W sobotę 20 czerwca w parafii zakończono wizytację kanoniczną, która rozpoczęła się w marcu, ale z wiadomych względów epidemicznych została przerwana. W godzinie miłosierdzia bp Adam Bałabuch spotkał się na serdecznej rozmowie i wspólnej modlitwie z grupami duszpasterskimi. Godzinę później podczas pierwszej Mszy św. udzielił sakramentu bierzmowania 51 młodym osobom. Druga Eucharystia o godz. 18. została odprawiona w duchu wdzięczności za 1. rocznicę poświęcenia kościoła, z prośbą o wstawiennictwo św. Brata Alberta Chmielowskiego o dalszą pomyślność miejscowej wspólnoty.
W homilii biskup pomocniczy diecezji świdnickiej nawiązał do odczytanej ewangelii o bogatym młodzieńcu: - Nikt nie jest dobry tylko sam Bóg. Na drodze chrześcijańskiej zachodzi tożsamość między dobrem i Bogiem. To Bóg jest najwyższym dobrem. Pytać o dobro, to tak naprawdę oznacza pytać o Boga. Dobro z kolei wiąże się ściśle ze świętością. Święta Matka Teresa z Kalkuty, kiedyś powiedziała, że świętość bardzo szybko wzrasta tam, gdzie istnieje dobro. Nigdy nie słyszałam o dobrych ludziach, którzy by zeszli na manowce. Dobro, to przyjęcie Pana Boga, to przyjęcie jego woli, to przyjęcie jego przykazań - wymieniał bp Adam.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Patryk Janaś
Ewangelię odczytał ks. Mirosław Benedyk
Reklama
Opowiadając o świętym patronie wspólnoty parafialnej z osiedla Piastowskiego w Świebodzicach, biskup podkreślił, że Brat Albert Chmielowski zostawił wszystko, aby służyć Jezusowi w najuboższych braciach. - Brat Albert powtarzał: “Patrzę na Jezusa w jego Eucharystii. Czy Jego miłość wymyśliła coś jeszcze piękniejszego? Skoro jest chlebem i my bądźmy chlebem. Dawajmy siebie samych. - Tak święty Brat Albert został zdobyty przez Chrystusa, ale też pozwolił się Chrystusowi pochwycić - tłumaczył.
Patryk Janaś
Asystę przygotowała Służba Liturgiczna miejscowej parafii. Kacper Buczek i Marcin Oślizło podają biskupowi trybularz z kadzidłem.
- Biskup przytoczył również rozmowę Brata Alberta z jego przyjacielem malarzem Janem Skotnickim, który pytał go szczęście: - "Wiem, że Brat szukał szczęścia w wojaczce, w walce o Polskę. Wiem, że Brat szukał ukojenia w nauce, sztuce. Czy nareszcie dzisiaj w tym habicie Brat odnalazł to, czego pragnął?". Za całą odpowiedź dostrzegł serdeczny uśmiech i usłyszał słowa: "Mam schroniska i stowarzyszenia mych braci w Krakowie, Tarnowie, we Lwowie, w Zakopanem. Rozdałem w tym roku 20. tysięcy bochenków chleba, 12. tysięcy porcji kaszy, daję nocami dach nad głową setkom tych, którzy go nie mają. Niech ci, bracie, to służy za odpowiedź” - opowiadał.
Patryk Janaś
Wierni w maseczkach zachowywali bezpieczną odległość między sobą.
- Brat Albert zaczynając swoją działalności nie posiadał zupełnie niczego, bowiem wszystko co wielkie, rodzi się przede wszystkim z wielkości i siły ducha, z zaufania które składamy w Bogu. To samo można powiedzieć i o tej świątyni. Na początku nic tutaj nie było. Przyszedł pierwszy proboszcz, zmarły w 2012 roku ks. kan. Zenon Kowalski, który też właściwie nic nie miał, ale miał wiarę i ufność w Boga i w ludzi, którzy tutaj tworzą wspólnotę parafialną - przypomniał wizytujący parafię biskup.
Patryk Janaś
Bp Adam Bałabuch i dziekan dekanatu Świebodzice ks. kan. Józef Siemasz.
- Wołajmy Miłosiernego Boga, aby na nowo uwrażliwia nas na człowieka na jego potrzeby, abyśmy byli godni świadczyć sobą, swoimi rękami i sercem pomoc. Bo ponad wszystko największa jest miłość. Niech ta miłość płynie do nas, przede wszystkim z Eucharystii, którą się karmimy, która jest dla nas chlebem życia. Niech ta miłość wprowadza nas na drogę służby, bo służba prowadzi nas także do świętości, do życia wiecznego - podsumował bp Bałabuch.
ks. Mirosław Benedyk
Duszpasterze par. Św. Brata Alberta w Świebodzicach. Ks. kan. Daniel Szymanik i ks. Wojciech Oleksy.
Mszę świętą odpustową poprzedziło sprawozdanie duszpastersko - gospodarcze, podczas którego aktualny proboszcz ks. kan. Daniel Szymanik, wymieniał najważniejsze wykonane prace, w poświęconym lecz dalej budującym się kościele.