Reklama

Kościół

Peter Seewald: Ratzinger od początku był zachwycony Janem Pawłem II

Oni obaj byli zupełnie odmiennymi osobowościami. W innych okolicznościach nie pasowaliby do siebie. Ale właśnie ta odmienność zbliżyła ich do siebie. Ratzinger mówił, że od samego początku był zachwycony Janem Pawłem II. Podobały mu się jego wiara, osobowość, ale także filozoficzna siła – mówi Peter Seewald, biograf Benedykta XVI w rozmowie z Pauliną Guzik, dziennikarką prowadzącą program „Między ziemią a niebem” w TVP1.

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Peter Seewald jest jedynym na świecie dziennikarzem, który przeprowadził kilka wywiadów-rzek z Papieżem Emerytem Benedyktem XVI. Jego „Sól ziemi”, „Bóg i świat” czy „Światłość Świata” na całym świecie stały się bestsellerami. Na polskie tłumaczenie czego potężna, ponad 1000-stronicowa biografia Benedykta XVI, wiosną tego roku wydana w Niemczech. O zdrowiu Benedykta XVI i biografii obejmującej niemal 100 lat historii z niemieckim pisarzem rozmawiała Paulina Guzik w programie „Między Ziemią a Niebem” Telewizji Polskiej.

Paulina Guzik: Świat obiegły ostatnio niepokojące wieści na temat zdrowia Papieża Emeryta Benedykta XVI. Widział się Pan z nim w przeciągu ostatnich tygodni, jak się czuje Benedykt XVI?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Peter Seewald: Muszę powiedzieć, że Emerytowany Papież nie czuje się w chwili obecnej najlepiej. Ma chorobę - różę, o czym przez długi czas nie było wiadomo. Po mojej wizycie byłem kilkukrotnie pytany, jak się czuje papież. I mówiłem o tym otwarcie, bo uważam, że opinia publiczna powinna o tym wiedzieć. Ludzie chcą brać udział w jego życiu, modlić się za Papieża. Teraz czuje się ciut lepiej. Dostał nowe leki, które spowodowały, że ból się zmniejszył. Poprzednie leki powodowały, że czuł się źle, był przemęczony, miał problemy z mówieniem. Teraz też jego głos jest zmieniony i trudno go zrozumieć. W trakcie naszej rozmowy głos stał się trochę mocniejszy, ale pod koniec rozmowy musieliśmy ją przerwać, ponieważ atak bólu uniemożliwił dalszą kontynuację audiencji. W żadnym razie nie był, jeśli można tak powiedzieć, zmęczony życiem, nie sprawiał wrażenia przygnębionego. Wręcz przeciwnie. Mówił optymistycznie, że jeszcze odzyska siły. Co więcej, uważał, że jeszcze chwyci za pióro i coś napisze, jak przystało na "notorycznego" pisarza. Wręcz trudno go powstrzymać, żeby nie pisał. Nie będą to jakieś wielkie dzieła, ale chodzą mu po głowie różne myśli, które chciałby sformułować. Tak więc - jest na drodze do poprawy zdrowia, ale ta choroba, ta spuchnięta czerwona twarz bardzo go wyniszczyła. I każdy, kto ma pojęcie o róży wie, jak okropna i bardzo bolesna jest to choroba. Ale on dzielnie i z pokorą ją znosi. Nie chce z tego robić jakiegoś wielkiego "halo" i jest przekonany, że się z niej wyleczy.

Uważam też za bardzo interesujące, że podano do publicznej wiadomości, że Benedykt wybrał sobie miejsce ostatniego odpoczynku. I że była to dokładnie krypta w bazylice św. Pawła, gdzie wcześniej stał sarkofag św. Jana Pawła II. Uważam, że ma to symboliczne znaczenie. Tym bardziej, że ci dwaj papieże byli bardzo blisko ze sobą związani, doskonale się rozumieli. On uważał, że miejsce jego wiecznego odpoczynku powinno być tam, gdzie był wcześniej jego bardzo dobry przyjaciel, z którym blisko współpracował. Uważam, że to świetny pomysł.

Paulina Guzik: Zważywszy na więź Karola Wojtyły i Josepha Ratzingera to też bardzo symboliczne życzenie…

Reklama

Peter Seewald: Tak, to życzenie ma znaczenie symboliczne. Ta bliskość dwóch papieży, którzy razem przez prawie ćwierć wieku lub nawet dłużej walczyli o kościół. Jan Paweł II chciał koniecznie mieć Ratzingera w Rzymie. On go nawet do tego po prostu zmusił. To była jedna z najważniejszych decyzji jego pontyfikatu. Ratzinger, można tak powiedzieć, był ze strony teologicznej na flance. A Jan Paweł II mógł się całkowicie na niego zdać. Oni obaj byli zupełnie odmiennymi osobowościami. W innych okolicznościach nie pasowaliby do siebie. Ale właśnie ta odmienność zbliżyła ich do siebie. Ratzinger mówił, że od samego początku był zachwycony Janem Pawłem II. Podobały mu się jego wiara, osobowość, ale także filozoficzna siła. I to, że chce być pochowany tam, gdzie na początku spoczął Jan Paweł II, była po prostu logicznym następstwem ich życia.

Paulina Guzik: Podróż Benedykta XVI do chorego brata relacjonowana była przez media na całym świecie – jakie znaczenie miała dla Papieża Emeryta?

Peter Seewald: Ta wizyta była dla niego bardzo ważna. I to też pokazuje, że w przypadku rzeczy, które są dla niego ważne, nie ma znaczenia to, że jest chory. Trzeba było polecieć, co było trudem, ale bardzo chciał zobaczyć swojego brata Georga, zanim umrze, co nie było możliwe w przypadku jego siostry. Dlatego tak bardzo ważna była jego wizyta w Ratyzbonie. Ta podróż oczywiście bardzo go wyczerpała, bo przecież on ma 93 lata. W Ratyzbonie odezwały się te napady róży, choć nie były one tak bolesne. Był bardzo szczęśliwy, że tam był; to było oczywiście piękne spotkanie dwóch utalentowanych braci Ratzingerów. Oni się wzajemnie pożegnali; częściowo bez słów, bo obaj mieli wielkie trudności z mówieniem. I on chciał jeszcze raz, zanim odleciał, zajrzeć do swojego brata. Jego sekretarz powiedział, że absolutnie nie jest to możliwe. Na co papież Benedykt odparł, że w takim razie sekretarz sobie może jechać, bo on zostaje.

Paulina Guzik: W potężnej biografii która została wiosną wydana w Niemczech i czeka m.in. na polskie i angielskie wydanie wspomina Pan, że Papież Emeryt pracuje nad duchowym testamentem.

Reklama

Peter Seewald: Na początku on nie chciał pisać żadnego duchowego testamentu. Napisał zwykły testament; taki, jakie piszą zwykli ludzie. Kto dostanie jego dobra doczesne, jego meble, jego zdjęcia itp. Ale testamentu duchowego nie chciał pisać. Teraz jednak zdecydował się, że taki testament powstanie. On już jest nawet napisany. Jest taka tradycja, że papież zostawia dla swojego następcy takie słowo, dające siłę, odwagę, nadzieję. A przy tak wielkim teologu, jakim jest Josef Ratzinger, papież Benedykt XVI, można wyjść z założenia, że zarówno w tej trudnej sytuacji kościoła katolickiego w Europie Zachodniej jak i kryzysu wiary katolickiej , to słowo w przyszłości będzie miało dla wielu ludzi ogromne znaczenie.

Paulina Guzik: George Weigel przyznaje, że decyzja o napisaniu biografii papieża Jana Pawła II przewróciła jego życie do góry nogami – czy Pana życie też zmieniła praca nad biografią Benedykta XVI?

Peter Seewald: Ta biografia nie zmieniła mojego życia, ale praca nad biografią Ratzingera spowodowała, że wzrósł mój szacunek do jego dzieł. Uważam, że tego nie da się porównać z niczym innym, jak duży wkład pracy w nie włożył, pomimo różnych trudności, kłopotów zdrowotnych i wypadków. Moje życie natomiast zmieniło się po naszym pierwszym spotkaniu w roku 1992. W 1996 wydaliśmy naszą pierwszą książkę "Sól ziemi". W tamtym okresie były pytania, które mnie interesowały, które mnie nurtowały: co to jest wiara, czym jest katolicyzm, czy Bóg istnieje, czy nie. I dzięki Ratzingerowi uzyskałem niespodziewanie wspaniałe odpowiedzi, prawdziwe, mądre i autentyczne. Jeśli czegoś nie wiedział, nie bał się do tego przyznać. Bo to był człowiek, który dzięki swojej olbrzymiej wiedzy i swojej teologicznej refleksji, doświadczeniu życia w czasach ateizmu, faszyzmu, a także doświadczeniu w Radzie Nauki Kongregacji Wiary umiał odpowiedzieć na aktualne pytania naszych czasów. To mnie bardzo zafascynowało i skłoniło do przemyśleń. Byłem wtedy na drodze powrotu do wiary katolickiej, ale właśnie ta historia spowodowała, że się nawróciłem.

Paulina Guzik: Czy Papież Emeryt czytał biografię, którą Pan napisał?

Peter Seewald: Wcześniej, zanim ukazała się oficjalna książka, dałem mu do przeczytania kilka rozdziałów w wersji roboczej. Pomyślałem bowiem, że nie wiadomo, jak długo Papież jeszcze będzie żył. Chodziło więc o to, by miał pogląd, jak to będzie wyglądać i ile pracy w to włożyłem. Oczywiście potem natychmiast do mnie napisał, że mu się bardzo podobało, że był głęboko poruszony. On mnie też pokochał, jako historyka, jako tego, kto w sposób prawdziwy i ekscytujący potrafi opisać historię jego życia. Nie wiem, czy w tej chwili nadal czyta tę biografię czy może jest mu ona czytana. Ale przy naszym ostatnim spotkaniu opowiadał mi, pod jak wielkim wrażeniem był, czytając właśnie wtedy o początkach jego pracy w Kongregacji Nauki Wiary. I jego radość, że to dzieło w końcu mogło powstać jest naprawdę ogromna. W Niemczech pozycja ta znalazła się na 4. miejscu bestsellerów; zyskała wiele pochlebnych recenzji, choć także krytycznych. Nigdy nie jest tak, że człowiek zdąży zrobić wszystko jak najlepiej i do końca. Ale myślę, że to był jej czas i że tego typu biografia nigdy później by nie powstała.

2020-08-23 12:21

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bronić prawdy

Mówienie o prawdzie sprawia zawsze wiele trudności. Panuje bowiem przeświadczenie, że każdy posiada swoją prawdę, dlatego mówienie o jedynej i absolutnej prawdzie jest niestosowne, a nawet niemożliwe

Stajemy przed dziwnym paradoksem: człowiek nieustannie szuka prawdy, bo jej pragnie, a równocześnie nic tak nie jest wystawione na pokusę zwątpienia, jak możliwość jej poznania. Sytuację tę można porównać do rozbitego lustra: każdy przegląda się w swoim kawałku i nie widzi siebie w całości – tylko całe lustro pozwala mu zobaczyć siebie…, tylko w prawdzie możemy widzieć siebie, bez zniekształceń. Pojęcie prawdy i samo jej istnienie poddawane są swoistej obróbce ideologicznej, na wzór Piłatowego sceptycyzmu wyrażonego w słowach: „Cóż to jest prawda?” (J 18, 38). Dążenie do prawdy traktuje się jako marnotrawienie czasu i energii. Kwestionuje się istnienie jakichkolwiek obiektywnych kryteriów, pozwalających odróżnić prawdę od fałszu, prawdomówność od kłamstwa.
CZYTAJ DALEJ

Afryka: Islamscy terroryści ścięli w kościele głowy 70 chrześcijanom, w tym kobietom i dzieciom

2025-02-22 10:08

[ TEMATY ]

zbrodnia

prześladowanie chrześcijan

Demokratyczna Republika Konga

islamscy terroryści

Adobe Stock

Islamistyczni terroryści ścięli w kościele głowy 70 osobom

Islamistyczni terroryści ścięli w kościele głowy 70 osobom

W Demokratycznej Republice Konga islamistyczni terroryści ścięli w kościele głowy 70 osobom, w tym kobietom i dzieciom - poinformowała międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan na świecie.

Według tej organizacji masakry dopuścili się wywodzący się z sąsiedniej Ugandy bandyci z Sojuszniczych Sił Demokratycznych (ADF), grupy powiązanej z tzw. Państwem Islamskim (IS).
CZYTAJ DALEJ

Abp Wojda: Europa jest spragniona Jezusa Chrystusa i Jego nadziei

Europa jest spragniona Jezusa Chrystusa i Jego nadziei. Potrzebuje nowych świadków wiary – mówił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda SAC w homilii Mszy Świętej w Kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze, na zakończenie Kongresu Ruchu Europa Christi, 22 lutego br.

Przewodniczący KEP zwrócił uwagę, że Europa przedstawia smutny obraz, gdyż wydaje się być coraz bardziej oddalona od swoich chrześcijańskich korzeni. „Ma się wrażenie, że Europie dzisiaj bardziej zależy na +zielonym ładzie natury+, niż na ładzie Ducha Świętego, na potrzebie zadbania o piękno wewnętrzne ludzkiego życia, o poszanowanie praw natury i prawa Bożego” – zaznaczył. Dodał, że Europa „nie chce, albo nie jest już w stanie zrozumieć, że ład i piękno zewnętrzne może być owocem tylko i wyłącznie ładu i piękna wewnętrznego”.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję