Ks. prał. Teofil Bogucki urodził się na ziemi łomżyńskiej w 1908 r. Już w czasie studiów w seminarium duchownym zaangażowany był w działalność charytatywną. Święcenia kapłańskie otrzymał 14 czerwca 1936 r. We wszystkich parafiach, w których pracował jako wikariusz organizował pomoc dla cierpiących. W trudnych latach 50. kard. Stefan Wyszyński posłał go do duszpasterstwa przy klasztorze sióstr zmartwychwstanek przy ul. Krasińskiego w Warszawie z zamiarem organizowania tam wspólnoty parafialnej św. Jana Kantego.
Został pierwszym proboszczem nowej żoliboskiej parafii. Przez 22 lata działał tam bardzo energicznie i wszechstronnie. Doprowadził do budowy kaplicy „Pod parasolami”, rozwinął duszpasterstwo stanowe oraz katechizację dzieci i młodzieży, zorganizował akcję dobroczynną i krucjatę trzeźwości, założył chór i bibliotekę parafialną.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W 1974 r. został proboszczem parafii św. Stanisława Kostki i dziekanem oraz przewodniczącym kolegium dziekanów. Był zaangażowany w prace III Synodu Archidiecezji Warszawskiej. W swojej nowej parafii z oddaniem poświęcał się chorym i biednym. Parafianie zapamiętali, że potrafił zdjąć własne buty i oddać potrzebującemu. W stanie wojennym zorganizował stołówkę przy parafii, która wydawała codziennie kilkadziesiąt bezpłatnych obiadów.
Reklama
W pamięci mieszkańców Żoliborza zapisał się jednak przede wszystkim jako inicjator comiesięcznych Mszy św. za Ojczyznę. Pierwszą odprawiono w październiku 1980 r. w kościele św. Stanisława Kostki. Po wprowadzeniu stanu wojennego przewodnictwo Mszy św. przejął ks. Jerzy Popiełuszko.
- Nie byłoby dzisiaj błogosławionego ks. Jerzego, gdyby nie osoba i duchowość ks. prał. Boguckiego – podkreśla ks. Czesław Banaszkiewicz, którego z bł. Męczennikiem również łączyła przyjacielska więź.
Gdy ks. Popiełuszko odszedł z parafii Dzieciątka Jezus, władze archidiecezji mianowały go duszpasterzem służby zdrowia. Zamieszkał wtedy na poddaszu, przy kościele św. Anny. Było tam malutkie okienko w dachu, przez które można było oglądać tylko dachy Mariensztatu. Do pokoju ks. Jerzego wchodziło się po metalowej drabince.
Ks. Banaszkiewicz również wcześniej pracował w parafii Dzieciątka Jezus i tam poznał ks. Jerzego. Zaproponował więc ks. Boguckiemu, aby przyjął ks. Popiełuszkę na przestronniejszą plebanię św. Stanisława Kostki, gdzie wtedy pracował. Ks. Bogucki zgodził się i bardzo życzliwie przyjął ks. Jerzego. - Przyjechaliśmy razem z Jurkiem. Ks. Bogucki rozłożył ręce w geście powitania i powiedział: ma ksiądz mieszkanie, dolny kościół, może ksiądz tu duszpasterzować służbie zdrowia i studentom – wspomina ks. Banaszkiewicz.
Ks. Bogucka zdawał sobie sprawę, że może być aresztowany. Dlatego prosił, aby zawsze był ktoś, kto pod mu lekarstwa, które musiał przyjmować co dwie godziny. Choć był wzywany do Pałacu Mostowskich, zawsze pokazywał zaświadczenie o stanie zdrowia. Kończyło się na przesłuchaniach w kancelarii parafialnej.
Reklama
Zorganizował Dom dla samotnej matki. Z jego inicjatywy powstał Ruch Obrony Życia im. ks. Jerzego Popiełuszki.
Śmierć ks. Jerzego przeżył bardzo głęboko. „Msza św. za Ojczyznę i tak będzie! Była, jest i będzie, nikt nam tego nie zabroni” – mówił w tamtych dniach.
14 czerwca 1987 r. witał papieża Jana Pawła II przy grobie księdza Jerzego. Był już wtedy bardzo schorowany. Ojciec Święty mocno przytulił go do siebie, a on padł na kolana ze łzami w oczach. „Teraz mogę umierać” – wyznał po historycznym spotkaniu. Zmarł w nocy z 8 na 9 września 1987 r.
Papież Jan Paweł II na wiadomość i jego śmierci w specjalnym telegramie napisał: „Z uczuciem wdzięczności myślę o księdzu Teofilu, o jego pracy duszpasterskiej, działalności dobroczynnej, o jego miłości, cierpieniu i wierności Kościołowi i Ojczyźnie”.
Ks. Bogucki pochowany został w pobliżu kościoła św. Stanisława Kostki, obok swojego duchowego syna – ks. Popiełuszki. Na jego grobie ciągle palą się znicze i składane są świeże kwiaty, a wiele osób zatrzymuje tam na dłuższą modlitwę.