W nastroju smutku i żalu zawiązuje się między Polakami specyficzna wspólnota, w której uwidacznia się smutek, żałoba i zatroskanie o wspólną Ojczyznę. Dziennikarze, komentatorzy, instynktownie, jak zawsze w chwili największej próby, szukają otuchy i wyjaśnienia w tym, co najbardziej fundamentalne - w wierze. W Łodzi zupełnie spontanicznie, z potrzeby serca, powstaje myśl o „marszu milczenia”. Na pl. Wolności gromadzi się młodzież. Do marszu dołączają tysiące łodzian. Wśród nich m.in. przedstawiciele magistratu z wiceprezydentem Dariuszem Jońskim, „Solidarności” Ziemi Łódzkiej, członkowie Niezależnego Zrzeszenia Studentów, harcerze, strażnicy miejscy, rzesze młodzieży. Pojawiły się poczty sztandarowe, flagi przepasane kirem, łodzianie nieśli zapalone świece i znicze. Idąc, modlili się za zmarłych, śpiewali „Boże coś Polskę”, a po dotarciu do katedry hymn narodowy.
Msza św. odprawiona o godz. 21 w łódzkiej katedrze, pierwotnie miała być Mszą o liczne owoce beatyfikacji Jana Pawła II. Jej charakter został jednak zmieniony w związku z tragicznymi doniesieniami ze Smoleńska. Kościół był już zapełniony kilkadziesiąt minut przed Mszą św., gdy do archikatedry dotarł kilkutysięczny pochód łodzian w marszu pamięci. Przyszli, by dzięki głośnikom łączyć się w modlitwie za ofiary katastrofy lotniczej. Porządku bardzo sprawnie pilnowali policjanci i straż miejska. Czuwały karetki pogotowia. Mszę św. odprawił abp Władysław Ziółek. - Dziś sprawujemy Eucharystię wstrząśnięci wiadomością, że zginął Prezydent Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. (...) Ponownie w ziemię lasu katyńskiego wsiąkła niewinna polska krew inteligencji III RP. Wobec takiej tragedii narodowej nie ma ludzi obojętnych w kraju i za granicą. Zjednoczeni jesteśmy w bólu i żałobie - mówił. Wezwał, by pomocy w odczytaniu tego znaku szukać w świetle prawdy o Zmartwychwstaniu Chrystusa.
Liturgia była odprawiana w intencji owoców zbliżającej się beatyfikacji Jana Pawła II oraz ofiar tragicznej katastrofy pod Smoleńskiem. We Mszy św. uczestniczyli m.in. Tomasz Sadzyński, pełniący funkcję prezydenta Łodzi, Jolanta Chełmińska, wojewoda łódzki, i Włodzimierz Fisiak, marszałek województwa łódzkiego. Ksiądz Arcybiskup mówił o katastrofie jako nieszczęściu, które napełniło niewyobrażalnym bólem serca ich bliskich i przyjaciół, które stało się także dramatem naszej Ojczyzny, tracącej w tej katastrofie najwybitniejszych swych przedstawicieli. Abp Ziółek podkreślił, że „czasowa zbieżność dzisiejszej tragedii z rocznicą śmierci Jana Pawła II, a także tożsamość miejsca dzisiejszej katastrofy z miejscem morderstwa na polskich żołnierzach przed siedemdziesięciu laty, wydaje się być znakiem, który Opatrzność wobec nas czyni”. Bóg dziś i do nas przemawia za pomocą znaków. Według abp. Ziółka właśnie w takim duchu trzeba spojrzeć na dzisiejsze wydarzenie.
Metropolita łódzki zwrócił uwagę, że w takich sytuacjach właśnie Zmartwychwstały Chrystus jest źródłem nadziei: „Jako chrześcijanie musimy spojrzeć na naszą narodową tragedię w świetle Zmartwychwstania Chrystusa, którego tajemnicę przeżywamy w liturgii Kościoła. Niech Zwycięzca śmierci otworzy bramy Bożego Miłosierdzia przed tymi, którzy zginęli, niech ukoi ból serca tych, którzy ich opłakują, a zjednoczoną w bólu Ojczyznę umacnia swoim błogosławieństwem” - mówił abp Ziółek. Liturgia w łódzkiej katedrze zgromadziła ogromne rzesze. W intencji Prezydenta RP oraz pozostałych ofiar modlono się szczególnie w kościele Ojców Jezuitów, w kościele św. Teresy, w kościele św. Urszuli, w kościele Matki Boskiej Zwycięskiej oraz w licznych kościołach wiosek i miast archidiecezji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu