„Felicjanek 10” zajął niespełna siedem minut czasu antenowego. Tyle trwał pierwszy odcinek, który pierwotnie w zamierzeniu Anny Kaszuby-Dębskiej - pomysłodawczyni i reżyserki miał być zarazem ostatnim. - Namawialiśmy Annę, żeby historię o młodym Lolku rozszerzyła o kolejnych kilka odcinków, tak by powstał cykl. Udało się ją do tego nakłonić, więc można oczekiwać, że w ślad za pilotażowym odcinkiem pójdą następne - zaznacza Romana Miś, producentka ze Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej, w którym powstała papieska animacja. Słowa te potwierdza sama reżyserka. - Na razie nie zdradzę, jaka będzie treść kolejnych części. Pomysły, póki co, są zbyt świeże, by mówić o konkretach. Mogę jednak zapewnić, że najmłodsi jeszcze nieraz spotkają się z Felicją Felicjańską i z małym Lolkiem - mówi A. Kaszuba-Dębska.
W dużej mierze premiera kreskówki o przyszłym Papieżu w katolickim programie „Ziarno” była możliwa dzięki życzliwości bielskich producentów. - Kwota za prawo do kilkukrotnej emisji „Felicjanek 10” w „Ziarnie” była bardzo symboliczna. Zależało nam, by z okazji 3. rocznicy śmierci Jana Pawła II telewizja mogła wyemitować film o Papieżu adresowany do najmłodszej widowni - wyjaśnia R. Miś.
Dla osób nieznających młodzieńczego życiorysu Karola Wojtyły, tytuł animacji A. Kaszuby-Dębskiej wydaje się być przypadkowy. Tymczasem jest to adres kamienicy, w której przez krótki czas mieszkał przyszły Papież, a aktualnie reżyserka i autorka filmu. Wśród bohaterów kreskówki pojawiają się postacie Janka i Pawełka oraz ich siostry Karolinki, która wespół z leciwą sąsiadką Felicją Felicjańską bierze na siebie rolę narratora. Na ekranie widać Kraków oraz, na zasadzie retrospekcji, rodzinne miasto Papieża - Wadowice. Opowiedziana historia jest iście bajkowa, niemniej pełna odniesień do znanych mniej lub bardziej faktów z życia małego Lolka, takich jak jego pasja aktorska i futbolowa, półsieroctwo na skutek śmierci mamy czy nieznany szerzej incydent z pistoletem.
W filmie „schowanych” jest wiele smaczków. Muzykę do niego skomponowała oraz podłożyła wokalizę Anna Maria Jopek. Wierszowaną narrację autorstwa męża reżyserki Łukasza Dębskiego odczytały ich córka - dziesięcioletnia Kalinka Dębska oraz nestorka krakowskiej sceny teatralnej i koleżanka Karola Wojtyły z młodzieńczych lat - Danuta Michałowska, dla której był to dubbingowy debiut.
Pomóż w rozwoju naszego portalu