Wysokość ofiar mszalnych
Reklama
W kan. 952 znajdujemy następującą normę: "do synodu prowincjonalnego
lub do zebrania biskupów prowincji należy określenie dekretem wysokości
ofiary składanej za odprawianie i ofiarowanie Mszy św. i kapłanowi
nie wolno domagać się wyższej ofiary. Może jednak przyjąć dobrowolnie
złożoną ofiarę wyższą od określonej, jak również ofiarę niższą. Gdzie
nie ma takiego dekretu, należy zachować zwyczaj obowiązujący w diecezji.
Członkowie wszystkich instytutów zakonnych winni zachować dekret
lub miejscowy zwyczaj". Prawodawca kościelny - jak możemy zauważyć
- skupia się na ustaleniu wysokości ofiar mszalnych, aby wierni mogli
w łatwy i dostępny sposób je poznać. O wysokości ofiar mszalnym ma
zatem zdecydować synod prowincjonalny lub zebranie biskupów prowincji.
Ustalona w ten sposób wysokość ofiary mszalnej powinna zostać podana
do wiadomości wiernym danej prowincji kościelnej. Kapłanowi zaś nie
wolno domagać się ofiary wyższej, niż to zostało ustalone. Istnieje
jednak możliwość otrzymania wyższej ofiary, gdy wierni sami spontanicznie
taką przekazują. Z drugiej strony kapłan nie jest zobowiązany przestrzegać
ustalonej wysokości, jeśli chodzi o ofiary niższe. W tym wypadku
zawsze może je przyjąć. Tak więc ustalona wysokość ofiar mszalnych
jest raczej wysokością orientacyjną, a nie ścisłą normą.
Jeżeli nie ma odpowiedniego dekretu regulującego wysokość
ofiar mszalnych wydanego przez prowincję kościelną, należy wówczas
zachować zwyczaj obowiązujący w diecezji. Chodzi tu oczywiście o
zwyczaj w sensie prawnym (por. kan. 23-28), ale rozumiany on powinien
być jako zasada, a nie jako konkretna wysokość ofiar. Prawodawcy
kościelnemu chodzi o jasność przepisów w tej materii, którym winni
podporządkować się wszyscy znajdujący się na danym obszarze. Normy
te należy traktować jako ustawy, które służą porządkowi publicznemu,
a więc obowiązują wszystkich.
W naszym kraju nie obowiązują jakieś konkretne normy
pisane na temat wysokości ofiar mszalnych. Tradycyjnie obowiązuje
zwyczaj "co łaska". Dla wielu jednak kapłanów, ofiary mszalne są
praktycznie jedynym źródłem dochodów, a więc jedynym środkiem do
życia. Z tego powodu mogą nieraz pojawić się zarzuty ze strony wiernych
na temat nadmiernej wysokości tych ofiar. Do roztropności kapłanów
należy unikanie tu wszelkiego rodzaju podejrzeń o nadużycia czy chociażby
niedomówienia. Z drugiej jednak strony wierni, którzy często mają
fałszywe pojęcie, jakoby kapłani jeszcze z jakichś innych źródeł
mieli dochody, powinni być świadomi ciążącego na nich obowiązku utrzymania
duszpasterzy, winni też wiedzieć, że realizują ten obowiązek poprzez
ofiary mszalne.
Ilość przyjmowanych ofiar mszalnych
Prawodawca kościelny w kan. 953 stwierdza: "Nikomu nie wolno
przyjąć do osobistego odprawiania tylu ofiar mszalnych, że sam nie
może im zadośćuczynić w ciągu roku".
Sformułowanie tego przepisu gwarantuje efektywną realizację
woli wiernych, a ujęcie tego zakazu w formie negatywnej - nikomu
nie wolno - wyraża bezwzględny obowiązek przestrzegania tej normy
przez kapłana.
Cel tej normy jest jasny i zrozumiały: przyjmując nieokreśloną
ilość ofiar mszalnych do osobistego odprawienia, nie gwarantuje się
ostatecznie ich realizacji. Aby uniknąć tego niebezpieczeństwa, prawodawca
daje tutaj ograniczenie jednego roku. Nie wolno zatem kapłanowi przyjmować
ofiar mszalnych do osobistej realizacji w czasie późniejszym niż
rok. Niedopuszczalna jest również praktyka, polegająca na tym, że
kapłan mógłby odprawić intencje w ciągu roku, jeśli jest ich niewielka
liczba, ale ich celebrowanie odłożone byłoby z woli wiernego na okres
kilku lat. Nie może więc wierny prosić o osobiste odprawienie przez
jednego kapłana ilości Mszy św. przekraczających okres jednego roku.
Jak później zobaczymy, jest czymś godziwym przyjmowanie większej
ilości ofiar mszalnych, z zamiarem jednak przekazania części z nich
innemu kapłanowi lub kapłanom. Wspomniany dekret Kongregacji ds.
Duchowieństwa w sprawie intencji mszalnych wyjaśnia: "Kapłani, którzy
otrzymali wielką liczbę ofiar na Msze św. w indywidualnych intencjach,
na przykład w Dzień Zaduszny lub z innej szczególnej okazji, jeśli
nie mogą sami spełnić życzeń ofiarodawców w okresie roku (kan. 953),
nie powinni im odmawiać, udaremniając zbożny zamysł wiernych, i odwodząc
ich od dobrego postanowienia, ale raczej przekazać ofiary innym kapłanom (
kan. 955) lub swemu ordynariuszowi (kan. 956)". Do roztropności kapłana
należy odpowiednie poinformowanie o tej możliwości wiernych.
W naszych parafiach można zaobserwować pewną praktykę
duszpasterską związaną z przyjmowaniem intencji mszalnych, która
wydałaby się sprzeczna z analizowanym przepisem prawa, taką jednak
nie jest. Otóż w parafiach często przyjmowane są intencje mszalne
z dość dużym wyprzedzeniem, nierzadko ponad rok. Nie są jednak przyjmowane
wówczas same ofiary, a jest to pewnego rodzaju rezerwacja dnia i
czasu aplikowania Eucharystii w określonej intencji. Duszpasterze
proszą jedynie wówczas, aby ofiara związana z tą Mszą św. została
uregulowana w bezpośredniej bliskości celebrowania Eucharystii, albo
po jej odprawieniu. Taka praktyka jest dopuszczalna, gdyż faktyczne
zobowiązanie kapłana do odprawienia tej Mszy św. rozpoczyna się dopiero
od momentu złożenia samej ofiary, a nie od momentu zapisania konkretnej
intencji. Nadużyciem byłoby przyjmowanie wraz z zapisanymi intencjami
także ofiar na dłuższy czas do przodu, np. na 2 lata z góry.
Miejsce realizacji zobowiązań mszalnych
Dyscyplina odnośnie do miejsca celebrowania Eucharystii jest
mniej rygorystyczna niż czas realizacji zobowiązań mszalnych. Najważniejsze
dla prawodawcy jest zagwarantowanie, aby Msza św. w danej intencji
była odprawiona. Drugorzędną sprawą jest konkretne miejsce tej celebry.
Dlatego prawodawca w kan. 954 zapisał: "Jeśli w niektórych kościołach
lub kaplicach (wierni) proszą o odprawienie tylu Mszy św., że nie
można ich tam odprawić, wolno stypendia przekazać gdzie indziej,
chyba że ofiarodawcy wyraźnie okazali wolę przeciwną".
Przepis kanonu bierze pod uwagę wolę wiernego składającego
ofiarę w jakiejś intencji, ale ma na uwadze także kapłanów, aby ci
byli w stanie zrealizować przyjęte zobowiązania. Zakłada się, że
wolą ofiarodawcy jest sprawowanie Mszy św. w kaplicy czy kościele,
w których złożono daną ofiarę mszalną. Nieczęsto jednak zachodzą
sytuacje, w których wierni wprost życzyliby sobie, aby dana intencja
była realizowana właśnie w tym konkretnym miejscu. Dlatego jako zasadę,
jeśli jest to możliwe, należy przyjąć realizowanie zobowiązań mszalnych
w miejscu, w którym były złożone.
Jednakże, mając na celu przede wszystkim realizację przyjętych
intencji, prawodawca kościelny daje dużą wolność przyjmującemu ofiarę;
może on przekazać tę ofiarę gdzie indziej. W tym aspekcie prawo kościelne
nie daje żadnych ograniczeń. Wydaje się jednak, że z punktu widzenia
roztropności duszpasterskiej należałoby w jakiś sposób informować
wiernych o możliwości czy konieczności przekazania ich ofiar gdzie
indziej. Przepis tutaj analizowany daje pewną wolność przyjmującemu
ofiarę mszalną, jednakże bierze również pod uwagę partykularną wolę
wiernego; jeśli wprost wyrazi taką wolę, należy sprawować Eucharystię
w jego intencji w miejscu ofiarowania.
cdn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu