Reklama

Niedziela Wrocławska

"Trzeba się modlić, aby Bóg podarował nam dar życia drugiego człowieka" (św. Joanna Beretta Molla)

Zwycięstwo św. Joanny

Na zdjęciach widać piękną, uśmiechniętą Włoszkę. Była świetnym lekarzem i cudowną matką. Znała się na modzie i kochała góry. Żona, mama, siostra, przyjaciółka. 58 lat temu zmarła św. Joanna Beretta Molla.

Arch. Tygodnika Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama


Joanna Beretta Molla urodziła się w Magencie, niedaleko Mediolanu, w 1922 r. jako dwunaste z trzynaściorga dzieci Alberta i Marii. Rodzice dali jej prawdziwie doświadczyć miłości Boga i człowieka. Codzienna Msza św. z matką, wspólny Różaniec wyznaczały kierunek rozwoju jej serca. Było to serce Bogu oddane i Jemu chcące służyć. W 1951 r. po raz pierwszy zobaczyła inżyniera Piotra Mollę. W 1954 r. spotkali się znowu i odtąd byli już nierozłączni. Żyjąc w ogromnym zachwycie sobą, w zauroczeniu, ale i w przyjaźni, snuli plany założenia rodziny otwartej na Boga i Jemu uległej. Na dziesięć dni przed ślubem Joanna pisała do Piotra: „Chciałabym, aby nasza nowa rodzina mogła się stać wieczernikiem zjednoczonym wokół Jezusa.” To zażyłość z Chrystusem dyktowała jej sercu takie pragnienie. Chciała w rodzinie i przez rodzinę doświadczyć pełni obcowania z Bogiem. Chciała w małżeństwie zakosztować tajemnicy udziału Boga w jednoczeniu się dwojga ludzi. Wiedziała, że bez Niego żadnej jedności nie zbudują. Wiedziała, że „każde powołanie jest powołaniem do macierzyństwa w ciele, według ducha, gdyż Bóg złożył w nas instynkt życia. Kapłan jest ojcem. Siostry zakonne są matkami, matkami dusz. Biada tym dziewczętom, które nie akceptują powołania do macierzyństwa. Przygotować się do swego powołania, to przygotować się do dawania życia.” 24 września 1955 r. odpowiedzieli na to powołanie, zawierając sakrament małżeństwa.

„...być matką to po prostu być składaną ofiarą”

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Od początku małżonkowie pragnęli mieć dużą gromadkę dzieci. „Może to kogoś zdziwi - pisała Joanna - ale miłość do dzieci rodzi się w sercu, zanim jeszcze dziecko się pocznie. Matką i ojcem trzeba stać się wcześniej, w sposób duchowy. Macierzyństwo czy ojcostwo psychiczne winno poprzedzać rodzicielstwo biologiczne. Osobiście myślałam o naszych dzieciach, zanim jeszcze wyszłam za mąż, bo bardzo ważne jest to, iż jesteśmy otwarci na dziecko. Trzeba się modlić, aby Bóg podarował nam dar życia drugiego człowieka.” Rok po ślubie, w 1956 r. urodził się Pierluigi. W 1957 r. przyszła na świat Maria Zita, dwa lata później Laura, a w 1962 r. miało urodzić się kolejne dziecko. „Moje rodzicielstwo, a zwłaszcza każdy okres stanu błogosławionego uświadomił mi, że być matką to po prostu być składaną ofiarą” - wyznała kiedyś. Na początku czwartej ciąży na macicy utworzył się rodzaj włókniaka, który zagrażał rozwijającemu się dziecku i życiu matki. Joanna wiedziała - zwłaszcza jako lekarz - o zagrażającym jej niebezpieczeństwie, ale od pierwszych chwil stanowczo domagała się ratowania życia dziecka za wszelką cenę. Nie pozwalała na żadne kompromisy. Był to trudny czas dla niej, dla męża i całej rodziny. I choć operacja usunięcia włókniaka powiodła się, dziecko mogło rosnąć, to jednak stan zdrowia matki nie pozostawiał cienia wątpliwości: nad Joanną wisiał wyrok. Przez cały czas gorąco się modlono, aby przeżyła matka i dziecko, ale w ogromie swej miłości Pan Bóg zdecydował inaczej. 20 kwietnia 1962 r., w Wielki Piątek, Joanna przyjechała do szpitala. Nazajutrz rano urodziła zdrową córkę, ale tym samym rozpoczęła własną agonię. Nie było ratunku. Pomimo ogromnych starań lekarzy, pomimo bólu i łez najbliższych, 28 kwietnia zmarła. Miała zaledwie 40 lat. Tylko siedem lat była żoną. Pozostawiła męża i czwórkę małych dzieci. Rodzina, przyjaciele, pacjenci, którym służyła, zapamiętali ją jako niezwykłej delikatności i dobroci kobietę. Pełną wewnętrznego spokoju i piękna, serdeczności i ciepła. To żona i matka, którą Pan Bóg uzdolnił do oddania własnego życia za życie dziecka i tym samym włączył w tajemnicę paschalną Chrystusa.

Zwycięstwo Joanny

Świętość każdego człowieka rodzi się ze spotkania z Bogiem i tylko w spotkaniu z Nim jest możliwa do zrozumienia. Jeżeli zdarzyłoby się nam nie rozumieć Joanny, jej determinacji i pewności decyzji, oznaczałoby to, że ciągle nie przyjęliśmy Bożej logiki miłości za własną. Decyzja Joanny nie zrodziła się pod wpływem chwili, nie była porywem serca. Od zabiegu usunięcia guza na macicy w drugim miesiącu ciąży, aż do narodzin dziecka Joanna miała siedem miesięcy na przemyślenie wszystkich wątpliwości. To dużo czasu na oswojenie lęku, dużo czasu, aby strach zdołał sparaliżować i kazał się wycofać. Dla Joanny był to jednak czas, który można chyba porównać do Chrystusowej modlitwy na Górze Oliwnej, gdzie śmiertelne przerażenie mieszało się z bezgranicznym zawierzeniem Ojcu. Dziś wiemy, że z tego chaosu uczuć, których mogło doświadczać jej serce, wyszła zwycięsko. „Istnieje tyle trudności, ale z Bożą pomocą musimy zawsze bez lęku iść do przodu, choć byśmy w walce o realizację naszego powołania musieli umrzeć, to byłby to najpiękniejszy dzień w naszym życiu” - pisała, zanim jeszcze została matką.


2020-04-28 18:32

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Brutalnie zamordowana Aleksandra Gabrysiak w drodze na ołtarze

2024-10-27 18:31

[ TEMATY ]

Aleksandra Gabrysiak

otwarcie procesu beatyfikacyjnego

Diecezja Elbląska

Służebnica Boża Aleksandra Gabrysiak

Służebnica Boża Aleksandra Gabrysiak

W sobotę 26 października 2024 w gmachu Wyższego Seminarium Duchownego w Elblągu odbyło się uroczyste otwarcie procesu beatyfikacyjnego zamordowanej brutalnie w 1993 r. lek. med. Aleksandry Gabrysiak. Oficjalną część poprzedziła Msza święta sprawowana według formularza o Duchu Świętym. Przewodniczył jej biskup elbląski Jacek Jezierski, który w wygłoszonym kazaniu przypomniał nauczanie Kościoła na temat świętości.

Po Mszy odbyła się sesja trybunału beatyfikacyjnego, która miała charakter otwarty. Uczestniczyli w niej wierni świeccy: środowisko lekarskie Elbląga i Trójmiasta, rodzina i przyjaciele Doktor Oli. Od tego momentu Aleksandrze Gabrysiak przysługuje tytuł: Sługi Bożej lub Służebnicy Bożej.
CZYTAJ DALEJ

Pani Urszula o czasie spędzonym za kratami: to był koszmar. Czułam się jak śmieć, bo tak byłam traktowana

2024-10-25 22:13

[ TEMATY ]

Ks. Michał Olszewski

TV Republika

Pani Urszula Dobejko

Pani Urszula Dobejko

"W areszcie czułam się jak śmieć, bo jak śmieć przez długi czas byłam traktowana. Po zatrzymaniu, zwłaszcza dotyczy to okresu pobytu na tzw. dołku, doświadczyłam koszmaru i upokorzenia. Czułam się dosłownie jak zaszczute zwierzę", mówiła w TV Republika pani Urszula Dobejko, była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości, zatrzymana przez bodnarowską prokuraturę, która siedem miesięcy spędziła za kratami.

"Chcę podziękować Telewizji Republika i panu Michałowi Rachoniowi. Nigdy nie byłabym w stanie sama zgromadzić środków potrzebnych do uiszczenia kaucji. Przede wszystkim dziękuję jednak za słowa prawdy i otuchy płynące z waszej stacji i od ludzi, którzy się za mnie modlili, o mnie myśleli, byli ze mną. Dało mi to wielką siłę, ale i poczucie, że nie mogę tych wszystkich ludzi zawieść", opowiadała pani Urszula.
CZYTAJ DALEJ

Matka Boża Pocieszenia, Pani Małopłocka

2024-10-27 20:50

[ TEMATY ]

rozważania różańcowe

Red

Matko, pociesz nas – zawierzamy Ci nasze „trudne dziś” a także „niepewne jutro”, prowadź nasz Naród przez codzienność tak, jak prowadziłaś go przez wiele bolesnych dziejów. Bądź nam nadal Królową i Matką, naszym Pocieszeniem i naszą Orędowniczką. Pełni dziecięcej ufności wołamy do Ciebie:

Matko Pocieszenia, życia strzeż i zdrowia, Od powietrza, wojny, ognia i przednowia, O przeżegnaj, jak kraj długi, Nasze prace, nasze pługi; Ustrzeż bytu i imienia, Święta Matko Pocieszenia, nie opuszczaj nas.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję