Reklama

Zostanie w sercach przyjaźń…

Niedziela świdnicka 24/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mieszkał w domu żydowskiego kupca Chaima Bałamuta, lubił piłkę nożną, górskie wędrówki i uwielbiał teatr. Chodził do wadowickiego Gimnazjum im. Marcina Wadowity. Wchodząc do szkoły, codziennie spoglądał na napis: „Casta placent superis, pura cum veste venite et manibus puris sumite fontis aquam”, czyli: „To, co czyste podoba się niebiosom, przybywajcie w czystej szacie i czystymi rękoma czerpcie wodę ze źródła”. Być może te właśnie słowa rzymskiego poety Albiusa Tibullusa miały m.in. wpływ na to, kim stał się w przyszłości mały Lolek.
Takie właśnie wspomnienia o jednym z największych Polaków - Karolu Wojtyle, późniejszym papieżu Janie Pawle II, przywiózł do diecezji świdnickiej Eugeniusz Mróz, jeden z ostatnich żyjących przyjaciół Ojca Świętego. W Wadowicach razem z późniejszym Papieżem spędził dzieciństwo i młodość.
Starszy pan, emerytowany prawnik, mieszkał z Lolkiem w jednej kamienicy, przez ścianę, chodził do jednej klasy, razem zdobywał gole na boisku. Ale i przeżywał osobiste nieszczęścia kolegi - śmierć matki, potem śmierć brata.
Wspólnie tworzyli teatr pod czujnym okiem prof. Kazimierza Forysia. W 1938 r. zdali maturę, a w klasie było ich 40. Po wojennej zawierusze pozostało ich 30. Dziesięciu kolegów poległo na różnych frontach. W 1948 r. odbyło się pierwsze spotkanie dawnych kolegów z gimnazjalnej klasy. Po raz ostatni, w o wiele mniej licznym gronie, spotkali się w 2002 r.
- Było to szczególne spotkanie, smutne. Zdawaliśmy sobie sprawę, że chyba ostatnie - mówił Eugeniusz Mróz do uczestników spotkania, zorganizowanego w ramach III Dni Papieskich w Świdnicy.
Słuchając wzruszających wspomnień pana Eugeniusza, uzmysłowiłam sobie, że Jan Paweł II miał jeszcze jedną cechę, której nam tak często ostatnio brakuje. Sprawy przyjaciół były dla niego tak samo ważne, jak sprawy wielkiego świata. W gościnnych progach Watykanu i Castel Gandolfo przyjmował kolegów z gimnazjum, przyjaciół z seminarium, dawnych krakowskich studentów, z którymi odbywał słynne wędrówki. Nie zapomniał nigdy nazwisk i twarzy ludzi, którzy stanowili część jego tożsamości - twarzy z dzieciństwa i młodości. Będąc jednym z najważniejszych przywódców świata, potrafił wykonać telefon do chorej koleżanki albo wysłać życzenia imieninowe do kolegi.
Pokazał, czym naprawdę jest przyjaźń i jak ważne jest, by nigdy, mimo największych zaszczytów, jakie mogą nas spotkać, nie zapomnieć, skąd się przyszło i dokąd się zmierza.
W „Spotkaniu Przyjaciół” w świdnickim teatrze prócz pana Eugeniusza uczestniczył ukochany przez wszystkich kard. Henryk Gulbinowicz. Mimo wieku - wciąż we wspaniałej formie, tryskający niesamowitym poczuciem humoru. Kardynał przytaczał nieco inne fakty z życia Papieża. Wspominał czasy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, gdzie prof. Wojtyła uchodził za jednego z bardziej wymagających, a zarazem najbardziej życzliwego dla studentów. Potrafił przymknąć oko na studencką niesubordynację, bawić się razem z młodymi ludźmi, uwielbiał śpiewać.
„Spotkanie Przyjaciół” było tylko jednym z punktów bardzo bogatych tegorocznych Dni Papieskich. Rozpoczęły się już w czwartek 15 maja, a zakończyły w niedzielę 18 maja. Każdego dnia na tych, którzy chcieli uczestniczyć w papieskim święcie, czekały koncerty, wystawy, odczyty i inne wydarzenia. Wszystko działo się, oczywiście, za sprawą fotografika Andrzeja Protasiuka i proboszcza parafii katedralnej w Świdnicy ks. dziekana Jana Bagińskiego. Impreza, która po raz pierwszy odbyła się trzy lata temu, ma swoje wierne audytorium i bardzo dobrą renomę, m.in. ze względu na wysoki poziom artystyczny wydarzeń.
A w tym roku przygotowano ich wiele. Pierwszego dnia zainaugurowano otwarciem wystawy „Impresje watykańskie” Adama Bujaka, którą podziwiać można było w plenerze, na terenie parafii pw. NMP Królowej Polski. Tego samego dnia otwarto jeszcze dwie inne ekspozycje - „Ostatnia pielgrzymka Jana Pawła II do Polski” autorstwa Tadeusza Warczaka oraz „Nie ma solidarności bez miłości” Adama Bujaka i Arturo Mariego. Zupełnie niezwykłym wydarzeniem czwartku był jednak koncert „Wołanie o miłosierdzie” w wykonaniu wałbrzyskiej aktorki Lidii Michałuszek, której akompaniował Mirosław Jabłoński. Niezwykłe było miejsce, jakie wybrali artyści - schronisko dla bezdomnych im. św. Brata Alberta. Mężczyźni, którzy żyją jakby obok nas, ze wzruszeniem odebrali strofy pieśni i wierszy, a potem włączyli się do wspólnego śpiewu.
Drugiego dnia ci, którzy chcieli głębiej zapoznać się z intelektualnym dorobkiem Karola Wojtyły i jego wpływem na współczesnych, mogli uczestniczyć w niezwykle ciekawej dyskusji, której animatorami byli redaktor Bogdan Sadowski, dyrektor redakcji katolickiej Telewizji Puls, i ks. Dariusz Kowalczyk, zastępca przewodniczącego zarządu Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia. Dyskutanci skupili się na jednym z najważniejszych przesłań, jakie pozostawił Papież: „Człowiek jest drogą Kościoła”, które zawarł w pierwszej encyklice „Redemptor hominis”.
- Chodzi o to, by Kościół nie wpadł w kanał, zajmując się samym sobą, zapadając do wnętrza, jak choćby w czasach inkwizycji. Dlatego Jan Paweł II przekonywał ludzi na całym świecie, że Kościół jest skierowany na człowieka. Odnosiło to doskonałe skutki. Przekonaliśmy się o tym, gdy Papież umierał - cały świat wtedy zamarł - mówił ks. Kowalczyk.
On sam jest przykładem bardzo konkretnym i namacalnym, jak możemy w pożyteczny i mądry sposób kultywować pamięć o Wielkim Polaku. Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia ma rzeczywiście wymiar dzieła, które na pewno sprawiłoby wiele radości Janowi Pawłowi II. Wspieranie zdolnej, żyjącej blisko Kościoła młodzieży w edukacji i wychowaniu, to najpiękniejszy wymiar naszych działań, które pokazać mają, jak Papież był ważną dla nas osobą.
Pisząc o Dniach Papieskich, nie sposób nie wspomnieć o znakomitych koncertach, jakie miały miejsce w katedrze świdnickiej. „Pontyfikat Jana Pawła II - dar i tajemnica” był słowno-muzycznym spektaklem, który zaprezentowali znakomity aktor Jerzy Zelnik i towarzyszący mu na organach Robert Grudziński. Montaż powstał w oparciu o nauki i poezję Karola Wojtyły. Wiele wzruszeń wywołał także następny występ. Dla wielu była to spora niespodzianka - w katedrze wystąpił Józef Skrzek, którego kojarzymy raczej z muzyką zespołu SBB czy współpracą z Czesławem Niemenem. Tym razem znakomity multiinstrumentalista przygotował koncert „O Panie, przebacz mej myśli…”, a katedra była chyba najlepszą salą koncertową do jego prezentacji.
Skoro o koncertach mowa, nie sposób nie wspomnieć o tych, którzy co roku tak pięknie towarzyszą w Dniach Papieskich - to zespół „Bagatela” z Gimnazjum nr 3, prowadzony przez Joannę Gębarowską-Szpak. I tym razem uczniowie oraz absolwenci gimnazjum nie zawiedli, tworząc niezwykłą atmosferę w świdnickim teatrze.
Ostatni dzień rozpoczął się od uroczystej Mszy św. w rocznicę urodzin Jana Pawła II w katedrze. W ciągu dnia publiczność miała jeszcze okazję uczestniczyć w otwarciu wystawy fotografii Jacka Szweda „Jan Paweł II - 6. pielgrzymka do Polski. Kraków, Zakopane 1997”, w dyskusji polonistów I Liceum Ogólnokształcącego: „Teatr jako próba egzystencji. Twórczość dramaturgiczna Jana Pawła II”, którą w Bibliotece Publicznej prowadzili Zdzisław Grześkowiak, Robert Kaśków, Wojciech Koryciński, w zakończeniu rajdu rowerowego pamięci Jana Pawła II i otwarciu wystawy z Muzeum Miejskiego w Wadowicach „Szukałem Was i teraz przyszliście do mnie” w Muzeum Dawnego Kupiectwa.
Całość zamknęły dwa koncerty: „We can’t stop loving you”, gdzie w programie ujęto piosenki ulubionych artystów blues-rock-gospel Jana Pawła II, m.in. Raya Charlesa, Boba Dylana i Arethy Franklin, oraz „Odkupienie - nieustanna bliskość”, podczas którego wystąpili: Lidia Michałuszek - śpiew, recytacje, Beata Wołczecka - skrzypce, Judyta Gąsior - wiolonczela, Aleksandra Suszycka - flet, Mirosław Jabłoński - fortepian, kierownictwo artystyczne.
Tak zakończyły się trzecie spotkania z dziedzictwem Jana Pawła II w diecezji świdnickiej. Kolejne - za rok w maju…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nieznane fakty z życia bł. ks. Popiełuszki

[ TEMATY ]

bł. Jerzy Popiełuszko

ks. Jerzy Popiełuszko

bł. ks. Jerzy Popiełuszko

ks. Popiełuszko

Ośrodek Dokumentacji Życia i Kultu Księdza Jerzego Popiełuszki

Ks. Jerzy Popiełuszko zmienił swoje imię dopiero w wieku 23 lat. Jego świętość widoczna była w zwykłej codzienności. Ludzie lgnęli do niego, dawał im nadzieję w czasie kiedy najbardziej tego potrzebowali. Lubił papierosy, miał psa o imieniu "Tajniak", a nawet przyczynił się do nawrócenia Danuty Szaflarskiej - legendy polskiego kina. W 37.rocznicę jego męczeńskiej śmierci przyglądamy się życiu kapelana "Solidarności" i nieznanym powszechnie faktom z jego życia.

Ks. Jerzy Popiełuszko, duszpasterz ludzi pracy i kapelan "Solidarności" został zamordowany 19 października 1984 roku przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa z IV Departamentu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, który był odpowiedzialny za zwalczanie Kościoła katolickiego.
CZYTAJ DALEJ

Ojciec księdza Popiełuszki nie żyje

Zmarł ojciec księdza Jerzego, Władysław Popiełuszko. - Istnieje głęboka więź między Suchowolą, gdzie został on pochowany, a warszawskim Żoliborzem, gdzie znajduje się grób księdza Jerzego - mówi ks. prałat Zygmunt Malacki, proboszcz żoliborskiego kościoła św. Stanisława Kostki. Pan Władysław wiele razy przyjeżdżał z żoną do Warszawy na uroczystości związane z księdzem Jerzym. Rodzina do dziś wspomina, jak bardzo załamał się po zamordowaniu syna, do dziś ma przed oczami pana Władysława klęczącego samotnie przy grobie księdza i płaczącego. - Życie śp. Władysława było naznaczone wielkim cierpieniem, ten człowiek dźwigał naprawdę ogromny krzyż, podobnie zresztą jak pani Marianna, która wyznała kiedyś, że potrafi już odmawiać tylko bolesne tajemnice Różańca - podkreśla ks. Malacki. - Wielkość księdza Jerzego ukazuje wielkość jego rodziców, ale także odwrotnie: wielkość rodziców ukazuje wielkość ich syna kapłana. Pan Władysław był zwyczajnym człowiekiem, ale przez swą normalność, kimś wielkim. Życie księdza Jerzego stanowiło odbicie życia jego ojca: człowieka cichego, pokornego, zupełnie zwyczajnego, a zarazem kogoś wielkiego. Ks. Malacki wspomina również, z jak wielką troską pan Władysław wypowiadał się na temat Ojczyzny, jak bardzo interesował się jej losami. Ujmowała także jego ogromna życzliwość dla ludzi, dla sąsiadów, którym zawsze gotów był pomóc. - Zawsze dostrzegałem u tych ludzi wielką wiarę, miłość - do człowieka, Boga i Kościoła. Ci ludzie tworzyli wspaniałą, niezwykłą rodzinę. Jeszcze na jeden aspekt życia pana Władysława zwraca uwagę ks. Malacki: że właśnie on, wraz z mamą księdza Popiełuszki, od razu przebaczył oprawcom ich czyn. Przekonany, że sądzić będzie ich Pan Bóg, nie wydawał więc żadnych wyroków, nie złorzeczył mordercom. Ksiądz Jerzy ojca bardzo kochał, związany był z nim emocjonalnie. W swych zapiskach z 1982 r., z listopada, pisał: "W domu, gdy robiłem tacie zdjęcia, popłakał się staruszek. Tak mało mam czasu dla Rodziców. A przecież już nie będę ich miał długo. Tata ma 72 lata". Pan Władysław zmarł 26 czerwca 2002 r. W jego pogrzebie uczestniczyło kilkaset osób, delegacje robotników z pocztami sztandarowymi, przedstawiciele "Solidarności". Mszę św. żałobną koncelebrowało ponad pięćdziesięciu księży (wśród nich ks. Zygmunt Malacki i ks. Henryk Jankowski) i dwóch biskupów: Tadeusz Pikus z archidiecezji warszawskiej i Edward Ozorowski z archidiecezji białostockiej, na terenie której mieszka rodzina państwa Popiełuszków. - Z pewnością odszedł człowiek, który przez księdza Jerzego wpisał się w jakiś sposób w najnowszą historię - podkreśla ks. Z. Malacki.
CZYTAJ DALEJ

Rozmowa z Ojcem: Wolność musi być związana z prawdą

2024-10-19 12:08

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wacław Depo

Abp Wacław Depo

Jak wygląda życie codzienne Kościoła, widziane z perspektywy metropolii, w której ważne miejsce ma Jasna Góra? Co w życiu człowieka wiary jest najważniejsze? Czy potrafimy zaufać Bogu i powierzyć Mu swoje życie? Na te i inne pytania w cyklicznej audycji "Rozmowy z Ojcem" odpowiada abp Wacław Depo.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję