zostać przyniesiony z nieznanych stron przez wodę w czasie
wielkiej powodzi i osadzony w miejscu, gdzie obecnie stoi. Prof.
Andrzej M. Wyrwa, ceniony naukowiec, badacz dziejów ziemi wągrowieckiej (
zwłaszcza Łekna i okolic) stwierdza, że "wiąże się ona prawdopodobnie
z patronem tego kościółka, tj. św. Mikołajem, który był m.in. obrońcą
flisaków, marynarzy, rybaków, żeglarzy, opiekunem podczas sztormów,
itp.". Być może, choć są to tylko domysły zacnego Profesora, wyobraźnię
twórców tej opowiastki pobudziło jedno z przedstawień pięknej polichromii,
z jakiej słynie tarnowski kościółek, ukazującej św. Mikołaja ocalającego
okręt ze sztormu.
Kościół słynie z polichromii
Kościół jest orientowany (czyli prezbiterium znajduje się po stronie wschodniej), o konstrukcji zrębowej. Od zewnątrz jest oszalowany i wzmocniony lisicami. Do kościółka prowadzą dwa wejścia - główne, poprzez wieżę, oraz boczne. Z tych dwóch jednak to ostatnie jest znacznie ciekawsze, a to ze względu na piękne, bogato zdobione żelaznymi okuciami, masywne drzwi z ok. 1493 r. Gdy przekraczamy próg, wchodzimy nagle w zupełnie inny świat - wyznaczany przede wszystkim kreską i barwami przepięknych, w większości późnorenesansowych polichromii, datowanych na równi z kościołem na rok 1639. To głównie dzięki nim tarnowska świątynia była dotąd szerzej znana. Na ścianie południowej przedstawiono sceny z życia św. Mikołaja - narodziny i dzieciństwo, obdarowanie trzech sióstr posagiem, ingres do katedry w Mirze, sakrę biskupią, wzmiankowane już wcześniej ocalenie tonącego okrętu oraz legendę o skradzionym skarbie i wskrzeszeniu zamordowanych dzieci. Na ścianie północnej przedstawiono zaś sceny z życia św. Małgorzaty. Andrzej M. Wyrwa zwraca uwagę na fakt, że część spośród przedstawionych tam postaci odziana jest w stroje XVII-wieczne, z charakterystycznymi cechami dla malarstwa tego okresu. W prezbiterium natomiast nie znany nam z imienia artysta umieścił obrazy ukazujące wydarzenia z Nowego Testamentu: Zwiastowanie Maryi przez archanioła Gabriela woli Boga, nawiedzenie św. Elżbiety, narodziny Chrystusa, obrzezanie, pokłon Trzech Króli, Zmartwychwstanie, Wniebowstąpienie oraz Zesłanie Ducha Świętego. Powyżej, na fryzie, czyli poziomym pasie dekoracyjnym, umieszczono kartusze, na których zobrazowano symbole litanii do Matki Bożej. Sceny znane z Ewangelii znaleźć możemy także pod chórem, gdzie widzimy Chrystusa wypędzającego przekupniów ze świątyni, a także księdza wygłaszającego kazanie z ambony. Aby zobaczyć najpiękniejszy fragment polichromii, trzeba stanąć pośrodku kościoła i spojrzeć do góry. Ujrzymy wówczas scenę adoracji Trójcy Przenajświętszej, której główną postacią jest powstający z martwych Chrystus, ukazany tu jako młodzieniec. Wokół tego malowidła twórca umieścił symbole czterech Ewangelistów. Pozostała część stropu wymalowana jest kasetonami, w których przedstawiono proroków, Ojców Kościoła, różne symbole ( które są zbyt mało czytelne, by można było ustalić ich znaczenie), narzędzia Męki Pańskiej i postacie aniołów. Na balustradzie chóru widnieją postacie Chrystusa i Maryi. Obok, a także na ścianie ponad chórem, umieszczone są liczne wizerunki świętych.
Nie tylko polichromie
Prócz polichromii warto zwrócić także uwagę na późnorenesansowy
ołtarz główny z XVII wieku z obrazem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi
Panny. Z tego samego okresu pochodzi także południowy ołtarz boczny
z obrazem przedstawiającym św. Mikołaja. Północny ołtarz, z wizerunkiem
św. Małgorzaty, powstał ok. 1712 r. Warta uwagi jest także scena
ukrzyżowania na belce łuku tęczowego, na którą składa się barokowy
krzyż ludowej roboty, datowany na początek XVIII wieku, oraz postacie
Maryi i św. Jana. Duże zainteresowanie wzbudzają organy sprzed 1712
r. Są one o tyle ciekawe, że pierwotnie ich napędu nie stanowiły
miechy, lecz ciągnięto za specjalne sznury, czyniąc przy tym, o czym
można i dziś się przekonać, znaczny rumor.
To tylko część spośród zachowanych w tarnowskim kościele
zabytków. Wierzę, że opis ten w zupełności wystarczy, by nawet najbardziej
opornych przekonać, że warto odwiedzić to miejsce.
Pomóż w rozwoju naszego portalu