Reklama

Codziennie modlę się o dar mądrości

Niedziela przemyska 8/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Maciej Gierula: - Dlaczego wybrałeś zakon kamilianów?

O. Paweł Dyl: - To nie było pragnienie mojego dzieciństwa ani wieku młodzieńczego. O kamilianach dowiedziałem się od ojca duchownego Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie o. Andrzeja Bakalarza, kiedy pod koniec pierwszego roku studiów zwróciłem się do niego z prośbą o znalezienie mi zakonu, który służy chorym. Czułem w sercu Głos, któremu w żaden sposób nie mogłem się przeciwstawić.

- Czy Gruzja była w Twoich planach od czasów Seminarium, czy może inny kraj wchodził w rachubę?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Po raz drugi głos powołania w sposób stanowczy przemówił do mnie w czasie pogrzebu naszego współbrata śp. o. Pawła Szczepanka, który zginął w Gruzji w wypadku samochodowym. Byłem świeżo upieczonym księdzem. O Gruzji praktycznie nic nie wiedziałem. Myślałem wcześniej o wyjeździe na naszą misję na Madagaskar, lecz po pewnym czasie ta myśl poszła w zapomnienie. Dowiedziałem się, że poszukiwany jest ktoś na miejsce o. Pawła i bez wahań zgłosiłem się.

- Bałeś się jadąc do Gruzji? Co najbardziej przerażało: bariera językowa, inna kultura…

- Nie wiedziałem co mnie czeka, więc raczej się nie bałem. Bariera językowa była wielka. Przełożony wspólnoty mówił tylko po włosku, młodzież w Tbilisi po rosyjsku, a moi parafianie po gruzińsku.

Reklama

- Na czym polega Twoja praca w Gruzji?

Reklama

- Po przyjeździe pracowałem przez 6 lat jako proboszcz w górskiej parafii o nazwie Chizabawra, oddalonej 250 km od Tbilisi. I tu zaczęły się problemy. Z powodu braku kapłanów, pracy parafialnej mogłem poświęcić tylko 2 dni w tygodniu: sobotę i niedzielę. Musiałem więc nauczyć się dobrze prowadzić samochód, co nie należało do moich silnych stron, w dodatku po dziurawych drogach. Parafia została zdewastowana w czasach komunizmu, tak pod względem duchowym, jak i materialnym. Do swojego probostwa dojeżdżałem z Tbilisi, gdzie po 5 godzinach podróży spotykałem w kościele 10-15 osób na tysiąc. Do dzisiaj z biegiem czasu wiele udało się odnowić i wybudować, m.in. nową kaplicę w Vargavi, jest to wioska obok. Poza tym przyszli do mnie ludzie z wioski z prośbą o pomoc w uruchomieniu przedszkola. Po rozpadzie Związku Radzieckiego, przedszkole zostało zamknięte i nie było nadziei, że w najbliższym czasie zostanie otwarte. Budynek znajdował się w opłakanym stanie. Choćby przez to dzieło stworzenia przedszkola ludzie potrafili się zjednoczyć i bardzo przyczyniło się to do zbudowania jedności parafialnej.
Chcę jeszcze dodać, że jako kamilianin staram się przede wszystkim nieść pomoc osobom chorym i niepełnosprawnym. W Gruzji takiej pracy nie brakuje. W Tbilisi prowadzimy ośrodek zdrowia dla najbiedniejszych. W naszym domu formacyjnym, wykorzystując rzadko używane pomieszczenia, zorganizowaliśmy terapię zajęciowa dla osób niepełnosprawnych fizycznie i umysłowo. Pomagamy także osobom starszym w domach prywatnych.

- Gruzja to kraj chrześcijański, bo większość mieszkańców przyznaje się do prawosławia, czy z tej strony spotykacie się z jakąś pomocą?

Reklama

- Kościół katolicki w Gruzji, po długoletnich prześladowaniach w okresie komunizmu przechodzi trudną fazę odrodzenia. To, co się wydarzyło na ziemiach byłego Związku Radzieckiego nie można porównać z sytuacją w Polsce tamtych czasów. Praktycznie wszystkie kościoły i cerkwie były pozamykane lub pozamieniane na hale sportowe, kina, spichlerze. Księża zostali pozabijani lub też zesłani na wiele lat do obozów pracy. Za wymówienie imienia Boga groziły ciężkie kary a nawet śmierć. W szkołach wbijano dzieciom do głowy, że Boga nie ma, a wiara to tylko stek kłamstw i bajek dla naiwnych. Wraz z upadkiem Związku Radzieckiego przychodzi wolność wyznania, ale nie dla wszystkich. Kościół prawosławny cieszy się większymi przywilejami. Kościół katolicki, niestety, nie. Trochę przykre jest mówienie o tym… W czasie wizyty Ojca Świętego Jana Pawła II, który przybył na zaproszenie prezydenta Szewardnadze, hierarchowie Kościoła prawosławnego pod karą grzechu ciężkiego zabronili wiernym uczestnictwa w spotkaniach z katolickim Papieżem. Podpisany zostaje konkordat między Państwem i Kościołem, który niestety dotyczy wyłącznie Kościoła prawosławnego - natomiast Kościół katolicki do tej pory nie posiada osobowości prawnej. Nie chcę, aby me słowa wzbudziły w sercach czytelników wrogość do wiernych Kościoła prawosławnego. Przeciwnie, pragnę, aby pobudziły go do jeszcze większej wrażliwości na choćby najmniejsze cierpienia jakichkolwiek mniejszości, które mogą także zrodzić się na polskiej ziemi.

- Co jeszcze jest do zrobienia w Gruzji?

- Przede wszystkim głoszenie Ewangelii ludziom, którym przez tyle lat skutecznie chyba wmówiono, że Boga nie ma i wiara nie ma sensu. Tymczasem widzimy, jak wiara otwiera ludzi nie tylko na Boga, ale i na siebie nawzajem. Ludziom chorym, opuszczonym, dotkniętym niepełnosprawnością, starszym i dzieciom, poprzez konkretne dzieła miłosierdzia trzeba pokazywać miłość Boga. Krótko mówiąc, pracy jest bardzo dużo, natomiast brakuje robotników.

- Jak przyjęły się organizowane przez Ciebie akcje dla dzieci w Gruzji?

- Akcje: „Chleb z masłem dla dzieci Gruzji” i „Chleb łamany z osobami niepełnosprawnymi Gruzji” przyjmowane są z wielką wdzięcznością. Chciałbym podkreślić, iż celem tych akcji jest przede wszystkim zachęta do usilnej modlitwy w naszych intencjach, a także zbiórka funduszy na potrzeby potrzebujących.

- O co się codziennie modlisz?

- Codziennie modlę się o dar mądrości, abym mógł zgodnie z wolą Bożą podejmować decyzje.

- Co poradziłbyś komuś, kto chciałby przyjechać tutaj do pracy misyjnej?

- Przede wszystkim chciałbym zaprosić kapłanów, ale realnie powiedzieć też tym, którzy chcieliby przyjechać do pracy duszpasterskiej w Gruzji, aby nie oczekiwali sukcesów, byli gotowi na przyjęcie porażek i trudności. By byli otwarci na Bożą inicjatywę w pracy, która często wymaga wyzbycia się wyuczonych stereotypów.

2008-12-31 00:00

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie bądźmy prorokami zagłady

2025-01-28 13:49

Niedziela Ogólnopolska 5/2025, str. 24-29

[ TEMATY ]

wywiad

Abp Adrian Galbas

Foto Gość

„Kościół nie ma dziś łatwo, ale to nas, katolików, ma mobilizować nie do kapitulacji, ale do śmiałości, a jeszcze bardziej do świętości”. Arcybiskup Adrian Galbas, metropolita warszawski, w rozmowie z Niedzielą mówi o szansach na pojednanie Polaków, katolikach w polityce i konieczności dialogu z niewierzącymi.

