Agnieszka Dziarmaga: - Przez wiele lat była Pani dyrektorem wiejskiej szkoły. Jak z perspektywy doświadczenia ocenia Pani Kurator możliwości wychowawcze i kształceniowe wiejskich szkół?
Reklama
Małgorzata Muzoł: - Od początku pracy w oświacie związałam się ze szkolnictwem wiejskim, gdzie przepracowałam 26 lat, z czego 19 jako dyrektor Zespołu Szkół, a potem Gimnazjum im. J. Korczaka w Boleścicach. Gdy byłam członkiem zarządu powiatu jędrzejowskiego (funkcję tę pełniłam 8 lat), poznałam funkcjonowanie szkół ponadgimnazjalnych, domów dziecka, internatów. Uważam, że możliwości dydaktyczne placówek wiejskich są takie same jak miejskich. W szkołach na wsiach pracują bardzo dobrze wykształceni nauczyciele, a organy prowadzące, w większości przypadków, rozumieją problemy szkół i starają się w miarę możliwości pomagać. Trudniejsze są natomiast warunki w codziennym funkcjonowaniu tych placówek. Dzieci i młodzież mają utrudniony dostęp do szeroko pojętych dóbr kultury, często problemem są dojazdy do szkoły czy zagospodarowanie czasu wolnego. A tegoroczny egzamin gimnazjalny pokazał, że lektury nie zostały przeczytane w wielu szkołach miejskich. Myślę, że możliwości wychowawcze szkół wiejskich są bardzo duże, niekiedy większe niż w mieście. Faktem jest mniejsza liczebność klas, dobra znajomość przez dyrektorów i nauczycieli środowiska domowego ucznia, co pozwala na lepszą współpracę i szybkie reagowanie w różnych, niepokojących sytuacjach. Mniej w tych szkołach agresji i przemocy.
- W jaki sposób szkoły mogą realizować program wyrównywania szans? Wiele szkół z terenu województwa złożyło stosowne granty, realizacja programu wyrównawczego daje spore możliwości, a przy tym umożliwia zajęcia bardziej atrakcyjne niż typowe lekcje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Wyrównywanie szans edukacyjnych powinno każdemu uczniowi dać możliwość na rozpoznanie swoich zdolności i zainteresowań oraz eliminowanie deficytów - bez względu na lokalizację szkoły. Subwencja oświatowa nie stwarza takich możliwości. Samorządom również brakuje środków finansowych. Programy grantowe są szansą, ale tylko wówczas, gdy wszystkie szkoły będą miały podobne możliwości ubiegania się o nie. System kształcenia nauczycieli nie przygotowuje do pisania wniosków, nie uczy, jak je rozliczyć. To są sprawy trudne i do tej pory nikt ich nie rozwiązał. Moim zdaniem, w każdej szkole powinien być dobrze przygotowany zespół dwóch - trzech nauczycieli, którzy potrafią napisać wniosek i po jego zrealizowaniu, dokonać rozliczenia. Jak na razie, dyrektorzy i nauczyciele zostali pozostawieni sami sobie, bez pomocy. Bez kompleksowych rozwiązań w tym zakresie, ciągle będziemy musieli wyrównywać jakieś szanse.
- Niektórzy nauczyciele uskarżają się na brak wsparcia instytucjonalnego w przypadkach agresji bądź różnych współczesnych patologii.
Reklama
- Doskonalenie zawodowe nauczycieli, w dużej mierze, jest sprawą wewnętrzną szkół i lokalnych samorządów. To one decydują, na jakie formy kształcenia i doskonalenia nauczycieli należy wydać posiadane środki. Może trzeba we własnym nauczycielskim środowisku więcej o takich problemach miedzy sobą rozmawiać? Wszystkie firmy zajmujące się doskonaleniem nauczycieli wysyłają do szkół swoje oferty. Są to oferty o szerokim zakresie. Każda szkoła może także zaproponować własną tematykę. Rada pedagogiczna, uchwalając wieloletni i roczny projekt doskonalenia zawodowego powinna uwzględnić te zagadnienia, które w danej placówce są najbardziej potrzebne. Tak było w mojej szkole. Nie wiem jeszcze, jak sytuacja wygląda w skali województwa, ale z tego wniosek, że należy jej się przyjrzeć. Podkreślam, szkoły mają w tej dziedzinie pełną swobodę wyboru.
- Współpracę między szkołami, a parafiami i w ogóle Kościołem można zapewne ocenić jako zadowalającą. A może i tutaj potrzebny jest wspólny front wychowawczy, np. w zakresie rozwiązywania problemów typu alkoholizm, przemoc w rodzinie?
- Szkoła, rodzina, Kościół - to najważniejsze środowisko wychowawcze. Dobrze jest, jeżeli wszystkie te ogniwa harmonijnie współpracują. Niemała w tym rola katechetów. Religia jest przecież pełnoprawnym przedmiotem i katecheci mają obowiązek współuczestniczyć w szkolnych programach wychowawczych, profilaktycznych, mają też możliwość realizowania własnych koncepcji. Dobrym sprawdzianem tej współpracy jest np. organizacja pielgrzymek maturzystów i peregrynacja Obrazu Częstochowskiego w diecezji kieleckiej, a od września w - sandomierskiej. Szkoły we wszystkich parafiach Kielecczyzny angażowały się w uroczystości peregrynacyjne, z pożytkiem dla uczniów.
Będziemy kontynuować dobre, wypracowane już formy współpracy z Kościołem, nie wykluczając nowych. Bardzo liczę na dobrą współpracę Kuratorium z referatami katechetycznymi i Biskupami diecezji kieleckiej, radomskiej, sandomierskiej. Osobiście uważam, że byłoby dobrze kontynuować majowe pielgrzymki gimnazjalistów do Matki Bożej Łaskawej Kieleckiej, zapoczątkowane 4 lata temu przez środowisko szkoły w Boleścicach oraz zwiększyć zasięg tej inicjatywy. Chciałabym to zaproponować bp. Kazimierzowi Ryczanowi, który niegdyś pobłogosławił pomysł i zawsze przewodniczył Eucharystii z okazji nawiedzenia przez gimnazjalistów sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w kieleckiej bazylice.
Małgorzata Muzoł
jest absolwentką filologii rosyjskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Kielcach. W szkolnictwie pracowała 26 lat, z czego 19 ostatnich była dyrektorem Gimnazjum im. J. Korczaka w Boleścicach, powiat Jędrzejów. Przez 8 lat była także członkiem zarządu powiatu jędrzejowskiego, gdzie zajmowała się m.in. oświatą oraz domami dziecka i internatami. Była także radną powiatu jędrzejowskiego poprzedniej kadencji.
Od 10 kwietnia 2008 r., rekomendowana przez PSL, pełni funkcję Świętokrzyskiego Kuratora Oświaty. Chce być kuratorem „blisko szkół i nauczycieli, wspierającym, otwartym na dyskusję”. Ma 48 lat, męża i dwóch synów. Ceni sobie praktyczne doświadczenie w zawodzie nauczycielskim i uroki prowincji. Do pracy codziennie dojeżdża pociągiem (lub własnym samochodem) z rodzinnego Sędziszowa.