Reklama

Z gościną u Ojca

Niedziela warszawska 37/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tegoroczny Światowy Dzień Młodzieży był wielkim świętem chrześcijaństwa. Wspomnieniami dzielą się uczestnicy pielgrzymek z naszej diecezji.

Ks. Marek Sędek, duszpasterz akademicki: - Tegoroczny Światowy Dzień Młodzieży był dla mnie mocnym doświadczeniem Kościoła w wymiarze przestrzennym i czasowym. Przestrzennym, ponieważ zgromadził ludzi nie tylko z Europy, ale z całego świata, zjednoczonych w wierze pod przewodnictwem następcy św. Piotra. Doświadczenie Kościoła w wymiarze czasowym - to ślady męczenników pierwszych wieków chrześcijaństwa, to grób św. Piotra. Byliśmy w miejscach kultu św. Franciszka, św. Antoniego, św. Marka. Jest to niesamowite doświadczenie: móc poczuć się cząstką Kościoła, który trwa dwa tysiąclecia i brać udział w wydarzeniu, które na pewno przeszło do historii.

Kasia, studentka muzykologii: - Kiedy oglądałam przed wyjazdem relacje telewizyjne ze spotkań pielgrzymów z Ojcem Świętym, patrzyłam na nie z pewnym dystansem. Odbierałam te spotkania jako wielkie "spędy". Wszyscy słuchają, potem zapominają i nic z tego nie wynika. Wyjeżdżając do Rzymu, pomyślałam, że może teraz trzeba posłuchać Papieża, może coś ciekawego usłyszę.

Ojciec Święty powiedział rzeczy ważne dla nas, tam zebranych, ważne dla mnie osobiście. Mówił, byśmy nie bali się świadczyć o Jezusie, że ważne jest świadectwo nas, młodych. Patrząc na młodzież, która przyjechała na spotkanie, można powiedzieć, że była świadoma, po co tam przybyła. Poza tym można było zobaczyć wiele dobra w tych ludziach, nawet podczas spotkań na ulicy czy w metrze. Po wyjeździe do Rzymu zmienił się mój obraz młodzieży z innych krajów. Cieszę się, że Ojciec Święty chciał zorganizować takie spotkanie i zaprosić młodzież.

Bogumiła, studentka polonistyki: - Pobyt w Rzymie był jak gościna u Ojca Świętego. Czuliśmy się, jakbyśmy byli w jego domu. Papież w spotkaniach z nami mówił dużo o drodze powołań, w tym wiele o małżeństwie. Mówił, że nie można drugiemu człowiekowi zaufać do końca - jeśli zabraknie oparcia się na Bogu, odniesienia do Boga, to wszystko może ulec zniszczeniu. Małżeństwo nie jest ciągłą radością, musi w nim być miejsce na cierpienie, przyjęcie zranienia ze strony drugiej osoby. Przypominał, że jeśli ktoś odczuwa powołanie kapłańskie czy zakonne, to powinien, nie zważając na nic, pójść za tym głosem. Najgorszym nieszczęściem jest odrzucenie powołania. Usłyszane słowa były dla mnie powtórką tego, co Ojciec Święty napisał w książkach i wydanych dokumentach. Nie mówił wiele. Mówił o rzeczach prostych. Takie przypominanie jest bardzo potrzebne. Ojciec Święty starał się pamiętać o wszystkich, wszystkich pozdrawiał. Żegnając się z nami życzył, aby dni spędzone w Rzymie przyniosły jakieś owoce. Myślę, że te owoce muszą we mnie stopniowo dojrzewać.

Grzegorz, kleryk: - Nie planowałem wyjeżdżać na Światowy Dzień Młodzieży do Rzymu. Częściowo ze względów finansowych, a po wtóre brałem w tym roku kilkakrotnie udział w uroczystościach związanych z Wielkim Jubileuszem. Stwierdziłem, że ten wyjazd nie będzie mi potrzebny. Na krótko przed pielgrzymką, już w lipcu, okazało się, że jest jedno wolne miejsce w autokarze pielgrzymów z Mińska Mazowieckiego. Propozycję odebrałem jako Boże działanie.

W diecezjach odbywały się spotkania z młodzieżą z różnych krajów. Łączyły nas między innymi wspólne przygotowywania do Mszy św. Przyszła konieczność konfrontacji, porozumienia się w znanych nam językach. Zobaczyliśmy bogactwo tradycji Kościoła w innych państwach, inne postawy zachowania się podczas Mszy św. Ze spotkań z Włochami można nauczyć się spontaniczności.

Niezwykłe było spotkanie z Ojcem Świętym na placu św. Piotra w dniu rozpoczynającym Światowe Dni Młodzieży. Ojciec Święty mówił o swojej drodze do kapłaństwa, o latach okupacji. Niezwykłym dla mnie świadectwem były słowa Papieża, że on wierzy głęboko i jest święcie przekonany, że Jezus Chrystus jest Zbawicielem świata. Proste słowa, ale w ustach Ojca Świętego bardzo autentyczne.

Ogromnym przeżyciem była dla mnie Msza św. w Circo Massimo, w którym ginęli pierwsi chrześcijanie. Pewnie nie mieli świadomości, że w tym miejscu za 2000 lat zbierze się młodzież z całego świata i będzie przeżywać Eucharystię pod przewodnictwem następcy św. Piotra. Staliśmy na placu, z nieba lał się żar, a przy podnoszeniu stóp podnosił się pył z wyschniętej ziemi. To wszystko uświadomiło mi, że nie ma chrześcijaństwa bez męczeństwa.

Kiedy przybywaliśmy na Tor Vergata, miejsca, gdzie kończył się Światowy Dzień Młodzieży, byłem trochę rozczarowany atmosferą. Ostra muzyka, ludzie zachowywali się jak na pikniku. Kiedy przybył i przemówił Ojciec Święty, nadał spotkaniu zupełnie inny ton. Ewangelia o powołaniu pierwszych Apostołów i Litania do Wszystkich Świętych pozwoliły doświadczyć komunii Kościoła w świętych obcowaniu; byliśmy tam my jako pielgrzymujący i ci, którzy wyprzedzili nas w tej pielgrzymce. Niesamowita była katecheza Ojca Świętego mówiąca o wierności małżeńskiej i lojalności między przyjaciółmi.

W naszym sektorze nie było gromkiego aplauzu. Chodziło o coś więcej niż tylko o oklaskiwanie Papieża. Mówił o ważnych rzeczach, chcieliśmy się dobrze w nie wsłuchać. Światowy Dzień Młodzieży był nie tylko świętem młodzieży, ale świętem chrześcijaństwa, świętem Kościoła. Dla mnie był też bardzo dobrymi rekolekcjami. Dziękuję Bogu, że wezwał mnie na ten pielgrzymi szlak.

Justyna, studentka polonistyki: - Bardzo miłym doświadczeniem była gościnność rodzin włoskich w diecezjach poza Rzymem. Pomimo tego, że nie znaliśmy wspólnego języka, gospodarze w różny sposób starali się okazywać nam życzliwość. Nauczyli się nawet przed naszym przyjazdem kilku słów polskich. Czasem dochodziło do śmiesznych pomyłek, np. w sypialni usłyszałyśmy: "Smacznego". Nasi młodzi gospodarze również uczestniczyli w spotkaniach w parafii. Miłym gestem z ich strony było przywiezienie nam ciepłych swetrów na wieczorny powrót z parafii; kiedy wychodziłyśmy na spotkanie było bardzo ciepło, ale wieczorem zrobiło się chłodno.

Rzym "opanowała" młodzież. Młodych pełno było na ulicach, w metrze. Miejscowi powyjeżdżali. Te kilka dni pobytu w mieście było wielkim świętowaniem. Czuć było taką właśnie atmosferę nie tylko podczas spotkań z Ojcem Świętym, ale nawet na ulicach. Nie chciało się wracać. Stoi przed nami teraz wielkie zadanie dawania świadectwa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielka Nowenna za wstawiennictwem św. o. Stanisława Papczyńskiego od 10 do 18 maja

2024-05-06 13:27

[ TEMATY ]

św. Stanisław Papczyński

Wikipedia

Św. o. Stanisław Papczyński

Św. o. Stanisław Papczyński

10 maja 2024 roku w sanktuarium św. o. Stanisława Papczyńskiego w Górze Kalwarii rozpocznie się Wielka Nowenna za wstawiennictwem św. o. Stanisława Papczyńskiego.

Swoje intencje do tej nowenny można dołączyć na stronie: papczynski.pl.

CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

św. Andrzej Bobola

Niezwyciężony atleta Chrystusa - takim tytułem św. Andrzeja Bobolę nazwał papież Pius XII w swojej encyklice, napisanej z okazji rocznicy śmierci polskiego świętego. Dziś, gdy wiara katolicka jest atakowana z wielu stron, św. Andrzej Bobola może być ciągle stawiany jako przykład czystości i niezłomności wiary oraz wielkiego zaangażowania misyjnego.

Św. Andrzej Bobola żył na początku XVII wieku. Ten jezuita-misjonarz przemierzał rozległe obszary znajdujące się dzisiaj na terytorium Polski, Białorusi i Litwy, aby nieść Dobrą Nowinę ludziom opuszczonym i religijnie zaniedbanym. Uwieńczeniem jego gorliwego życia było męczeństwo za wiarę, którą poniósł 16 maja 1657 roku w Janowie Poleskim. Papież Pius XI kanonizował w Rzymie Andrzeja Bobolę 17 kwietnia 1938 roku.

CZYTAJ DALEJ

"DGP": Tabletka "dzień po" z apteki nie dla małoletnich

2024-05-07 07:35

[ TEMATY ]

leki

moakets/PIXABAY

Dlaczego lekarze mogą przepisać pigułkę "dzień po" tylko za zgodą rodzica, a aptekarze nie? Ci ostatni nie zamierzają ryzykować – pisze we wtorek "Dziennik Gazeta Prawna".

"Do wczoraj do wojewódzkich oddziałów NFZ wpłynęło 16 wniosków o przystąpienie do pilotażu przepisywania antykoncepcji awaryjnej w aptekach. Chodzi o tzw. tabletkę +dzień po+ zawierającą hamujący lub opóźniający owulację, a przez to niedopuszczający do zapłodnienia, octan uliprystalu. Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie pilotażu można je składać od 1 maja, ale odzew jest jak na razie nikły" - informuje "DGP".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję