Reklama

Święci rodzą świętych

Śp. ks. Stanisław Kocaj (1892-1932)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Stanisław urodził się 27 kwietnia 1892 r. w Harcie. Miał rodziców bardzo pracowitych i religijnych a zwłaszcza matkę, o której sam powiedział „święta matka”. Dom rodzinny wywarł na nim ogromny i niezatarty wpływ. Był wzorowy w zachowaniu i niezwykle gorliwy, co zwróciło uwagę nauczycieli i proboszcza. Do kościoła miał bardzo daleko, jednak Staś codziennie śpieszył, aby służyć do Mszy św. Wśród rówieśników był zawsze wesoły, uśmiechnięty i lubiany przez wszystkich.
W 1906 r. wstąpił do gimnazjum w Przemyślu, gdzie uczył się jako średnio uzdolniony student, odznaczał się wzorowym zachowaniem, niezmierną pilnością i pracowitością. W 1915 r. zdał maturę i wstąpił do seminarium. Od pierwszej chwili pokochał seminarium, przełożonych, profesorów, kolegów oraz porządek i program życia seminaryjnego, a wszystko to skrupulatnie przestrzegał. Jako zasadę wziął sobie słowa często powtarzane przez jednego z księży profesorów: „ora, labora, mortifica temetipsum” - one stały się dla niego podstawą życia w seminarium i później, w życiu kapłańskim. Wkrótce stał się prawdziwym mężem modlitwy, była ona jego pokarmem, źródłem światła i pomocy. Jeżeli Stasia - jak go wszyscy nazywali - nie było w pokoju i ogrodzie, to na pewno był w kaplicy, gdzie się tak serdecznie modlił, iż nie widział, gdy ktoś wchodził i trzeba było dopiero potrącić go, by się z modlitwy ocknął. Modlił się przy pracy, na przechadzce, natomiast koledzy podpatrzyli, że nieraz i w nocy wymykał się cichaczem na chórek kaplicy seminaryjnej i tam długie nocne godziny spędzał na modlitwie. W 1918 r. z rąk bp. Józefa Sebastiana Pelczara otrzymał święcenia kapłańskie wraz z dwunastoma kolegami. Swoją pierwszą Mszę św. odprawił 7 czerwca w swej rodzinnej parafii Harta. W tym dniu cała wieś cieszyła się, że dała Kościołowi świętobliwego kapłana.
Na pierwszą placówkę został wysłany do Przeworska jako wikary. Ówczesne siostry szarytki powiedziały o nim: „mówił to, co i inni, ale jakoś inaczej się go słucha, mówił jakby głosił rozkaz Boży”. Już na pierwszej parafii zaczęła się odzywać u ks. Stanisława choroba piersiowa. Później biskup powierzył mu pracę w Szymbarku. Jednak większość czasu podczas długoletniego pobytu w Szymbarku przeleżał w łóżku, gdzie męczyła go nieustannie ciągła gorączka. Nie chcąc być dla nikogo ciężarem, poprosił o urlop i wyjechał do Zakopanego. Półroczne leczenie nie przyniosło jednak spodziewanych owoców, był świadomy tego, że miał gruźlicę otwartą, oraz jej postępów. Po skończonym urlopie ks. Kocaj zgłosił się do kurii biskupiej o posadę. Biskup po dłuższym namyśle udzielił nominacji ks. Stanisławowi na ekspozyta w Grochowcach z siedzibą na Kruhelu. Tam odprawiał nabożeństwa, głosił kazania, nauczał w szkole, spowiadał oraz spełniał inne liczne obowiązki. Jedna z sióstr opatrznościanek powiedziała o nim: „Ożywiała go wielka miłość i świeciła jasnym płomieniem z każdego jego czynu i kroku życia. Podziwiałyśmy zawsze jego opanowanie, tak w zmartwieniu, jak i w radości. Był to kapłan, na którym nie było żadnej skazy, trawiony nieustanną gorączką spełniał swe obowiązki do ostatniej chwili”.
Ks. Stanisław Kocaj był również gorącym czcicielem Matki Bożej. Pewnego razu, gdy był słaby poproszono go, aby odprawił cichą Mszę św., a on na to tak „przecież dziś święto Matki Bożej” - i ostatkiem sił powiedział kazanie i śpiewał Sumę. 16 grudnia 1932 r. stan jego zdrowia uległ znacznemu pogorszeniu, przyszły silne i częste ataki sercowe. Warte podkreślenia są słowa, jakie ks. Stanisław wypowiedział w ostatnich chwilach swego życia. Do ks. dr. Federkiewicza zwrócił się w taki sposób: „Księże Doktorze, proszę oświadczyć księżom biskupom moją uległość do końca i cześć. Życie moje daje za nawrócenie grzeszników i odstępców od wiary świętej”. Po chwili zwrócił swe oczy na wizerunek Pana Jezusa i rzekł z pokorną miłością: „Jezu! Wierzę, ufam, kocham Cię Jezu, kocham, żałuję za moje przewinienia, przebacz mi!”.
23 grudnia 1932 r. kilkanaście minut przed północą usiadł na łożu, zawołał jeszcze: „Księdza Doktora, siostry - prędko”. To były ostatnie jego słowa. Świadkowie tego wydarzenia zdali następującą relację: „byliśmy świadkami zgonu świętego. Oczy jego były wpatrzone w wizerunek ukrzyżowanego, usta szeptały za nami słowa modlitwy i całowały podawany krzyż, pierś dyszała okropnie, wreszcie dech zamierał powoli, na ustach zawitał żywy, cudowny uśmiech, nieziemski, oczy zaszły mgłą, dusza wyzwolona z kajdan doczesnych uleciała do Stwórcy”.
Polacy i Rusini dzień i noc trzymali straż przy trumnie, dobijali się o zaszczyt niesienia zwłok. Trumnę umieszczono w szkole, a odwiedzający pocierali o zwłoki swe różańce, obrazki, a nawet rzucali kartki z prośbami. 27 grudnia odbył się pogrzeb, obecnych było 14 kapłanów i 22 kleryków. Obecni prócz rodziny byli liczni parafianie z Grochowiec, rodacy z Harty, a nawet licznie zebrani Rusini. Mszę św. pogrzebową sprawował katecheta ks. Stanisława - ks. Wasik, natomiast kazanie wygłosił ks. dr Piotr Federkiewicz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Katedra Notre-Dame: 100 dni od otwarcia, emocje, łzy, nawrócenia

2,5 mln osób odwiedziło katedrę Notre Dame w ciągu pierwszych stu dni od ponownego otwarcia po pożarze. Są ogromne emocje, dużo łez, wielu zatrzymuje się na modlitwę, niektórzy po latach przystępują do spowiedzi, inni proszą nawet o chrzest – mówi Sybille Bellamy-Brown, odpowiedzialna za obsługę zwiedzających.

Mówiąc o pierwszych stu dniach odrestaurowanej katedry, wspomina o liczbach, których można się było spodziewać, 30 tys. osób każdego dnia. Ale opowiada też o niezwykłych reakcjach ludzi, którzy przychodzą do paryskiej katedry. Okazuje się, że te kamienie potrafią wyrazić to, co nie wypowiedziane. Ludzie są pod silnym wrażeniem. Pamięcią powracają do wspomnień sprzed pięciu lat, kiedy świątynie trawił ogień. Zbieramy wiele łez – opowiada Bellamy-Brown w rozmowie z Radiem RCF.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna przed Uroczystością Zwiastowania Pańskiego

[ TEMATY ]

nowenna

Zwiastowanie Pańskie

Martin Schongauer, „Zwiastowanie”(XV w.)/fot. Graziako

Zapraszamy do włączenia się w nowennę w intencji dzieci zagrożonych aborcją. Do odmawiania przed Uroczystością Zwiastowania Pańskiego (16-24 marca) lub w dowolnym terminie.

Modlitwa Jana Pawła II w intencji obrony życia
CZYTAJ DALEJ

Skąd człowiek ma duszę?

2025-03-19 20:50

[ TEMATY ]

człowiek

dusza

Katechizm Wielkopostny

Adobe.Stock.pl

Człowiek składa się z duszy i ciała. Ciało widać. Duszy nie widać. Czym ona jest i czy w ogóle jest? Co można powiedzieć o duszy?

Czy wiesz, co wyznajesz? Czy wiesz, w co wierzysz? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? Jeśli nie, zostań z nami. Jeśli tak, tym bardziej zachęcamy do tego duchowego powrotu do podstaw z portalem niedziela.pl. Przewodnikiem będzie nam Youcat – katechizm Kościoła katolickiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję