Reklama

Kościół

Hiszpania: międzynarodowa „wirtualna parafia”, czyli dobre owoce pandemii

Od początku pandemii Polacy w Hiszpanii spotykają się codziennie na wieczornej modlitwie różańcowej przez internet. Coś, co miało pomóc w chwili kryzysu trwa już szósty miesiąc. Z czasem dołączyły też rodziny z Polski, Niemiec, Holandii i Włoch. Zgodnie podkreślają, że w tej wspólnej modlitwie cenią szczególnie rodzinny klimat i brak anonimowości.

[ TEMATY ]

parafia

Hiszpania

mikitiger/Fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Grupa Polaków zaczęła spotykać się na wspólnym różańcu od początku marca, kiedy Hiszpania wprowadziła pierwsze obostrzenia z powodu koronawirusa. Dla wielu osób był to jedyny kontakt ze światem, zwłaszcza, kiedy trzeba było odbyć kwarantannę. „Nasza «wirtualna parafia» zawiązała się w momencie kiedy mocno zaczęła się nasilać zachorowalność na koronawirusa. Ja sama byłam zamknięta na kwarantannie – mówi Anna Fryc. – Bardzo mi pomogły te spotkania różańcowe, bo słyszało się, że każdego dnia dużo ludzi umierało, dużo chorowało. I chociaż w ciągu dnia łapał człowieka dół, to jednak wieczorem łączyliśmy się na wspólnym różańcu. Zaczęliśmy się poznawać. Człowiek dostawał sił i wiary, że jednak będzie dobrze”.

Także Hania i Julia Jankowska nie wyobrażają sobie dnia bez „różańcowej rodziny wirtualnej”. W modlitwie uczestniczą od samego początku. Wyznają, że myślały, iż te spotkania potrwają kilka tygodni, a modlą się prawie pół roku. „Staliśmy się wirtualną rodziną, która spotyka się codziennie. Każdego wieczoru łączymy się, aby wspólnie modlić się za chorych, zmarłych, dzielić się naszymi troskami, smutkami, ale także radościami. Można powiedzieć, że świętujemy wspólnie nasze imieniny, urodziny i inne okazje. Piękne jest to, że również dzieci i młodzież biorą czynny udział w różańcu. Chętnie modlą się i pięknie śpiewają” – mówi Hania Jankowska.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z biegiem czasu do hiszpańskiej grupy dołączyły rodziny z innych krajów. Dla Jacka Dominika, który mieszka z rodziną w Holandii, wieczorny różaniec to część Polski: „Mieszkamy w Holandii od kilku lat. Różaniec, do którego zaprosili nas znajomi, zmienił nasze życie rodzinne. Pomimo natłoku obowiązków i zajęć tak staramy się zorganizować, aby w nim uczestniczyć. To ważny punkt każdego dnia. Co wieczór o 20:30 łączymy się z naszą wirtualną rodziną”. Jego córka Kasia dodaje: „Różaniec to dla nas spotkanie z Bogiem i wiarą, a także nawiązywanie więzi z Polską i Polonią, naszą wirtualną rodziną”. Dla Tomasza z Niemiec i jego rodziny ta wieczorna modlitwa jest możliwością spełnienia prośby Maryi, aby codziennie odmawiać różaniec i dziękowania za otrzymane łaski.

Na końcu każdej modlitwy wieczornej kapłan udziela wszystkim Bożego błogosławieństwa, które jest dla ochroną na każdy dzień. Ulubienicą wirtualnej rodziny różańcowej stała się 5-letnia Miriam, córka Tomasza, która nie tylko prowadzi modlitwę, ale także pięknie śpiewa piosenki ułożone specjalnie przez Annę Fryc. Dziewczynka mówi: „śpiewam dla Maryi i Jezuska w podziękowaniu za to, że mnie uzdrowili. Bo bardzo kocham ich”. Wszyscy zgodnie podkreślają, że trudno im sobie wyobrazić dzień bez wspólnej modlitwy różańcowej i spotkania z wirtualną rodziną.

2020-08-16 18:42

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Hiszpania: Rodzina zamordowanej podczas pielgrzymki ufundowała maski ochronne

Rodzina Amerykanki zamordowanej podczas pielgrzymki do Santiago de Compostela, w północno-zachodniej Hiszpanii, przekazała władzom tego kraju ponad 1100 masek ochronnych potrzebnych do walki z epidemią koronawirusa.

Denise Pikka Thiem została zamordowana w 2015 roku. Jak poinformowała telewizja LaSexta, jej rodzina chciała poprzez podarowanie masek wyrazić podziękowanie i uznanie dla pracy hiszpańskiego wymiaru ścigania.

CZYTAJ DALEJ

Biedny łodzianin patrzy na Rwandę

2024-08-02 07:30

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Wojciech Bieliński

Z głębokim bólem przeżywaliśmy śmierć Mateusza Sitka na polskiej granicy. Kiedy słuchałem wspomnień jego kolegów, przypomniał mi się wiersz Czesława Miłosza z 1945 r. pt. „Naród”. Poeta napisał w nim, że nasi „Najlepsi synowie pozostają nieznani, Zjawiają się tylko raz jeden, aby umrzeć na barykadach...” Kim byłby Mateusz, gdyby pozwolono mu dorosnąć i dojrzeć? Kim byłby Krzysztof Kamil Baczyński? Kim byłaby Basia Nazdrowicz ps. „Wiewiórka” pochowana na Starym Cmentarzu w Łodzi? Wybitny historyk literatury polskiej, Stanisław Pigoń, na wieść, że Baczyński zginął w Powstaniu, powiedział: „Należymy do narodu, którego losem jest strzelać do wroga z brylantów.” Ile takich „brylantów” mamy dziś w Wojsku Polskim, ile jest w całym społeczeństwie? Kto ich ofiarę dziś rozumie i docenia?

CZYTAJ DALEJ

Liban ma nowego błogosławionego: miłosierny pasterz i nauczyciel braterstwa

2024-08-02 20:49

W Libanie odbyła się beatyfikacja Stefana Duwajhiego, maronickiego patriarchy Antiochii. Liturgii, w imieniu papieża, przewodniczył kard. Marcelo Semeraro, który przypomniał, że nowy błogosławiony doświadczył wielu prześladowań i trudności, mimo to do końca był miłosiernym pasterzem oddanym swojemu ludowi i Kościołowi.

Uroczystości beatyfikacyjne odbyły się w pod Bejrutem, w Bkerké, gdzie mieści się siedziba patriarchy maronickiego. Prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych przywołał w swej homilii biblijne nawiązanie do Libanu, które wybrzmiało przed Ewangelią: „Sprawiedliwy zakwitnie jak palma, rozrośnie się jak cedr na Libanie” (Ps 92,13. Wyznał, że dla niego, który przybywa z Rzymu, obraz ten ma szczególne znaczenie. „Cedr jaśnieje swym majestatem, zielonym blaskiem liści i jakością drewna. W chrześcijańskiej reinterpretacji reprezentuje wierzącego, który jest dobrze zakorzeniony w domu Bożym, którym jest Kościół, ofiaruje cień, aby ulżyć swoim braciom” - podkreślił kard. Semeraro. Zauważył, że w tej perspektywie można spoglądać na nowego błogosławionego Stefana Duwajhiego. Papieski wysłannik przypomniał, że był on patriarchą Kościoła maronickiego przez ponad 30 bardzo trudnych lat: z powodu zewnętrznych prześladowań i wewnętrznych tarć. „W ciągu tych lat, można powiedzieć, że nie zaznał ani jednego spokojnego dnia. Wielokrotnie był zmuszony od opuszczenia siedziby patriarchatu i szukania schronienia w bezpieczniejszym miejscu, bardzo często w niezwykle trudnych warunkach” - zauważył kard. Semeraro.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję