W wielu miejscowościach Polski spotyka się sławne sanktuaria,
do których przybywają ciągle pielgrzymi. Jedne istnieją już od stuleci,
są dobrze znane, inne dopiero powstają, ale wszystkie są szczególnym
darem Niebios. Powstanie takiego sanktuarium najczęściej jest związane
z jakimś cudownym obrazem, wydarzeniem lub relikwią.
Na malowniczo położonym kredowym wzgórzu, w samym środku
miasta Chełm wznosi się piękna barokowa świątynia, dawna katedra
biskupów unickich, obecnie bazylika. Bóg chciał, aby to miejsce stało
się źródłem łask ciągle spływających na mieszkańców regionu za przyczyną
Najświętszej Maryi Panny w znaku Jej ikony, która od wieków się tutaj
znajduje. Od niepamiętnych czasów pielgrzymowali tu katolicy obydwu
obrządków dawnej diecezji chełmskiej, potem lubelskiej. Dziś sanktuarium
chełmskie należy do archidiecezji lubelskiej i tak jak dawniej dalej
przyciąga licznych pielgrzymów z całej Lubelszczyzny. Historia tego
miejsca i obrazu Matki Bożej Chełmskiej jest bardzo burzliwa i ściśle
związana z dziejami tej części Polski. W Latopisie halicko-wołyńskim
znajdujemy zapis, że książę Daniel Romanowicz zbudował na wzgórzu
chełmskim w 1260 r. dużą i piękną cerkiew, w której umieścił różne
ikony w tym najważniejszą - Matki Bożej, którą nazwano "Chełmską"
. Za panowania tego władcy Chełm stał się siedzibą biskupa, a Cerkiew
Ruska w obszarze jego jurysdykcji utrzymywała jedność ze Stolicą
Apostolską, sam Daniel otrzymał koronę królewską z rąk papieża Innocentego
IV. Nowe sanktuarium na Chełmskiej Górze staje się coraz bardziej
znane ze względu na kult obrazu Matki Bożej kwitnący szczególnie
podczas wojen i najazdów. Liczne podania i legendy przypisywały temu
obrazowi uratowanie Chełma od najazdu Tatarów w XIII w. Jedna z legend
podaje informację, że Tatarzy porwali chełmską ikonę, zadając jej
rany szablą i innymi ostrymi przedmiotami, za co zostali ukarani
ślepotą. Ze złości obraz porzucili w rozpadlinę skał wapiennych,
gdzie przeleżał całe stulecie. Unicki biskup chełmski Jakub Susza (
1652 - 1685) w swoim dziele pt. Phoenix redivivus odnalezienie tego
obrazu porównał do historii mitologicznego ptaka Feniksa, który po
spaleniu się, ponownie odradzał się z popiołów do nowego życia. Porównanie
takie jest bardzo trafne, ponieważ podobna sytuacja powtórzyła się
jeszcze raz w naszych czasach, gdy chełmska ikona zaginęła i uważano,
że została bezpowrotnie utracona.
Kult Matki Bożej Chełmskiej rozwinął się najbardziej po
roku 1596, gdy świątynia na Chełmskiej Górce stała się katedrą katolickich
biskupów obrządku wschodniego, a opiekę nad tym miejscem sprawował
zakon ojców bazylianów. Wiele razy Matka Boża Chełmska z różnych
przyczyn musiała opuszczać swoją świątynię i pielgrzymować w różne
strony Rzeczpospolitej. W 1651 r. król Jan Kazimierz przejął cudowny
obraz i udał się z nim na wojnę, najpierw pod Sokal, następnie do
Beresteczka. Modlitwa przed tym obrazem dała Polsce zwycięstwo nad
wojskami Chmielnickiego (1651). Z Beresteczka obraz trafił do Lwowa,
następnie do Warszawy. W 1652 r. zanotowano krótki pobyt w Lublinie.
Zawierucha wojenna spowodowała jeszcze jedną długą peregrynację chełmskiej
ikony. Warto przypomnieć, że przez pewien czas była ona w Zamościu,
Tyszowcach i Łęcznej (1656), a na stałe powróciła do Chełma w 1660
r. Dekretem Papieża Klemensa XIII obraz został uroczyście koronowany
15 września 1765 r. Sanktuarium chełmskie mocno związane z Polską
i polskością stało się miejscem wspólnej modlitwy obydwu katolickich
obrządków. Likwidacja przez Rosję w roku 1875 unii i katolickiej
diecezji chełmskiej na wiele lat zerwie te polskie więzy i zniszczy
katolicki kult na Chełmskiej Górze, ale nie w ludzkich sercach. Katolicy
obrządku wschodniego, nie mając prawa modlić się przed cudowną ikoną
w Chełmie, czynili to potajemnie w lasach i miejscach niedostępnych
dla obcych. Taki stan trwał do I wojny światowej.
Cofające się przed Austriakami wojska rosyjskie w 1915 r.
ewakuują Rosjan z Chełma oraz wywożą obraz Matki Bożej, najpierw
do Jabłecznej, następnie do Moskwy. W 1918 r. został on przywieziony
do Kijowa i umieszczony w żeńskim monasterze Michajłowskim. Tu w
zapomnieniu przetrwał szczęśliwie okropności bolszewickiej rewolucji
i sowieckie rządy. Chełm został pozbawiony swego największego skarbu,
czyli obrazu Matki Bożej, ale nie Bożych łask. Bóg za przyczyną Wspomożycielki
Wiernych dalej je hojnie udzielał wszystkim potrzebującym. Polskie
władze kościelne i państwowe zażądały od władz sowieckich zwrotu
obrazu i zagrabionych pamiątek. Po długich staraniach odzyskano tylko
niektóre wota, w tym srebrne antepedium oraz starą kopię chełmskiej
ikony, koronę Dzieciątka Jezus i inne. Nie powrócił natomiast oryginał,
sądzono wówczas, że zaginął. W odzyskanej chełmskiej katedrze umieszczono
najpierw odebraną Sowietom kopię, a w 1939 r. replikę cudownego obrazu
namalowaną przez Władysława Ukleję. Nad głową Jezusa umieszczono
oryginalną koronę z 1765 r., drugą koronę zrekonstruowano. Dalszy
rozwój sanktuarium chełmskiego został przerwany przez wybuch II wojny.
Decyzją gubernatora Hansa Franka w 1940 r. sanktuarium zostaje odebrane
katolikom, a przekazane prawosławnym Ukraińcom i staje się siedzibą
prawosławnego biskupa Hilariona (Iwana Ohijenki). Gdy front niemiecko-sowiecki
przesunął się za Kijów, Ukraińcy rozpoczęli poszukiwania chełmskiej
ikony, poszukiwanie zakończyło się sukcesem, dotarli bowiem do protojereja
Antonija Junaka, który znał miejsce ukrycia obrazu. 3 września 1943
r. przywieziono go do Chełma na uroczystość odpustową. Nie pozostał
tu jednak długo, front sowiecki szybko zbliżał się do Bugu, biskup
Hilarion z ikoną wyjechał do Krynicy, następnie do Szwajcarii i Kanady.
Co działo się dalej? Tu ślad się urwał. Przypuszczano, że biskup
oddał obraz miejscowym Ukraińcom, którzy wywieźli go do Lwowa, albo
że wywiózł na Zachód. Przez prawie pół wieku słuch o nim zaginął,
mimo starań nie dało się dojść do prawdy i propagowano tezę, że obraz
został zniszczony, ale w Roku Jubileuszowym chełmski Feniks dał ponownie
znać o sobie. 15 września 2000 r. Nadia Gawriliwa - córka prawosławnego
księdza przekazała oryginalny, ale w bardzo złym stanie technicznym
obraz Matki Bożej Chełmskiej do Wołyńskiego Muzeum w Łucku. Przez
prawie 50 lat rodzina ta zachowała w największej tajemnicy miejsce
pobytu Patronki Ziemi Chełmskiej i uchroniła przed całkowitym zniszczeniem.
Obecnie obraz znajduje się w Muzeum Wołyńskiej Ikony w Łucku i został
poddany pracom konserwatorskim pod kierownictwem Anatolija Kwasiuka,
który określa czas jego wykonania na XI - XII wiek i uznaję za najstarszą
ikonę Ukrainy. Czy jest to na pewno chełmski obraz? Tak twierdzi
strona ukraińska, zgadza się też wiek ikony oraz posiadane fotografie.
Fotografia czarno-biała Chełmskiej Pani udostępniona przez Kurię
Prawosławnego Metropolity w Warszawie (umieszczona w artykule) została
wykonana prawdopodobnie przed I wojną, fotografia kolorowa (w posiadaniu
autora a nie umieszczona ze względów technicznych) pochodzi z muzeum
w Łucku i obydwie przedstawiają dokładnie to samo z tą różnicą, że
obecnie większy jest stan zniszczeń, a więc bez cienia wątpliwości
musi to być prastara chełmska ikona. Czy wróci jeszcze do Chełma?
Pomóż w rozwoju naszego portalu