"Ojczyzna nasza przeżywa niespotykany dotychczas kryzys społeczno-polityczny, który z każdym dniem się pogłębia. Na pokojowej i umiarkowanej Białorusi, a tak właśnie postrzegają nasz kraj na świecie, brat podniósł rękę na brata, co doprowadziło do przelewu krwi a wielu ludzi ucierpiało" - napisał abp Kondrusiewicz.
Zwrócił uwagę, że wielkie zaniepokojenie budzi dzisiaj także złożona sytuacja gospodarcza a Białorusi grozi izolacja międzynarodowa. Ponadto powiększa się rozłam społeczeństwa. Coraz częściej można też usłyszeć pogląd, iż realna staje się groźba wojny domowej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Arcybiskup zaznaczył, że "skuteczne leczenie choroby wymaga przede wszystkim postawienia diagnozy, aby następnie podjąć odpowiednie leczenie". Przypomniał, że obecny kryzys osiągnął swe apogeum po niedawnych wyborach prezydenckich.
Zachęcił, aby wraz z poszukiwaniem zewnętrznych przyczyn takiego stanu rzeczy zwrócić uwagę na sprawy duchowe. "Trzeba przyznać, że społeczeństwo nasze jest chore duchowo" - zaznaczył.
Przypomniał, że na początku lat dziewięćdziesiątych XX w. Białoruś odzyskała wolność. "Jest to wielki, wypokutowany przez nasz naród dar, ale zarazem też wielkie zadanie. Naród nasz przeszedł ciężkie próby reżymu ateistyczno-totalitarnego i wytrwał w warunkach braku wolności" - napisał abp Kondruiewicz.
Reklama
Przestrzegł, aby wolności nie traktować jako możliwości życia bez ograniczeń i odpowiedzialności, bez przestrzegania praw Bożych.
Wskazał na uchwalanie sprzecznych z "porządkiem Bożym" przepisów, prowadzących do rozwiązłości moralnej, niszczących rodzinę jako podstawę społeczeństwa, nie szanujących Bożego daru życia i manipulujących nim, propagujących antyduchową kulturę.
Zwrócił uwagę na brak religii w placówkach nauczania, strukturach siłowych i zakładach karnych. Brakuje także regulacji między organizacjami religijnymi a państwem a istniejące ustawodawstwo o organizacjach religijnych i wolności wyznania od dawna już nie odpowiada rzeczywistości i przyjętym na świecie standardom.
"W efekcie organizacje religijne nie mogą w pełnej mierze realizować swych możliwości przede wszystkim w dziedzinie wychowania na wiecznych i niezmiennych wartościach duchowych nowego człowieka, który będzie w sposób odpowiedzialny i sumienny wykonywać swe obowiązki i postępować tak, aby w przyszłości nie dochodziło do komplikacji, z jakimi mamy do czynienia obecnie i nie wiemy, jak je rozwiązać. Dobry wierny to dobry obywatel swego kraju, troszczący się o jego dobro duchowe i o dobrobyt materialny" - czytamy w liście.
Reklama
Abp Kondrusiewicz zaznaczył, że obecny kryzys jest nieuchronnym następstwem grzechu bezprawia i zaapelował: "Dlatego konieczne jest uznanie grzechu – osobistego i zbiorowego – i pokuta w celu przemiany naszych serc. Zamiast kłamstwa winna zapanować prawda, zamiast zła – dobro, zamiast nienawiści – miłość, zamiast potępienia – przebaczenie, zamiast zgubnych podziałów – jedność".
Przypomniał, że u postaw zasady sprawiedliwości stoi prymat miłości i wezwał "do bycia miłosiernym i przebaczania bliźnim". Przywołał słowa św. Jana Pawła II, który mawiał, iż "miłość i zgoda budują pokój, a nienawiść i przemoc niszczą go".
Arcybiskup zaznaczył, że od samego początku kryzysu społeczno-politycznego na Białorusi Kościół katolicki wzywał do rozwiązywania powstałych problemów na drodze dialogu oraz nawoływał do modlitwy. Przypomniał międzyreligijną modlitwę w intencji pokojowego rozstrzygnięcia konfliktu w społeczeństwie, która miała miejsce 18 sierpnia w mińskim kościele św. Szymona i św. Heleny, a także słowa papieża Franciszka, który wezwał do dialogu, powstrzymania przemocy, poszanowania sprawiedliwości i prawa w celu pokojowego rozwiązania kryzysu.
Na zakończenie zaapelował o szczególną modlitwę we wrześniu, za wstawiennictwem św. Michała Archanioła, o powstrzymanie nasilania się konfliktu i o jak najszybsze rozwiązanie kryzysu na Białorusi.