Wśród wielkanocnych symboli, coraz bardziej bogato i kolorowo
dekorujących nasze domy, poczesne miejsce zajmują baranek, kurczątko
i zając. Nie zawsze myślimy, skąd ich obecność. A przecież nie jest
ona - przynajmniej nie we wszystkich przypadkach - aż tak oczywista.
Baranek, czy to cukrowy, czekoladowy, chlebowy czy -
jak niegdyś - uformowany sprawną ręką gospodyni z masła, z czerwoną
chorągiewką (na wzór figury Zmartwychwstałego ze sztandarem) czy
bez - zawsze przypomina Chrystusa, który jako ofiarny Baranek oddał
życie za nas, by powstając z martwych odnieść zwycięstwo nad grzechem
i śmiercią. Wyjaśnienie obecności kurczęcia także nie zabiera wiele
czasu. Trop prowadzi w prostej linii od wielkanocnego jajka. Co jednak
robi w tym towarzystwie - zając?
Od tchórzostwa do zmartwychwstania
Reklama
Długouche, płochliwe zwierzątko w wielu kulturach, począwszy
od starożytności, było symbolem odradzającej się przyrody, wiosny
i płodności. Było również atrybutem nieczystości albo tchórzostwa.
Jednak żadna z tych interpretacji nie uzasadnia jego związku z największymi
świętami chrześcijaństwa.
Pierwsze chrześcijańskie wyjaśnienia symbolu zająca,
opierające się na fragmentach biblijnej Księgi Przysłów i Księgi
Psalmów, mówiły o tym zwierzęciu jako o obrazie grzesznika, który
znajduje ucieczkę w skale - Chrystusie. W sztuce wczesnochrześcijańskiej
często pojawiał się motyw zająca skubiącego winorośl. Umieszczony
na naczyniu chrzcielnym wyobrażał on neofitę czerpiącego siły z nauki
Chrystusa, na kamieniu nagrobnym zaś - chrześcijanina, który po zakończeniu
ziemskiej pielgrzymki rozkoszuje się owocem życia wiecznego.
Relacji do Jezusa doszukiwano się również w podobieństwie
greckich słów: lagos (zając) i Logos, które oznacza Boże Słowo -
Chrystusa.
Bezpośrednio ze zmartwychwstaniem skojarzył zająca św.
Ambroży. Obserwując zmiany w umaszczeniu zajęcy, których sierść zimą
jest biała, a na wiosnę staje się szara, odniósł to do przemiany,
jaka dokona się przy zmartwychwstaniu ciała.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z jajkiem w upominku
Podobno z jajkiem wielkanocnym zając został skojarzony już
w XVII w. Jego wizerunek upowszechnił się już sto lat później, w
dużej mierze dzięki coraz popularniejszym kartkom pocztowym, wysyłanym
ze świątecznymi życzeniami. Do Polski dotarł prawdopodobnie z Niemiec
na początku XX stulecia.
W krajach zachodnich istnieje zwyczaj, że o świcie w
Wielkanoc zając przynosi i chowa kolorowe jajka - współcześnie są
to łakocie - obdarowani zaś mają je odnaleźć. W niezapomniany sposób
opisała takie poszukiwania Astrid Lindgren w Dzieciach z Bullerbyn.
Zabawa, mimo że atrakcyjna, zwłaszcza dla najmłodszych, nie przyjęła
się u nas powszechnie. Tradycjonaliści odnoszą się do niej z nieufnością
jako do obcego zapożyczenia w rodzaju walentynek.
Co prawda, i w Polsce obdarowywano się dawniej wielkanocnymi
jajkami. Zależnie od zamożności ofiarodawcy były to po prostu co
piękniejsze pisanki, jajka z czekolady, ale także drogocenne klejnoty,
popis pracy jubilerskiej, nierzadko z brylantowym pierścieniem ukrytym
wewnątrz. Prezentów tych jednak nie przynosił zajączek.
Dzięki ofierze - nowe życie
Cóż więc sprawiło, że zając tak mocno związał się z Wielką
Nocą? Jaki sens ma zabawa w poszukiwanie świątecznych jajek od zajączka?
Bardzo inspirujące dla wyjaśnienia tej zagadki są stare
legendy, które przedstawiają zająca jako stworzenie gotowe bezinteresownie
poświęcić siebie dla innych istot. Ponoć w czasie polowań myśliwi
obserwowali zające, które gotowe były wyskoczyć ze swej bezpiecznej
nory, by ściągnąć na siebie uwagę łowcy i uratować z opresji swoich
towarzyszy. A przecież tajemnicę mówiącą o bezinteresownej ofierze
z siebie przeżywamy co roku w czasie Paschy Chrystusa.
Połączmy z tą interpretacją jajko - symbol odrodzenia
się człowieka i powstania w nim nowej więzi z wiecznością. Rozwój
nowego życia nie jest przy tym przesądzony, pozostaje raczej kwestią
otwartą. Chrześcijanin powstający z martwych wraz ze Zbawicielem
ma wciąż szukać właściwej drogi i prawdziwego sensu życia. O tej
konieczności przypomina wielkanocne jajo, które leży w ukryciu i
wymaga od nas inicjatywy i woli rozpoczęcia poszukiwań. Dla dzieci,
zanim jeszcze pojmą istotę szukania i znajdowania, będzie się ono
wiązać z wielkimi emocjami i radością odkrycia.
Może warto zatem opowiadając dzieciom o wielkanocnym
zającu, który przynosi jajka, a potem skłaniając je do poszukiwania
tych jajek - wydobyć i przekazać najgłębszy sens świąt Wielkiej Nocy?