Ile zostaje w nas z Jana Pawła II po trzech latach od jego odejścia do Domu Ojca? Czy są to tylko wspomnienia, wzruszenia związane z kolejnymi rocznicami? Czy jest także miejsce na intelektualne poznanie jego dorobku naukowego i pogłębianie wiedzy na temat nauczania Ojca Świętego?
Katarzyna Dobrowolska: - Zwraca Pan niejednokrotnie uwagę na konieczność poznawania ogromnej spuścizny intelektualnej Jana Pawła II. Tak źle jest z naszą znajomością nauczania papieskiego?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
DR PIOTR IWAŃSKI: - W naszym odbiorze pontyfikatu Jana Pawła II czynnik emocjonalny był (a i chyba jest nadal) niezwykle mocno eksponowany, z dużą stratą dla czynnika intelektualnego. Należy więc z większą intensywnością ukazywać intelektualny ładunek jego nauczania. Bo z jego znajomością jest raczej marnie. „O Janie Pawle II mówi każdy, ale z jego encyklik i przemówień nie chce się nam nawet zetrzeć kurzu” - mówił bp Pieronek. Prawidłowość ta odnosi się nie tylko do jego zwolenników (których jest oczywiście ogromna większość), ale także przeciwników. Dlatego potrzebny jest długofalowy wysiłek głębszych studiów nad jego postacią i jego nauczaniem.
- Dlaczego warto studiować myśl Papieża? Czy to także nie wynika z pobudek emocjonalnych?
Reklama
Są poważne, racjonalne argumenty za tym, aby to czynić.
1. Względy narodowo-patriotyczne. Byłoby zasadne wiedzieć coś o tym, czego nauczał chyba najbardziej znany obecnie w świecie nasz rodak.
2. Był papieżem - a głos papieża zawsze ma swoje znaczenie.
3. Był chrześcijaninem, a nawet pierwszą postacią we współczesnym chrześcijaństwie. A przecież - chcąc czy nie chcąc - żyjemy w kręgu kultury chrześcijańskiej; warto więc wiedzieć, jakie przesłanie płynie z centrum chrześcijaństwa.
4. Analiza myśli bliskiego nam Papieża pozwoli szerzej otworzyć się na poznanie intelektualnego dorobku chrześcijaństwa (a w tym szczególnie katolicyzmu). Ponadto stykając się z jego nauczaniem, jakby z konieczności musimy sięgać do dokumentów Soboru Watykańskiego II, które także nie są szerzej znane.
5. Był filozofem, warto zwrócić uwagę na to, co mówił na temat rozumu w postawie chrześcijanina. Szczególnie, że w naszym (polskim) katolicyzmie, wydaje się konieczne wzmocnienie elementu intelektualnego, gdyż wielu ludzi - tak świeckich, jak i duchownych - zbyt blisko jest chyba postaw fideistycznych. W rozumieniu Papieża wiara jest wyrazem odwagi wobec rzeczywistości; i z taką samą odwagą człowiek powinien odwoływać się do rozumu. „Odpowiedzią na odwagę (parresia) wiary musi być odwaga rozumu, a wiara i rozum (Fides et ratio) są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy” - napisał.
6. Jest rzeczą istotną, aby tego typu refleksja docierała do szerszych kręgów ludzi, także świeckich. W świetle spojrzenia soborowego na ich rolę w Kościele, wydaje się to wręcz nieodzowne. Także doświadczenie współczesnego życia społecznego pokazuje, że odwoływanie się jedynie do tradycji, przyzwyczajeń - jakkolwiek niezwykle ważne! - nie jest wystarczające dla zachowania tożsamości chrześcijańskiej.
7. I jeszcze jeden niebagatelny argument - Papież posługuje się pięknym polskim językiem; można powiedzieć, że obdarza dokumenty Kościoła pięknem polszczyzny. W czasach rozpowszechnionego w Polsce prostactwa językowego, należy czytać Papieża-Polaka choćby jako odtrutkę. Powiem więcej: patrząc na niego jako artystę, można chyba o wiele głębiej go zrozumieć.
- Od kiedy zajmuje się Pan studiami nad nauczaniem papieskim?
- Przekonanie o jego szczególnej wyjątkowości mam już od czasu, kiedy był on arcybiskupem krakowskim, a ja wtedy studiowałem rolnictwo w Krakowie. Miałem też wtedy dwukrotnie trochę dłuższe rozmowy z nim. Próbowałem doprowadzić do spotkania z nim w klubie studenckim, na temat toczącego się wtedy Soboru Watykańskiego II. Szczególnie po wysłuchaniu jego dwóch znakomitych kazań, jednego na 600-lecie Uniwersytetu Jagiellońskiego, drugiego na temat „Listów biskupów polskich do niemieckich” (znakomitego również dzieła artystycznego!), zawsze już byłem jakoś „czuły” na jego przekaz intelektualny. Natomiast w sposób systematyczny nauczaniem Jana Pawła II zajmuję się już od paru lat. Najpierw w kręgu kilkorga znajomych z Klubu Chrześcijańsko-Demokratycznego w Busku-Zdroju przez ponad 1, 5 roku studiowaliśmy encykliki. Pokłosiem tego był też w jakiejś mierze nasz cykl poświęcony encyklikom Jana Pawła II na łamach „Niedzieli Kieleckiej” Obecnie pracujemy nad wspólnym ich wydaniem w formie książkowej. Zainteresowania te odbijały się także w ramach Kieleckiego Festiwalu Nauki, w jego buskiej filii. Osobiście także opublikowałem pewną ilość artykułów w różnych pismach; niektóre jeszcze czekają na publikację; inne są dopiero na etapie propozycji zgłaszanych do organizatorów konferencji.
Reklama
- Tego typu działalność mogłaby stać się podwalinami do utworzenia osobnego kierunku studiów myśli Jana Pawła II na wyższej uczelni, na przykład w ramach Uniwersytetu Świętokrzyskiego. Pan już wystąpił z taką propozycją.
- Sam pomysł zorganizowania ośrodka studiów nad myślą (i postacią) Jana Pawła II w naszym środowisku przyszedł mi do głowy przed wakacjami 2006 r. Napisałem więc i zamieściłem na stronie SCENO (Świętokrzyskiego Centrum Edukacji na Odległość) tekst pt. „Między dwoma rocznicami: śmierci i wyboru Jana Pawła II (kilka uwag do rozważenia w świętokrzyskim środowisku naukowym)”.
Zapytałem wówczas: Czy mamy tylko wspominać Jana Pawła II, czy także studiować go? Postulowałem, aby powołać w przyszłości ośrodek studiów nad myślą Papieża w świętokrzyskim środowisku naukowym, myślałem o Akademii Świętokrzyskiej.
- Zainicjował Pan Forum Myśli Jana Pawła II w Wyższej Szkole Umiejętności w Kielcach, z którą Pan jest naukowo związany. Jaką problematyką do tej pory zajmowało się Forum?
- Ponieważ po rozmowie z Panią Rektor AŚ i moich własnych „sądowaniach” środowiska kieleckiego zdałem sobie sprawę, że nie ma szans na utworzenie postulowanego przeze mnie ośrodka badań, zacząłem robić to, co we własnym zakresie zrobić mogłem. Zacząłem organizować na WSU - gdzie wtedy byłem pracownikiem etatowym - spotkania w kręgu bezpośrednio znanych mi osób, które wyraziły zgodę na uczestnictwo w takich spotkaniach. Rozpoczęliśmy od zapoznawania się z treścią encyklik Jana Pawła II, w takiej kolejności, jak się ukazywały. Równocześnie podejmowaliśmy wiele zagadnień związanych (mniej lub bardziej) z treściami poszczególnych encyklik. Wśród uczestników jest stałe grono bywalców i takich, którzy pojawiają się rzadziej, a także incydentalnie tylko nas odwiedzających. Czasami pojawiają się studenci. Kiedyś parę razy z WSU, ostatnio dość licznie (oczywiście jak na nasze warunki) studenci z WSH wraz z opiekunami koła naukowego. Najbliższe spotkanie już za miesiąc. Chętnych zapraszam.