MARCIN KONIK-KORN: - Czy można powiedzieć, że spowiedź jest najtrudniejszym sakramentem? W tym sensie, że ma chyba najwięcej warunków ważności spośród sakramentów i zarazem najbardziej dominuje w nim czynnik ludzki. I czy w związku z tym modlitwa za spowiednika nie jest wręcz koniecznością moralną?
KS. MARIUSZ SZTABA: - Każdy z sakramentów ma swoją specyfikę i zadanie w ekonomii zbawienia. Tak jest również ze spowiedzią, która nazywa się właściwie sakramentem nawrócenia, przebaczenia oraz pokuty i pojednania (KKK, 1423-1424). Ma on jednak swoją niepowtarzalna specyfikę. Polega ona na tym, że dotyka on głębi człowieka, jego sumienia i serca. Sakrament spowiedzi przeżywany świadomie i dojrzale jest wielkim duchowym i psychicznym przeżyciem zarówno dla penitenta, jak i dla spowiednika. Kapłan, celebrując sakrament pokuty, „wypełnia posługę Dobrego Pasterza, który szuka zagubionej owcy; posługę dobrego Samarytanina, który opatruje rany; Ojca, który czeka na syna marnotrawnego i przyjmuje go, gdy powraca; sprawiedliwego Sędziego, który nie ma względu na osobę i którego sąd jest sprawiedliwy, a równocześnie miłosierny. Krótko mówiąc, kapłan jest znakiem i narzędziem miłosiernej miłości Boga względem grzesznika” (KKK, nr 1465). Aby spowiednik podołał tym funkcjom związanym ze sprawowaniem sakramentu pokuty, powinien kochać prawdę, posiadać znajomość etapów życia duchowego, doświadczenie w sprawach ludzkich, szacunek i delikatność wobec penitenta, cierpliwość w prowadzeniu go do uzdrowienia, przebaczenia i pojednania. Dobry spowiednik powinien także modlić się za penitenta i pokutować za niego, powierzając go miłosiernemu Panu (KKK, nr 1466). Wielkość i delikatność tej posługi oraz odpowiedzialność z nią związana nakazują chrześcijanom gorliwie i systematycznie modlić się za swoich spowiedników. Jest to wyraz współodpowiedzialności za wielki dar sakramentu pokuty i pojednania oraz troski o jego czytelność i owocność.
Pomóż w rozwoju naszego portalu