Ks. Jarosław Grabowski: Społeczeństwo jest podzielone, rodziny są skłócone... Jesteśmy skazani na powtórkę z historii czy jednak pojednanie jest możliwe? Jaką rolę powinien odegrać w tym Kościół? Abp Adrian Galbas: Oczywiście, że pojednanie jest możliwe. Nigdy nie powinniśmy przestać w to wątpić. Ono nie oznacza, że nagle wszyscy na wszystko będą mieli jeden pogląd, ale gdy będziemy rozumieli różnicę poglądów, będziemy się szanowali i przyznawali sobie wzajemnie prawo do ich wyznawania, byle tylko nie wyrządzały drugiemu szkody. Jeśli Ksiądz pyta o rolę Kościoła, to chyba nikt bardziej niż Kościół nie jest dziś zdolny do tego, by być pomocą w takim procesie pojednania. Umiał to zrobić w przeszłości, musi próbować i teraz, nawet gdyby się wydawało, że te wysiłki są mało skuteczne.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Tomasza z Akwinu

Panie, Ty wiesz lepiej, aniżeli ja sam, że się starzeję i pewnego dnia będę stary. Zachowaj mnie od zgubnego nawyku: mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym. Czynnym lecz nienarzucającym się. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale Ty, Panie, wiesz, że chciałbym zachować do końca kilku przyjaciół. Wyzwól mój umysł od niekończącego się brnięcia w szczegóły i dodaj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy. Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i cierpień - w miarę jak ich przybywa, a chęć ich wyliczania staje się z upływem lat coraz słodsza. Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość wysłuchania ich. Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę o większą pokorę i mniej niezachwianą pewność, gdy moje wspomnienia wydają się sprzeczne z cudzymi. Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasem mogę się mylić. Zachowaj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać. Nie chcę być święty, ale zgryźliwi starcy to jedno ze szczytowych osiągnięć szatana. Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych zalet w ludziach. Daj mi, Panie, łaskę mówienia im o tym...
CZYTAJ DALEJ

Kard. Parolin do ludzi mediów: Nie nazywajcie się rabinami: bądźcie ostrożni!

2025-01-29 17:50

[ TEMATY ]

media

kard. Parolin

Adobe.Stock.pl

Głosem, pismem, obrazem, „jesteś powołany do mówienia”, ale nigdy nie lekceważąc „podstawowej wartości” innych, używając słowa, które jest „adekwatne i nigdy nie krzyczy”, zapewniając „poufność, wielkoduszność” i „dyskrecję”. Tak właśnie wygląda odpowiedzialne działanie w komunikacji, według sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolina, który wczoraj, 28 stycznia, we wspomnienie św. Tomasza z Akwinu, odprawił w Bazylice Watykańskiej Mszę św. dla uczestników Międzynarodowej Konferencji Katolickich Komunikatorów Instytucjonalnych. Wydarzenie to, zorganizowane w ramach Jubileuszu Świata Mediów, Dziennikarstwa i Komunikacji Roku Świętego, kończy się dzisiaj.

Zwracając się do około 200 biskupów, przewodniczących komisji biskupich ds. komunikacji i dyrektorów biur komunikacji konferencji biskupich oraz rodzin zakonnych, kardynał nawiązał do wskazówek z Ewangelii dnia - Jezusa przemawiającego do uczonych w Piśmie i faryzeuszy - aby prześledzić objawy niektórych szerzących się „chorób duchowych” i ich „lekarstw”. „Wierzę, że nikomu z nas nie brakuje pokornej świadomości, aby uznać, że nawet nasze serca mogą być dotknięte takimi chorobami” - skomentował, odnosząc się do hipokryzji wspomnianej przez Jezusa we fragmencie Ewangelii.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję