- Święty Brat Albert pokazał, jak życie wielokrotnie może zmieniać tor, aby złapać ten właściwy, prowadzący do życia wiecznego i świętości – podkreślał w kazaniu ks. Kowalczyk, przytaczając krótkie wzmianki biograficzne: malarską karierę Adama Chmielowskiego, wstąpienie do zakonu jezuitów, załamanie psychiczne, wreszcie poszukiwanie miejsca wśród potrzebujących. - Modlitwa, post i jałmużna. Pan Jezus pokazuje nam dzisiaj konkretne dzieła miłosierdzia, filary, na których możemy pewnie stać. Jeśli o nie oprzemy fundament życia, to żaden sztorm i żadna burza nas nie przemogą.
- Po każdym naszym dobrym uczynku pozostaje ślad. Ktoś go może nie zauważyć lub zignorować, ale Ojciec, który widzi w ukryciu, odda Tobie - ks. Sebastian w kazaniu przytaczał najprostsze przykłady drobnych gestów: codziennych pozdrowień, przeżegnanie się przed świątynią, przed posiłkiem, próśb do Boga o błogosławieństwo. - Pozdrawiajmy, a nie przeklinajmy. Zwykła ludzka życzliwość nas nic nie kosztuje, zanurzenie w miłości Chrystusa jest całkowicie darmowe. Nie bójmy się miłosierdzia przyjmować, dawać innym, a przede wszystkim nim żyć – podkreślał kaznodzieja.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Wspólnota w Łodzi okazała się mieć wiele wspólnego z archidiecezją krakowską. Nowy proboszcz parafii Ks. Przemysław Góra przypominał, że w kościół wmurowany jest kamień węgielny pochodzący z pustelni albertynów na Kalatówkach, znajdują się tu także relikwie patrona, które niegdyś na swoim biurku trzymał św. Jan Paweł II – podczas uroczystości nie mogło zresztą zabraknąć przytaczania myśli papieża, dla którego św. Albert był inspiracją w radykalnym wyborze powołania i któremu poświęcił dramat „Brat naszego Boga”.
- Kraków jest blisko naszego serca, bo mamy tu na co dzień abpa Grzegorza, ale mieliśmy wcześniej abpa Marka Jędraszewskiego, chcemy przekazać mu pozdrowienia, wyrazy szacunku, wsparcia i naszą modlitwę – zapewniał ks. Góra.
Liturgii towarzyszył śpiew parafialnego chóru oraz muzyka kwintetu dętego blaszanego z Filharmonii Łódzkiej, asysty z wielu parafii, liczni kapłani.
- Karmienie się Słowem Bożym, Ciałem Chrystusa i wynoszenie tego poza mury świątyni, bo każdy z nas jest posłany do noszenia dobrej nowiny do naszych rodzin, do naszych środowisk. To jest właśnie to zostawianie śladów – podsumował ks. Kowalczyk.