Reklama

Razem sprawniej

Niedziela przemyska 20/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dnia 24 kwietnia br. w Domu Pomocy Społecznej Zakonu Bonifratrów w Iwoniczu odbyło się spotkanie kapelanów więziennych Okręgu Rzeszowskiego.
Spotkanie rozpoczęto Mszą św., której przewodniczył i słowo Boże wygłosił bp Adam Szal. Ponadto w spotkaniu uczestniczyli m.in.: ojciec prowincjał K. Fronczak, ks. dziekan A. Chmura, proboszcz ks. K. Piotrowski, M. Zajdel-Ostrowska - dyrektor ROPS w Rzeszowie, A. Guzik - starosta krośnieński, P. Pernal - burmistrz Iwonicza Zdroju, A. Zygarowicz - dyrektor PCPR w Krośnie, Andrzej Leńczuk - wicedyrektor Okręgowej Służby Więziennej, Władysław Lechowski dyrektor ZK w Jaśle, br. Eugeniusz Kret - dyrektor DPS w Iwoniczu, kapelani i kierownicy Zakładów Karnych.
Celem tego niezwykłego spotkania było zaprezentowanie i ocena efektów ponad dwuletniej współpracy między Zakładem Karnym w Jaśle, a Domem Pomocy Społecznej w Iwoniczu, która zaowocowała wspólnie realizowanym programem „Razem sprawniej”. Współpraca ta polega na tym, że skazani pracują jako wolontariusze, pełniąc rolę opiekunów osób niepełnosprawnych.
Dom Pomocy Społecznej Zakonu Bonifratrów w Iwoniczu sięga korzeniami okresu międzywojennego XX wieku, kiedy to z inicjatywy ówczesnego proboszcza parafii ks. A. Podgórskiego powstał „szpitalik” na 25 łóżek, a w roku 1923 został przekazany do prowadzenia bonifratrom. Od początku dom ten nieprzerwanie niesie opiekę i wsparcie niepełnosprawnym i niesamodzielnym członkom społeczeństwa. Obecnie jest miejscem stałego pobytu dla mężczyzn niepełnosprawnych intelektualnie w wieku powyżej 18 roku życia. Zapewnia całodobową opiekę 112 osobom, jest miejscem realizującym potrzeby bytowe, psychologiczne i społeczne jego mieszkańców.
Po Mszy św. uczestnicy spotkania mieli możliwość zobaczyć dom, poznać jego mieszkańców, współpracowników, przyjrzeć się z bliska jego pracy.
Główną ideą i założeniem, które realizują skazani - o czym mówiła podczas spotkania Jolanta Ochęduszko, pedagog Domu Pomocy - jest towarzyszenie niepełnosprawnym mieszkańcom domu. Wspierając i aktywizując mieszkańców, wzmacniają ich samodzielność, wiarę we własne możliwości. Pretekstem do rozwijania komunikacji i lepszego poznawania się, są czynności tak podstawowe, jak codzienna toaleta, prace porządkowe w najbliższym otoczeniu mieszkańca, wspólne uczestnictwo w zajęciach terapeutycznych, świętowanie, przeżywanie niepowodzeń. Skazani pełnią rolę partnerów i towarzyszy. Mieszkańcy, dzięki indywidualnej i kompleksowej opiece, mają możliwość odnaleźć się, stwarzać swój świat pozbawiony izolacji, oparty na bliskim kontakcie, uczą się, że nie tylko otrzymują, ale też uczą się dawać.
Skazany wolontariusz - dla mieszkańców tego domu jest czasem jak brat, czasem jak ojciec, a czasem jak kolega, który sam nie zawsze rozumie, nie zawsze ma rację, ale zawsze - co jest najważniejsze - może być obok.
Lilianna Polak - psycholog z Zakładu Karnego w Jaśle - we wniosku swej oceny programu „Razem sprawniej” zawarła myśl, że praca skazanych to nie tylko przypadkowy zryw uczuć, emocji, czy chęć zadośćuczynienia. To długofalowy proces, którego bezwzględnym warunkiem jest wyrażenie na niego zgody przez skazanego, a celem zasadniczym jest dokonująca się przemiana w wielu sferach życia mieszkańców, wolontariuszy, personelu domu.
Ilustracją, a zarazem najlepszym uzasadnieniem idei działania programu był wyemitowany na spotkaniu film pokazujący relacje skazanych wolontariuszy z mieszkańcami, ich osobiste przeżycia i wnioski, ich trudy i codzienne zwycięstwa w zmaganiu się z niepełnosprawnością.
Tego rodzaju spotkania i inicjatywy pokazują godność człowieka, pozwalają wierzyć w sens każdego ludzkiego życia i dowodzą, że nawet odrobina miłości dokonuje cudu przemiany najtwardszych serc. Współpraca obu placówek bardzo dobrze zapisuje się przede wszystkim w sercach podopiecznych tak Domu Pomocy, jak również Zakładu Karnego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wytrwajcie w miłości mojej!

2024-05-03 22:24

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Wytrwajcie w miłości mojej! – mówi jeszcze Jezus. O miłość czy przyjaźń trzeba zabiegać, a kiedy się je otrzymuje, trzeba starać się, by ich nie spłoszyć, nie zmarnować, nie zniszczyć. Trzeba podjąć wysiłek, by w nich wytrwać. Rzeczy cenne nie przychodzą łatwo. Pojawiają się też niezmiernie rzadko, dlatego cenić je trzeba, kiedy się wreszcie je osiągnie, trzeba podjąć starania, by w nich wytrwać.

Ewangelia (J 15, 9-17)

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Ludzie o wielkim sercu

2024-05-04 15:21

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Z okazji wspomnienia św. Floriana w Sandomierzu odbyły się uroczystości z okazji Dnia Strażaka.

Obchody rozpoczęła Mszy św. w bazylice katedralnej, której przewodniczył Biskup Sandomierski Krzysztof Nitkiewicz. Eucharystię koncelebrował ks. kan. Stanisław Chmielewski, diecezjalny duszpasterz strażaków oraz strażaccy kapelani. We wspólnej modlitwie uczestniczyli samorządowcy na czele panem Marcinem Piwnikiem, starostą sandomierskim, komendantem powiatowym straży pożarnej bryg. Piotrem Krytusem, komendantem powiatowym policji insp. Ryszardem Komańskim oraz strażacy wraz z rodzinami.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję