Urszula Buglewicz: - 11 lutego przypada Światowy Dzień Chorego, który w tym roku będzie obchodzony już po raz 16…
Ks. Wojciech Iwanicki: - To dzień szczególnej modlitwy Kościoła w intencji pracowników służby zdrowia i pacjentów, zainicjowany przez Jana Pawła II. Z woli Ojca Świętego, dzień chorych, przypadający w liturgiczne wspomnienie Matki Bożej z Lourdes, po raz pierwszy był obchodzony w 1992 r. Jan Paweł II wielokrotnie podkreślał, że to właśnie Matce Bożej zawdzięcza swoje zdrowie i uratowanie życia.
Światowy Dzień Chorego od wielu lat jest także uroczyście obchodzony w naszej archidiecezji. 11 lutego w archikatedrze lubelskiej biskupi sprawują Mszę św. w intencji i z udziałem chorych i pracowników służby zdrowia. Podobnie w tym roku, w poniedziałek o godz. 11 pod przewodnictwem abp. Józefa Życińskiego Eucharystię sprawować będą kapelani szpitali i duszpasterze służby zdrowia, a uczestniczyć w niej będą przede wszystkim chorzy, ale także pracownicy służb medycznych i wolontariusze oraz pensjonariusze Domów Pomocy Społecznej. W tym roku archidiecezjalne obchody wspólnie organizują duszpasterstwa służby zdrowia, niepełnosprawnych, farmaceutów i pomocy społecznej.
- Dlaczego Kościół kieruje uwagę wiernych na ludzi chorych?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Ludzie chorzy są tymi, którzy mogą bardzo wiele zdziałać, jeśli chodzi o duchową sferę naszej wiary, bowiem mogą swoje cierpienie ofiarować za innych. Wiemy, że w życiu jest potrzebna modlitwa, tak jak potrzebny jest konkretny czyn, ale kiedy do tego dochodzi cierpienie, które człowiek potrafi ofiarować w różnych intencjach, to uważam, że ta ofiara jest przez Pana Boga przyjęta. Chorzy są nadzieją Kościoła, bo najpełniej przez swoje cierpnie łączą się z cierpieniem Chrystusa i z Jego misją zbawczą, a przecież naszym celem jest osiągnięcie zbawienia. Chorzy, jeśli we właściwy sposób odczytają sens cierpienia, sami przez to mogą osiągnąć zbawienie i uświęcenie, a także mogą przyczynić się do uświęcenia innych.
Z okazji Światowego Dnia Chorych więcej uwagi poświęca się samym chorym i cierpiącym, ale także służbie zdrowia. Dziś pracownicy służby zdrowia przeżywają trudne chwile, co powoduje wiele obaw o los pacjentów. Mimo tego uważam, że pacjenci powinni być spokojni, bo lekarze i pielęgniarki walcząc o swoje, na pewno nie zostawią chorych bez pomocy. Jako kapelan szpitala obserwuję, że pracownicy służby zdrowia to ludzie bardzo wrażliwi, więc jeśli nawet walczą o to, co im się ze zwykłej sprawiedliwości należy, to w zetknięciu z konkretną sytuacją nie odmawiają pomocy i podejmują wszelką pracę ratującą zdrowie i życie drugiego człowieka.
- W jaki sposób Kościół pomaga chorym we właściwym zrozumieniu cierpienia?
Reklama
- Przede wszystkim przez posługę kapelanów. Kapelan, który przychodzi do szpitala na konkretną salę, który spotyka się z konkretnym cierpiącym człowiekiem, stara się go umocnić duchowo. Najpierw przez rozmowę, bo w szpitalnej sali od razu nie spowiada i nie udziela sakramentu namaszczenia chorych. Czasami trzeba takiego człowieka odpowiednio do tego przygotować. Ponadto dziś kapelan w szpitalu jest nie tylko księdzem, który niesie posługę sakramentalną, ale także psychologiem, który powinien z człowiekiem porozmawiać, wejść w jego głębię po to, żeby mu pomóc. Obecnie, gdy służba zdrowia walczy o godziwe zarobki, kapelan w szpitalu staje się takim zwornikiem intencji chorych i służby zdrowia. Chorym, którzy są na pierwszej linii frontu, niesie umocnienie, pomaga zwalczyć obawy i lęki; przypomina, że nie są pozostawieni samym sobie, bo za nimi stoi Kościół, który wspomaga ich modlitwą.
Jan Paweł II wielokrotnie wypowiadał się na temat posługi wśród chorych i każdego roku kierował do nich swoje orędzie. Ja sięgam do tego z 1995 r., w którym papież mówił o utworzeniu Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia. Jan Paweł II w motu proprio „Dolencium hominum” napisał, że poprzez liczne inicjatywy ukazuje troskę Kościoła o chorych, wspomagając tych, którzy służą chorym i cierpiącym, aby pełniony przez nich apostolat miłosierdzia coraz lepiej odpowiadał nowym potrzebom. Papież zwraca uwagę na potrzeby służby zdrowia, która dziś przeżywa swój kryzys. Często wracam myślami do listu apostolskiego „Salvifici doloris”, gdzie Jan Paweł II mówi: „Im bardziej człowiek jest zagrożony grzechem, im cięższe struktury grzechu dźwiga w sobie współczesny świat, tym większą wymowę ma ludzkie cierpienie i tym bardziej Kościół czuje potrzebę odwoływania się do ludzkich cierpień dla zbawienia świata” (27). Myślę, że te słowa najpełniej ukazują nam sens cierpienia.
- 11 lutego w kościołach udzielany jest sakrament namaszczenia chorych. Wiele osób jednak sądzi, że jest to ostatnie namaszczenie…
Reklama
Wcale tak nie jest, że wkrótce po przyjęciu tego sakramentu chory musi umrzeć. Nie muszę sięgać pamięcią daleko, bo sam niedawno miałem taką sytuację. Kiedy w szpitalnej sali podszedłem do łóżka nieprzytomnej kobiety, zaproponowałem obecnej przy niej córce, że udzielę chorej matce sakramentu namaszczenia chorych. Podczas rozmowy okazało się, że mama u spowiedzi i Komunii św. była ostatni raz w listopadzie, a sakramentu namaszczenia chorych nie przyjmowała. Wyjaśniłem córce, że dla umocnienia udzielę jej tego sakramentu, na co ona w płacz, że źle oceniłem sytuację matki, sądząc, że ona niedługo umrze. Wówczas jej wytłumaczyłem, że sakrament namaszczenia chorych nie jest „ostatnim” namaszczeniem, ale kierowany jest przede wszystkim do osób świadomie przeżywających swoje cierpienie.
Rzeczywiście, czasami udziela się go osobom nieprzytomnym, ale skierowany jest przede wszystkim do tych, którzy są świadomi swojej choroby i którzy chcą przyjąć płynące z niego umocnienie. Bowiem sakrament namaszczenia chorych, który skierowany jest do osób poważnie chorych i starszych, daje umocnienie w dźwiganiu cierpienia. Przez ten sakrament chory otrzymuje łaskę, która uzdalnia go do pokornego znoszenia cierpienia i włącza go w cierpienie Chrystusa. Często się zdarza, że jego przyjęcie powoduje przełom w leczeniu, bo człowiek chory zostaje podniesiony na duchu, a jak wiadomo, gdy duch jest mocniejszy, leczenie przebiega znacznie lepiej. Po przyjęciu tego sakramentu wielu ludzi wraca do zdrowia, o czym może zaświadczyć wielu chorych, jak i kapelanów.
- W jaki sposób możemy pomóc chorym?
- Uważam, że najważniejsze, to być z chorymi, rozmawiać z nimi i uświadamiać im, że mogą prowadzić głębokie życie duchowe. Czasem ktoś z rodziny lub znajomych może podpowiedzieć choremu, że warto przyjąć sakrament namaszczenia chorych. Jeśli ktoś ma chorego, to po prostu powinien go odwiedzać, nieść pocieszenie i nadzieję. Innym sposobem jest np. podjęcie pracy wolontariusza w domu pomocy społecznej, czy doraźna pomoc, polegająca na dowiezieniu chorych na Mszę św. sprawowaną z okazji ich święta. Ponadto zawsze można modlić się w intencji chorych.
Centralne uroczystości z okazji Światowego Dnia Chorego odbędą się 11 lutego we francuskim sanktuarium w Lourdes, które w tym roku obchodzi 150-lecie objawień Matki Bożej św. Bernadecie Soubirous. Na ten dzień papież Benedykt XVI przygotował orędzie pt. „Eucharystia, Lourdes i opieka duszpasterska nad chorymi”. W orędziu Ojciec Święty przypomina, że Światowy Dzień Chorego stanowi „cenną okazję do refleksji nad sensem cierpienia i nad obowiązkiem chrześcijanina, by zająć się nim, w jakiejkolwiek by występował sytuacji”. Ponadto Benedykt XVI kieruje uwagę Kościoła na „ścisłą więź, jaka istnieje między Tajemnicą eucharystyczną, rolą Maryi w planie zbawienia oraz rzeczywistością ludzkiego bólu i cierpienia”. Przypomina, że „z Eucharystii duszpasterstwo służby zdrowia czerpać musi duchową moc, niezbędną do spieszenia człowiekowi na ratunek i pomagania mu w zrozumieniu zbawczej wartości własnego cierpienia”. Papież podkreśla, że „w tajemniczej jedności z Chrystusem, człowiek, który cierpi z miłością i uległym zdaniem się na wolę Boga, staje się żywą ofiarą za zbawienie świata”. Prosi, aby Światowy Dzień Chorego stał się okazją do wzywania w szczególny sposób macierzyńskiej opieki Maryi nad tymi, którzy doświadczają próby choroby, nad pracownikami służby zdrowia i ich duszpasterzy: „Mam na myśli w szczególności kapłanów zaangażowanych na tym polu, zakonnice, zakonników, wolontariuszy oraz wszystkich, którzy z czynnym oddaniem zajmują się służbą, na ciele i na duszy, chorym i potrzebującym”.