Reklama

Miłość bliźniego tylko dla wybranych

Mieszkańcy kamienicy przy ulicy Rynek 11 w Lublinie, wspierani przez Zarząd Dzielnicy Stare Miasto, protestują przeciwko uruchomieniu tam mieszkania apatacyjnego. W lokalu ma zamieszkać pięciu podopiecznych Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta, którzy chcą podjąć próbę samodzielnego życia. Dla mężczyzn to niepowtarzalna, a może nawet jedyna szansa na wyjście z bezdomności. Dla sąsiadów to sprowadzanie „menelstwa” do dzielnicy, która powinna być perełką Lublina

Niedziela lubelska 12/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sprawa poruszyła wszystkich Lublinian. Dyskutuje się o niej podczas spotkań rodzinnych i koleżeńskich. Większość osób, z którymi rozmawiałam, uważa, że założenie mieszkania adaptacyjnego jest rewelacyjnym pomysłem. Inaczej jednak uważają ludzie, którzy mieliby mieszkać przez ścianę z bezdomnymi. „Protestujemy, bo prosili nas o to mieszkańcy budynku przy ul. Rynek - mówi Zofia Popiołek, przewodnicząca Zarządu Dzielnicy. - Stare Miasto powinno być perełką Lublina, ale nie dzielnicą socjalną. Nie chcemy blokować pomocy tym ludziom, ale nie rozumiemy, dlaczego lokuje się ich w świeżo odnowionej kamienicy, w mieszkaniu o dużej wartości rynkowej?”. Protest powoli zaczyna przypominać te, jakich byliśmy świadkami, gdy Marek Kotański chciał zakładać kolejne domy „Monaru”. W lubelskim przypadku także padają argumenty, że do mieszkania trafią „alkoholicy, narkomani i menele”, a porządna do tej pory kamienica zmieni się w pijacką melinę. Czy są one zasadne?
„Zdecydowanie nie. Przy Rynku mają zamieszkać ludzie po przejściach, a nie margines. Mężczyźni mają płacić czynsz z własnych rent i emerytur. Mieszkanie nie może stać się meliną. Lokatorzy muszą być trzeźwi, dbać o lokal i nie zakłócać porządku. To, czy wszystko jest w porządku, będą oceniać pracownicy socjalni, którzy mogą kontrolować mieszkanie o każdej porze dnia i nocy. Kto złamie umowę, traci prawo do mieszkania” - tłumaczy Antoni Rudnik, szef Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. O tym, że w mieszkaniu adaptacyjnym nie będą działy się żadne gorszące sceny, są także przekonani pracownicy Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta, którzy wybrali jego przyszłych mieszkańców po wnikliwej analizie. Podkreślają oni, że mężczyźni nie mają problemu z nadużywaniem alkoholu. Jeden ma stałą pracę. Żaden nie jest bezdomnymi z własnej woli. Jak to w życiu. Jeden stracił dach nad głową po rozwodzie, z dnia na dzień musiał zostawić mieszkanie żonie i wyprowadzić się. Innego nie przyjęła córka. Nigdy jednak nie spali po klatkach schodowych i nie zaznali „meliniarskiej bezdomności”. „Mieszkanie przy Rynku ma mieć charakter readaptacyjny, czyli umożliwiający im usamodzielnienie się i szansę na normalne życie w społeczności - wyjaśnia w liście otwartym do prezydenta miasta Wojciech Bylicki, prezes Bractwa. - Jest dla nas zupełnie niezrozumiałym piętnowanie osób bezdomnych, usiłujących wyjść z bezdomności i zaliczanie ich do grona tzw. ludzi z marginesu (meneli). Tym bardziej krzywdzące jest to, że wydaje się negatywną ocenę ludziom, których się tak naprawdę nie zna. Posługiwanie się «stygmatem bezdomności» w stosunku do każdego, kto pragnie wrócić do społeczeństwa, stanowi jawny wyraz dyskryminacji tych osób”.
Protest mieszkańców Starego Miasta, społeczności „normalnych ludzi”, której moralnym obowiązkiem powinna być troska o osoby ubogie i bezdomne, z różnych przyczyn znajdujące się w tej sytuacji, jeszcze bardziej przyczynia się do ich marginalizacji. „Uzasadnienie protestu mieszkańców troską o wygląd Starego Miasta jest grubo przesadzone i zawiera w podtekście przesłanie, że osoby, które tam zamieszkają, nie zasługują na to miejsce, zakładając z góry dewastację przydzielonego lokalu” - dodaje Bylicki. Tym, którym i te uzasadnienia nie trafiają do serc, oprócz lektury pism Jana Pawła II poświęconych miłości bliźniego polecamy spacer. Kilkanaście metrów od kamienicy przy ul. Rynek 11 już od dwóch z górą lat znajduje się mieszkanie adaptacyjne. Sąsiedzi przeciwko takiemu sąsiedztwu nie protestują. Od początku jego funkcjonowania ustalone warunki zamieszkania złamał tylko jeden spośród ośmiu mężczyzn, którzy przewinęli się przez nie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: Kościół żyje, gdy prorokuje

2024-07-05 10:57

[ TEMATY ]

wiara

bp Andrzej Przybylski

Adobe Stock

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele rozważa bp Andrzej Przybylski.

CZYTAJ DALEJ

Podziękowania od ks. Michała Olszewskiego dla "Niedzieli"

2024-07-05 13:41

[ TEMATY ]

Ks. Michał Olszewski

YouTube.com

Mec. Krzysztof Wąsowski, adwokat ks. Michała Olszewskiego, przekazał redakcji list od aresztowanego kapłana. W liście ks. Olszewski dziękuje Tygodnikowi "Niedziela" oraz Włodziemierzowi Rędziochowi (naszemu korespondentowi z Rzymu) za wsparcie informacyjne i modlitewne.

Jak możemy wyczytać z treści listu ks. Michał bardzo dziękuje za wszelkie wsparcie i modlitwę. Nie zapomina w swoich modlitwach również o tych, którzy go oskarżają i źle mu życzą.

CZYTAJ DALEJ

Warszawa: Ksiądz z Osiedla otworzył "Cyrk Motyli" - klubokawiarnię za "co łaska"

2024-07-07 21:58

[ TEMATY ]

ks. Rafał Główczyński

Ks. Rafał Główczyński YT

Otwarto klubokawiarnię "Cyrk Motyli". Z inicjatywą wyszedł ks. Rafał Główczyński, znany ze swojej działalności w social mediach jako „Ksiądz z osiedla”. Będzie to miejsce dla osób w każdym wieku i o każdym światopoglądzie oraz wyjątkowa strefa bez alkoholu i używania telefonów komórkowych, a także cennika - każdy gość zapłaci ile chce.

- W ubiegłym roku w Wigilię Zesłania Ducha Świętego pojechaliśmy na Ewangelizację pod Most Świętokrzyski. Wziąłem duży głośnik, postawiłem przed tłumem młodych osób, powiedziałem przez mikrofon "Szczęść Boże. Jestem księdzem. Zapraszam na imprezę. Na początek polonez, belgijka, a potem się zobaczy". Momentalnie przyłączyło się kilkadziesiąt osób. Potem co chwila podchodził ktoś, żeby pogadać, zapytać, wyspowiadać się. Na zakończenie imprezy zaprosiłem wszystkich na Mszę do swojej parafii w Piastowie. Usłyszałam, że to za daleko, ale pod mostem jeszcze chętnie się spotkają. Zrozumiałem, że oni do kościoła nie przyjdą, że to do nich trzeba przyjść. I tak zaczęły się myśli o knajpie - opowiada KAI ks. Główczyński.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję