Zeszyt stanowi ważny przekaz, istotny dla budowania tożsamości małej ojczyzny, z którą można i dynamiczna gałąź Lanckorońskich związała swoją historię. Ostatnie lata przyniosły wzrost zainteresowania tą tematyką. Spuścizna Lanckorońskich to nie tylko zabytki materialne, nie tylko herb Zadora - lwia głowa ziejąca płomieniami (przyjęta także za herb miasta Wodzisław), nie tylko pamiątki w parafialnym kościele. To także próba zaadaptowania dziedzictwa kulturowego i naukowego, którego szczególną propagatorką była „ostatnia z rodu” - Karolina hr. Lanckorońska.
„Przyjaciel Wodzisławia” jest zbiorem referatów poświęconych pamięci hrabiny, jej przodków i krewnych. Większość z referatów została wygłoszona podczas konferencji w 2004 r. w Wodzisławiu, z udziałem wielu znakomitych naukowców. W numerze są także zamieszczone biogramy Lanckorońskich, których imionami nazwane zostały okoliczne drzewa - pomniki przyrody, oraz scharakteryzowana gospodarka leśna prowadzona w okolicy przez Antoniego Lanckorońskiego. Dzięki jego dalekowzrocznej gospodarce po dziś dzień zachował się piękny drzewostan jodłowo-bukowy. W 2006 r. ochroną prawną objęto siedem drzew. Pomnikom przyrody nadano imiona przedstawicieli linii wodzisławskiej Lanckorońskich: Samuela i Zofii, Macieja i Antoniego oraz Karola, Karoliny i Antoniego. Cała inicjatywa została zwieńczona utworzeniem Ścieżki Historyczno-Przyrodniczej im. Profesor Karoliny Lanckorońskiej.
Publikację kończy kronika dokonań popularyzowania wiedzy o Lanckorońskich na ziemi wodzisławskiej.
Warto dodać, że wśród ogólnie znanych sylwetek przedstawicieli rodu, są i te mniej znane, choć szacowne i zasłużone dla regionu, jak choćby Zofia z Firlejów Lanckorońska, zmarła w 1645, o której w jednym z artykułów pisze Michał Kazimierz Nowak z Towarzystwa Przyjaciół Wodzisławia. Zofia, wychowana i wykształcona w klasztorach, poślubiła kalwina Samuela Lanckorońskiego. Po przejściu męża na katolicyzm rozpoczęła wraz z nim starania o reaktywowanie parafii w Wodzisławiu. Ok. 1620 r. małżonkowie przystąpili do budowy nowej świątyni w Wodzisławiu, które to dzieło praktycznie prowadziła Zofia, szczególnie po śmierci męża - i doprowadziła je do końca. W 1644 r. budowa została ukończona z dobrym skutkiem, bowiem świątynia - wspaniale wykończona marmurami, swoim splendorem przewyższała nawet „niektóre kościoły cudzoziemskie” (niestety doszczętnie złupili ją Szwedzi). Drewniany pałac Samuela i Zofii, wybudowany na wyspie w pobliżu Wodzisławia, skupiał ówczesną elitę, także kościelną. Zofia - zacna i pobożna fundatorka i okoliczna sukcesorka, rozdawała jałmużny, zakładała liczne bractwa. Małżonkowie doczekali się 7 synów i 7 córek. Jeden z potomków odbudował kościół po zniszczeniach, inny został miejscowym plebanem i sprowadził do wodzisławskiego kościoła relikwie św. Peregryna, który stał się patronem rodu i miasta. Zofia zmarła w 1645 i została pochowana w podziemiach kościoła, który wybudowała.
Ale 25. nr „Przyjaciela” to przede wszystkim epitafium dla Karoliny. To ukazanie znamienitej jej roli w historii nauki polskiej, słynnego daru dla Wawelu, zasług wojennych, związków z Janem Pawłem II, wątków rzymsko-wiedeńskich. Zostały także zasygnalizowane perspektywy realizacji Regionalnego Centrum Kultury im. prof. Karoliny Lanckorońskiej. Zeszyt wodzisławski przywołuje zasługi rodu dla tej części Kielecczyzny, ale zarazem fascynujące bogate osobowości krzewicieli patriotyzmu w najlepszym wydaniu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu