Rocznik potwierdza utrzymującą się od wielu lat niekorzystną tendencję ogólnego spadku powołań kapłańskich i zakonnych, z kilkoma pozytywnymi wyjątkami, dotyczącymi przede wszystkim Afryki i niektórych krajów europejskich (do niedawna była to m.in. Polska) i Ameryki Łacińskiej. Pod koniec 2018 w wyższych seminariach duchownych na świecie kształciło się 115880 kleryków, a więc o ok. 2 proc. mniej niż było ich 2013 – 118251. Ale ten najnowszy wskaźnik jest i tak wyższy od stanu w 2017 – 115328, podczas gdy rok wcześniej, czyli w 2016 do kapłaństwa przygotowywało się 116160 kandydatów.
Największy spadek powołań występuje już od lat w Europie: w omawianym okresie (2013-18) wyniósł on 15,6 proc., a następnie w Ameryce (rozpatrywanej całościowo, bez podziału na Południową i Północną) – 9,4. Znaczący wzrost liczby powołań odnotowała w tym czasie Afryka – 15,6 proc., a więc równoważący deficyt na naszym kontynencie, ale i tak nie był on w stanie przeważyć ogólnej tendencji ujemnej, gdy chodzi o wskaźniki powołań.
Spadek liczby kandydatów do kapłaństwa w Kościele katolickim nie jest sprawą ostatnich lat, ale z różnym nasileniem występuje od co najmniej połowy lat sześćdziesiątych, a więc od zakończenia Soboru Watykańskiego II. Zdaniem niektórych badaczy, zwłaszcza tych związanych ze środowiskami tradycjonalistów, to właśnie Vaticanum II ze swoim "poluzowaniem" dyscypliny w Kościele a także nie zawsze dobrze przemyślanymi reformami m.in. w dziedzinie formacji przyszłych duchownych, przyczyniło się znacząco do drastycznego zmniejszenia się ich liczby. Faktem jest, że w 1978, gdy rządy w Kościele obejmował Jan Paweł II, na świecie było nieco ponad 62 tys. seminarzystów, a gdy odchodził "do Domu Ojca" w 2005, liczba ta przekraczała 120 tysięcy. Obecnie od kilku lat jest ona mniej więcej ustabilizowana na poziomie ponad 110 tysięcy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu