Oto, co biskup nominat powiedział Radiu Watykańskiemu po swojej nominacji:
„Jeszcze nie do końca mogę uwierzyć w tę nominację, bo jestem zwykłym księdzem, a Papież mnie wybrał na biskupa. To jest przerażające dla mnie, ale trzeba było odpowiedzieć. Po przemyśleniu odpowiedziałem: Tak, biorę na siebie ten krzyż i postaram się naśladować Chrystusa”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak wyjaśnia ks. Stulpins diecezja lipawska nie jest wielka i ma niewielu księży. „Można powiedzieć, że to młoda diecezja – powiedział biskup nominat. – Ci księża, którzy są, mają po 35-40 lat. Nie znam jeszcze zbyt dobrze mojej diecezji, bo pochodzę z innego środowiska. Ta diecezja to inne miejsce i inna jest też mentalność ludzi w porównaniu do diecezji, w której pracowałem dotąd. Jadę do tej diecezji z takim trochę strachem, bo trzeba poznać tych ludzi, poznać całą sytuację, ich mentalność, a to nie jest łatwe”.
Zapytany o polskie zaangażowanie duszpasterskie na tym terenie ks. Stulpins zaznaczył, że jest ono cenne i potrzebne. „Pomocą byłoby dla nas, gdyby znaleźli się księża, którzy chcieliby przyjechać tutaj na misje, żeby pomagać Kościołowi na Łotwie – uważa nowy łotewski biskup. – Mamy już takich kilku księży, są dominikanie, paulini i jeden ksiądz diecezjalny z Polski, który pracuje w diecezji lipawskiej. To byłaby dla nas ważna pomoc, bo łatwiej się pracuje w parafii, kiedy ksiądz jest na miejscu, a nie dojeżdża”.
Ks. Stulpins swobodnie mówi po polsku. Jak wyjaśnia, pierwsze lekcje dała mu babcia, która była polskiego pochodzenia. „Dała mi do ręki elementarz, pokazała jak to się czyta i tak zacząłem czytać – wspomina łotewski duchowny. – Potem w seminarium, kiedy przyjeżdżali księża z Polski, trzeba było tłumaczyć tym, którzy nie znają polskiego. Uczyłem się trochę w seminarium, tłumaczyłem różne teksty, czytam brewiarz po polsku i książki. I tak jakoś powoli nauczyłem się języka”.