Reklama

Nowy "szlak na mapie świata"

Niedziela gnieźnieńska 6/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wyznaczył go krzyż postawiony na stepie w 1991 r. staraniem ks. Tomasza Pety i katolików skupionych przy kościele w Oziornoje. Ten krzyż swymi ramionami obejmuje cały Kazachstan i wskazuje dwa ważne miejsca w świecie: Fatimę i Hiroszimę. Stoi na wzgórzu pomiędzy tymi miastami i przypomina fatimskie orędzie pokoju, aby ustrzec świat od losu Hiroszimy. To chyba dlatego też ten krzyż wskazuje drogę do Oziornoje, gdzie znajduje się jedyne w Kazachstanie sanktuarium maryjne Królowej Pokoju. Z tego sanktuarium ks. Tomasz Peta został posłany do stolicy kraju jako administrator apostolski, a 19 marca 2001 r. otrzymał sakrę biskupią w Rzymie.

Taki sam krzyż stanął także na placu papieskiej Mszy św. 23 września 2001 r. przy Wielkim Pomniku Matki Ojczyzny. To zestawienie razem z jurtą, w której mieścił się papieski ołtarz, bardzo przypominało słowa Ewangelii św. Jana: "A pod krzyżem stała Matka" (por. J 19, 25-27).

Skupiły się wokół tego krzyża różne narody i różne religie, których tak wiele jest w Kazachstanie. Matka Ojczyzna i krzyż Chrystusowy jednoczą ich wszystkich. A stało się to dzięki temu, że Ojciec Święty Jan Paweł II od dawna pragnął nawiedzić w pasterskiej trosce Kazachstan i doświadczonych ciosem komunistycznego reżimu ludzi. "Znam waszą historię. (...) Od dawna pragnąłem tu przybyć..." - mówił w Astanie.

Przyjazd Ojca Świętego do Kazachstanu ożywił mieszkańców tego rozległego kraju i zwrócił uwagę świata na budzącą się do nowego życia ziemię, która miała być wielkim grobem dla ludzi wierzących w Boga i pragnących wolności. To przecież tutaj na rozległych stepach, z dala od cywilizacji, osadzano ich bez nadziei przetrwania. Tu również przeprowadzano doświadczenia nuklearne. Tu w licznych obozach ginęli ludzie niewygodni dla represyjnego systemu sowieckiego.

Nikt nie jest w stanie odczuć bólu i cierpień oraz poniżenia godności człowieka, jakie kryją w sobie same tylko nazwy kaźni i represji, wymienionych przy Pomniku Ofiar Reżimu Totalitarnego.

Gdy przy Pomniku Matki Ojczyzny, przy Krzyżu i ołtarzu papieskim dokonywała się Najświętsza Ofiara, te wszystkie bolesne doświadczenia stały się po latach udręki ofiarnym darem i znakiem wdzięczności za przetrwanie.

Na widok tego wszystkiego, co przeżywała stolica Kazachstanu, goszcząc z wielkim szacunkiem Namiestnika Chrystusowego, przychodziły mi na myśl słowa misyjnej pieśni: "Otwieramy wszystkie drzwi Zbawicielowi..." . Jej refren ukazywał tę niezwykłą rzeczywistość: "Ojcze Święty, prowadź nas, wskazuj szlak na mapie świata, pośród tylu krętych dróg miłość w sercach ratuj".

Kazachstan i Armenia to "nowy szlak", przez który przeszedł Ojciec Święty, aby ratować miłość w sercach i umacniać jedność wszystkich wierzących w Boga. Na ulicach Astany, na placu Mszy św., w pobliżu katolickiej katedry, wokół Uniwersytetu, w hotelu, wszędzie było można dostrzec radość, wzajemną życzliwość i jedność mimo różnic narodowościowych i religijnych. Okazywali ją policja i straż porządkowa, przypadkowi przechodnie na ulicy oraz uczestnicy Mszy św. papieskiej, jak i spotkań z Ojcem Świętym.

Przejmujący był widok skupionych uczestników Mszy św., choć większość z nich to muzułmanie - łzy wzruszeń podczas homilii Papieskiej, rzesza młodzieży kazachstańskiej oblegającej Uniwersytet i czekającej na przejazd Ojca Świętego, czy zgromadzonej podczas pożegnania na lotnisku. W długich chwilach oczekiwań można było usłyszeć wypowiedzi, zwłaszcza ludzi młodych i dostrzec w ich oczach radość, przejęcie, nadzieję.

"Podczas Mszy św. płakałam" - mówiła młoda muzułmanka. - Papa nam powiedział, że Bóg nas kocha i żebyśmy się nie lękali" . Gdy czekaliśmy przy katedrze w poniedziałek na zakończenie Mszy św. - wielu młodych chłopców i dziewcząt podchodziło do księży, zakonnic i biskupów, aby z nimi zrobić sobie wspólne zdjęcie.

- Czy możemy z Księdzem Biskupem sfotografować się? - pyta wysoki chłopak.

- Tak, bardzo proszę, odpowiada Biskup. - A kim ty chcesz być, jak skończysz szkołę?

- Ja - swieszczennikiem (księdzem) - odpowiada. Na to Biskup: - Może nawet zostaniesz kiedyś biskupem. Chłopak na to: - Jeśli Bóg pozwoli? Drugi też mówi: - Ja też chcę zostać księdzem.

Na widok księży przechodzących ulicą słyszeliśmy życzliwe pozdrowienia: "Slawa Bohu" lub "zdrastwujcie". Można też było usłyszeć prośbę o spowiedź, o jakiś religijny obrazek na pamiątkę czy też polską chorągiewkę, o którą upominali się natarczywie studenci. Jednak twardą rzeczywistość tego kraju można było poznać dopiero, gdy z bp. Tomaszem Petą wyjechaliśmy poza Astanę. Trzy dni w drodze, 1200 km, odwiedzenie kilku placówek duszpasterskich pozwoliło nam zobaczyć, jak żyją tu ludzie, jak pracują siostry zakonne, księża i ile trzeba było wiary i nadziei, aby przetrwać przykry los.

Przedruk z miesięcznika "Czas miłosierdzia", nr 65.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dzwonek i łzy szczęścia - chłopiec w częstochowskim Oknie Życia

2024-11-06 14:18

[ TEMATY ]

okno życia

Karol Porwich/Niedziela

– Około 9:40 usłyszałyśmy sygnał z Okna Życia, jest on bardzo głośny i dobrze słyszany w całym naszym ośrodku i domu zakonnym – opowiada siostra Magdalena Rybak, dyrektor Interwencyjnego Ośrodka Proadopcyjnego „Dom Życia” im. S. Leonii Nastał w Częstochowie.

– Dla nas, moment kiedy odezwał się alarm, to były bardzo duże emocje, wielka adrenalina i przeżycie. Pierwsze przy Oknie Życia były dwie nasze pracownice i siostra, która akurat przechodziła nieopodal. W pierwszych chwilach sprawdziłyśmy, czy dziecko jest zdrowe, czy nie jest wychłodzone. Są to procedury, które dobrze znamy i niezbędne, żeby zabezpieczyć dziecko i szybko jemu pomóc – wyjaśnia siostra Magdalena.
CZYTAJ DALEJ

Bł. Jan Duns Szkot - doktor maryjny

Niedziela przemyska 45/2003

Urodził się ok. 1266 r. w Szkocji w miasteczku Duns. W 1279 r. wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych i odbył nowicjat w Dumfries. Od 1280 r. studiował najpierw w Szkocji, później w Anglii. Święcenia kapłańskie otrzymał w marcu 1291 r. W latach 12931297 studiował w Paryżu. Prowadził wykłady na uniwersytetach w Combridge, Oxfordzie i w Paryżu. W Paryżu w 1305 r. uzyskał stopień magistra teologii. Za obronę Papieża Bonifacego VIII przed królem francuskim Filipem IV Pięknym musiał opuścić Francję i od 1304 r. wykładał w Oksfordzie. W 1307 r. wyjechał do Kolonii (Niemcy), gdzie wykładał teologię. Zmarł 8 listopada 1308 r., ciało jego zostało pogrzebane w podziemiach klasztoru franciszkańskiego w Kolonii, gdzie wierni przez Jego wstawiennictwo wypraszają po dzień dzisiejszy łaski. Wielką cześć odbiera także w diecezji Nola k. Neapolu. Żył ok. 40 lat i w ciągu tego okresu bł. Jan zyskał sławę wielkiego filozofa i teologa, nie tylko w zakonie franciszkańskim. Jego rozważania teologiczne były skoncentrowane na Bogu, który jest Miłością. Obok nauki o Bogu w tajemnicy Trójcy Świętej, bł. Jan zwraca na siebie uwagę nauką o Matce Bożej, która wywarła decydujący wpływ na rozwój doktryny o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Przez dokładny wykład tego dogmatu oraz żarliwą jego obronę bł. Jan zdobył sobie tytuł doktora maryjnego (doctor marianus lub docktor immaculatae conceptionis). Szczególnie był rozmiłowany w Eucharystii, której przypisywał wyjątkową rolę pośród innych sakramentów. Papież Paweł VI z okazji 700. rocznicy urodzin Jana Dunsa Szkota w liście apostolskim do biskupów Anglii, Walii i Szkocji określił jego naukę mianem antidotum przeciw ateizmowi. Przypomniał także jego mistrzostwo w prowadzeniu dialogu opartym na Ewangelii i starożytnych tradycjach. Drugim tytułem, jakim obdarzono Błogosławionego był tytuł doktora subtelnego (doctor subtilis). Ojciec Święty Jan Paweł II w czasie pielgrzymki do Niemiec w 1981 r. nawiedził grób Franciszkanina nazywając go duchową twierdzą wiary. Po dziesięciu latach 6.07.1991 r. Ojciec Święty oficjalnie potwierdził jego kult w Kościele, a 20.03.1993 r. ogłosił go błogosławionym. Jego wspomnienie liturgiczne obchodzone jest 8 listopada.
CZYTAJ DALEJ

Proboszcz w Strefie Gazy: nie chcemy zostawiać naszej parafii

2024-11-08 19:58

[ TEMATY ]

proboszcz

strefa gazy

pixabay.com

Proboszcz kościoła pw. Świętej Rodziny w Strefie Gazy mówi o wielkim napięciu lokalnej społeczności, w związku z wydawanymi przez izraelską armię nakazami ewakuacji. Pomimo zagrożenia, chrześcijanie są zdeterminowani, aby nie opuszczać swoich domostw.

„Ani w dzień, ani nocą nie ustaje zgiełk helikopterów i bomb – mówi w rozmowie z L'Osservatore Romano ks. Gabriele Romanelli, proboszcz kościoła pw. Świętej Rodziny w Gazie – Odgłosy dochodzą z terenów położonych na północny zachód od nas, w kierunku Jabalii i Shity, gdzie mieszkało dotąd kilka chrześcijańskich rodzin. Jednak teraz wydano tam ścisły nakaz ewakuacji. Nieliczni pozostali chrześcijanie schronili się już w dwóch parafiach, naszej i prawosławnej.”
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję