15 marca 1966 r. kard. Stefan Wyszyński wystosował do przewodniczącego
Rady Państwa Edwarda Ochaba list z prośbą o umożliwienie przyjazdu
do Polski na uroczystości milenijne papieżowi Pawłowi VI. W dokumencie
tym Prymas Polski pisał m.in.:
Prasa całego świata od dawna wysuwała przypuszczenie,
że do Polski przyjedzie Ojciec Święty Paweł VI na uroczystości milenijne.
Pogłoski na ten temat, mniej lub więcej dokładne, były tak liczne,
że stworzyła się niemal pewność, zwłaszcza po podróży Papieża na
Kongres Eucharystyczny do Bombaju i do ONZ, że Paweł VI przybędzie
do Polski. Biskupi polscy obecni na Soborze byli często zapytywani,
co o tym sądzą. Ponieważ uważaliśmy, że sprawa jest bardzo doniosła,
wstrzymywaliśmy się na razie od wypowiedzi. Jednakże o swoich spostrzeżeniach
poinformowaliśmy ambasadora PRL w Rzymie, prosząc, by możliwie szybko
przekazał nasze informacje Rządowi polskiemu. Pan Ambasador zapewnił
nas, że uczyni to co rychlej.
Obecnie sprawa wygląda tak: ze strony Episkopatu Polski
nie było dotąd żadnego publicznego oświadczenia, nie miał miejsca
akt zaproszenia Ojca Świętego do Polski.
W kołach watykańskich istnieje jednak żywe zainteresowanie
się tą sprawą. Zbierając różne na ten temat krążące opinie, mogę
wnioskować, że Ojciec Święty chętnie przybyłby do Polski na uroczystości
milenijne, w dniu 3 maja br., jako pielgrzym na Jasną Górę. Gdy idzie
o stanowisko moje i arcybiskupów polskich - których konsultowałem
w tej sprawie, uważamy, że pielgrzymka Ojca Świętego do Częstochowy
byłaby bardzo mile przyjęta przez polskie społeczeństwo katolickie.
Obecność Papieża wpłynęłaby dodatnio na społeczeństwo, które jest
pełne oczekiwania, a nieobecnością Papieża byłoby poważnie zaniepokojone.
Przyjazd Papieża na Jasną Górę miałby olbrzymie znaczenie w oczach
całego świata, dla wysokiej pozycji Polski. Przyjazd ten miałby znaczenie
doniosłe dla polskiej racji stanu.
Osobiście wypowiadam się jak najbardziej gorąco za przyjazdem
Ojca Świętego do Polski. Zdaję sobie sprawę z tego, jak problem jest
złożony i wymaga dokładnego rozważenia, i wszechstronnego omówienia
kompetentnych władz państwowych i kościelnych.
Edward Ochab sformułował odpowiedź nad wyraz szybko,
bo już 17 marca. Dwa dni później dotarła ona do rąk Księdza Prymasa.
Mimo tradycyjnych formuł dla tego typu listów ("uprzejmie informuję"),
cały list utrzymany jest w niegrzecznym tonie. Przewodniczący Rady
Państwa poinformował Prymasa Polski, że nie jest kompetentny do rozpatrzenia
takiej sprawy, gdyż należy on do gestii rządu. Ze względów - pisał
Ochab - zasadniczych nie mogę nawet przekazać pisma Ks. Kardynała
Prezesowi Rady Ministrów. Nie przeszkodziło mu to jednak na uczynienie
uszczypliwych uwag. Mianowicie o braku stosunków dyplomatycznych
pomiędzy Watykanem a Polską, a ponadto zarzucił, że Watykan uznaje
za przedstawiciela Polski emigracyjnego samozwańca. Dodatkowo Ochab
próbował insynuować, że Prymas Polski kierował się jakimiś "intencjami",
pisząc w sprawie przyjazdu Pawła VI do Polski do niego, a nie do
rządu.
30 marca kard. Wyszyński przekazał Edwardowi Ochabowi
odpowiedź, w której wyjaśnił rolę byłego ambasadora Polski przy Watykanie:
pisząc, że Stolica Apostolska nie powierza mu żadnych spraw ani zadań
w dziedzinie przedstawicielstwa. Prymas Tysiąclecia wyraził też opinię,
że jakkolwiek rzeczywiście nie ma oficjalnych stosunków między Watykanem
a Polską, to właśnie wizyta w naszym kraju mogłaby przyczynić się
do ich nawiązania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu