Wydawać by się mogło, że post to post. I nic nikomu nie trzeba wyjaśniać. To po prostu jedzenie bezmięsnych posiłków. Albo niejedzenie mięsa. I tyle. Tymczasem różne podejście do sprawy wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych można zaobserwować, porównując choćby praktyki postne we Francji z tymi, które obecne są w Polsce. Okazuje się, że podobne czyny można podejmować z różnych przesłanek.
Słodycze czy wydajniejsza praca
Reklama
- Do postanowień wielkopostnych Francuzi podchodzą inaczej niż Polacy - twierdzi ks. Robert Szczotka obecnie pracujący w Wydziale Duszpasterstwa Rodzin. - Po latach pobytu we Francji przyjechałem do Polski i jestem zaskoczony, zobaczyłem to być może jaskrawiej niż wcześniej, że u nas w czasie Wielkiego Postu bardzo wielu ludzi robi różne postanowienia związane przede wszystkim z jedzeniem. Na przykład rezygnacja ze słodyczy, ciastek, kawy. We Francji jest nieco inaczej - zauważa kapłan. - Wielki Post to dla Francuzów czas nawrócenia i otwarcia na innych, czyli czas polegający na przemianie życia w widoczny sposób. Dla przykładu: pewien mężczyzna, zastanawiając się nad swoim postępowaniem, zauważył, że gdy w pracy wykona swoje obowiązki, a zostaje jeszcze niewykorzystany czas, to zajmuje się swoimi prywatnymi sprawami, np. przegląda internet. Właśnie w Wielkim Poście doszedł do wniosku, że to nie jest w porządku, bo przecież płacą mu za pracę w pełnym wymiarze godzin. Zrobił więc postanowienie wielkopostne, że będzie w pełni wykorzystywał czas, że będzie pracował tyle, ile ma pracować. Gdy załatwi bieżące sprawy a zostanie mu czas wolny, to zabierze się za to, co ma zrobić w późniejszym terminie. Mówiąc krótko: wielkopostne postanowienie dotyczyło rzetelności w pracy. Z przypadkami odmawiania sobie np. słodyczy spotykałem się bardzo rzadko - opowiada Ksiądz Robert.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kubek ryżu
Ks. Szczotka mieszkał we Francji 5 lat. Pierwsze dwa lata spędził w ośrodku duchowości, przez kolejne trzy pracował w jednej z parafii diecezji awiniońskiej. Tam miał możliwość przypatrzeć się życiu wspólnoty parafialnej z bliska. Jak twierdzi, to, co w widoczny dla niego sposób różni polską religijność od francuskiej, jest nasze mocne poczucie osobistej więzi z Panem Bogiem. Francuzi natomiast większy akcent stawiają na to, jak ich wiara ma wpływać na życie, jak przez nich ma być widoczna w środowisku, które tworzą, jak o wierze zaświadczyć.
- We Francji spotkałem się z pomysłem, który nazwano „Kubek ryżu”. Dla dzieci, które jeszcze nie chodzą do szkoły (4-, 5-, 6-latki), raz w miesiącu organizowane są katechezy „Budzenie wiary”. Dla przykładu w Środę Popielcową te najmłodsze dzieci, ale i wszystkie pozostałe, po katechezie przychodzą na południowy posiłek przygotowany przez prowadzących katechezę. Jest nim kubek ryżu i woda (ewentualnie jeszcze jabłko). Jedzą tylko to, a pieniądze, które normalnie wydałyby na posiłek (kwotę rzędu 10 euro), przeznaczają na jakiś konkretny dobroczynny cel, np. na misje. W ten sposób uczy się dzieci, że jeżeli pościmy, to po to, aby wspomóc innych - podkreśla Ksiądz Robert.
To czynić, tamtego nie zaniedbywać
W praktyce pokutnej Kościoła zawsze podkreślano dwa aspekty czynów pokutnych. Z jednej strony chodzi o wewnętrzne nawrócenie, przemianę, odwrócenie się od złego postępowania, wad i grzechów. Do tego prowadzić mają umartwienia. Z drugiej strony podkreślano społeczny wymiar postu i jałmużny. Pościmy dla innych. Przemieniamy swe życie nie tylko dla własnej doskonałości, ale także dlatego, aby innym z nami było lepiej.
PB