Mszą św. i tablicą pamiątkową w kościele garnizonowym w intencji Polaków i Ukraińców zamordowanych w latach 1943-47 kielczanie uczcili ofiary mordu na Kresach.
Uroczystość 11 czerwca zorganizował kielecki oddział Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. Uczestniczyli w niej przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego, przewodniczący Rady Miasta Krzysztof Słoń, środowisko żołnierzy Armii Krajowej, Sybiraków, Rodziny Katyńskiej, Batalionów Chłopskich oraz reprezentacje kilkunastu szkół z miasta i regionu, m.in. Gimnazjum im. Jana Karskiego, Zespołu Szkół Integracyjnych, Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 im. J. Wybickiego oraz z kieleckich liceów: im. Żeromskiego, Piłsudskiego, Norwida, a także ze Szkoły Podstawowej im. Orląt Lwowskich z Nowin.
Ks. płk Adam Prus celebrujący Mszę św. zwrócił się w homilii głównie do młodzieży, mówiąc o konieczności podejmowania przez nią odpowiedzialności za historię, rozważnego uczenia się postaw patriotycznych, „twardego rozeznania, kim ja jestem”. Przypominał także wątki z wciąż „odkrywanej Golgoty Wschodu” i czasów, gdy „polska krew polała się wielkim strumieniem”. Cytował fragmenty z listu abp. Józefa Bilczewskiego, metropolity lwowskiego, który analizował m.in., czym jest postawa patriotyczna dla różnych warstw społecznych, pisał także o „tysiącu fałszywych proroków na ziemiach polskich”. Zdaniem ks. płk. Prusa - rozważania abp. Bilczewskiego sprzed blisko wieku są wciąż aktualne…
Michał Górski, dzisiaj kielczanin, a niegdyś mieszkaniec Lwowa, jako 18-latek, zaprzysiężony w AK od 42 r., był świadkiem bestialskiego mordu w Hucie Pieniackiej, gdy nacjonaliści ukraińscy wymordowali ok. tysiąca osób w 1944 r. - Tego nie da się zapomnieć - mówi, „Niedzieli” i wyjaśnia, że od lat aktywnie działa na rzecz upamiętnienia tamtych okrutnych wydarzeń na Kresach i zadośćuczynienia ofiarom. Jest członkiem Stowarzyszenia Upamiętniania Zbrodni Nacjonalistów Ukraińskich.
Historycy różnie podają liczbę ofiar mordu w Hucie Pieniackiej - od 600 do 1500 osób. - Wyrazem naszego przebaczenia jest dedykowanie tablicy także Ukraińcom zamordowanym przez ich rodaków nacjonalistów - dodaje Michał Górski.
Organizatorzy przygotowali materiały dla szkół - nagrane na płyty relacje świadków oraz egzemplarze czasopisma „Na Rubieży”. Ks. płk. Prus poświęcił zamontowaną w kościele tablicę, delegacje złożyły wiązanki kwiatów.
Rzeź w Małopolsce Wschodniej - tym mianem określają historycy czystki etniczne ludności polskiej i jej ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Kresach, czyli głównie na terenie województw tarnopolskiego, stanisławowskiego i lwowskiego II Rzeczypospolitej, podczas okupacji wojskowej tych ziem przez III Rzeszę i ZSRR w latach 1943-1945. Zbrodni na Polakach dokonywały oddziały UPA, pod naczelnym dowództwem Romana Szuchewycza, a także oddziały SKW, Służby Bezpeki OUN-B, jak również ukraińska ludność cywilna. Zbrodnie na Polakach popełniały również niemieckie formacje wojskowe i policyjne, w skład których wchodzili Ukraińcy: Ukraińska Policja Pomocnicza i 4 pułk policji SS, złożony z ukraińskich ochotników do 14 Dywizji Grenadierów SS.
W konsekwencji według ustaleń historyków zostało zamordowanych od 30-40 tys. do nawet 100 tys. Polaków w Małopolsce, a na Wołyniu -ok. 60 tys. Polaków. Ok. 300-400 tys. Polaków uciekło z terenów Małopolski Wschodniej wiosną i latem 1944, w obawie przed mordami, a także by uchronić się przed powrotem okupacji sowieckiej i terroru NKWD. Za pewnik można przyjąć liczbę ponad 100 tys. zamordowanych Polaków oraz nieznaną bliżej liczbę (kilkadziesiąt tysięcy?) Ukraińców, niechętnych nacjonalistycznej ideologii. Mord i masakra ludności polskiej na Kresach nosi znamiona ludobójstwa. Obok sowieckich wywózek, holokaustu oraz tzw. repatriacji, było ono ostatnim etapem tragicznego procesu bezpośredniego zniszczenia fenomenu zwanego Kresami Wschodnimi.
A.D.
Pomóż w rozwoju naszego portalu