Reklama

Od 74 lat wierni Bogu i sobie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Codziennie rano słuchają Mszy św. nadawanej przez Radio Maryja. Następnie pani Joanna przygotowuje śniadanie swemu mężowi Franciszkowi, który następnie udaje się po zakupy. 92-letnia pani Joanna doskonale zajmuje się domem, przygotowując obiady; piecze nawet pszenny chleb (nie znosi pieczywa z piekarni), robi wyśmienity żurek i sama też robi wyroby masarskie (m.in. białą kiełbasę).
Na starej maszynie dalej szyje, bo przecież jest krawcową samoukiem. Nikt nie może chyba pochwalić się, że w sakramentalnym związku małżeńskim przeżył 74 lata!
Joanna i Franciszek pobrali się 8 września 1934 r. w swoim rodzinnym kościele pw. św. Mikołaja w Młodojewie niedaleko Słupcy. Mieli wtedy zaledwie 19 lat, ale złożyli sobie przysięgę małżeńskiej wierności na całe życie. Gdy wybuchła II wojna światowa, Franek został zmobilizowany do służby wojskowej. W czasie żołnierskich działań został wysłany na przymusowe roboty i przez sześć lat pracował u niemieckiego bauera na ziemi pyrzyckiej.
Joanna została sama z dwojgiem dzieci i 6-osobową rodziną; musiała troszczyć się, by w okresie wojennym utrzymać wszystkich przy życiu.
Po wojennej rozłące, która jeszcze bardziej scementowała to wielkopolskie małżeństwo, pan Franciszek zdecydował, że przeniosą się na Ziemie Zachodnie i Odzyskane, by nadać im polski i katolicki wymiar. W sierpniu 1945 r. znaleźli się w Lipianach, gdzie miejscowe władze zleciły mu założenie posterunku milicyjnego, a pracy było wówczas niemało, bo powojenny czas był bardzo niebezpieczny dla napływających polskich osadników. Potem było mu dane pracować w milicji w Dolicach, w Brzesku, w Przelewicach i w Myśliborzu. Zawsze za nim szła ukochana żona Joanna z dziećmi. W roku 1970 Działak przeszedł na emeryturę.
Pani Joanna wspomina: „Pomimo, że Franek pracował w milicji, ja dzieci wychowywałam w wierze katolickiej. Chodziliśmy do kościoła, dzieci przygotowałam do sakramentów i także one zawarły swoje małżeństwa w Kościele. Bardzo bolałam nad tym, że w tym publicznym wyznaniu wiary nie mógł brać udziału mój mąż, który pochodzi z rodziny głęboko wierzącej. Najważniejsze, że nie zabraniał mi prowadzenia rodziny w duchu religijnym, a przecież sam z tego tytułu doznawał ze strony swoich przełożonych wiele upokorzenia psychicznego i finansowego. Wielokrotnie nachodziło mnie UB, abym zaprzestała dzieci posyłać do kościoła i prowadziła dom bez Boga. Ja nie dałam się niczym złamać i oświadczyłam, że nie wtrącam się do spraw zawodowych męża i nie chcę, by mąż lub ktokolwiek inny wpływał na chrześcijańskie wychowywanie naszych dzieci. Swoją silną wiarę zawdzięczam swoim rodzicom i kultowi Matki Najświętszej”.
Jubilaci z Myśliborza są najbardziej szczęśliwi z faktu, iż Polska od 1989 r. jest wreszcie wolna i nikt nikomu nie zabrania wyznawania wiary w Chrystusa. Co niedzielę wnuczka Ela zawozi ich do parafialnego kościoła św. Jana Chrzciciela w Myśliborzu, gdzie uczestniczą we Mszy św. oraz umacniają się Komunią św. Są dumni, że od 55 lat mieszkając w Myśliborzu, dają przykład nierozerwalności małżeńskiej, zgodnie ze złożoną przysięgą Bogu i sobie.
Działakowie są rodzicami dwóch synów i dwóch córek, ale żyją tylko córki (jeden z synów zmarł jeszcze przed wojną, a drugi zginął tragicznie kilka lat temu). Sędziwe małżeństwo doczekało się pięciu wnuków, siedmiu prawnuków i dwóch praprawnuków. Mieszkają we własnym domku na piętrze, a na parterze ich córka Zofia prowadzi swoją rodzinę doświadczaną licznymi krzyżami (mąż od czterech lat nie wstaje na skutek chorób nabytych jako dziecko na Syberii, natomiast syn przeszedł niedawno ciężką operację kręgosłupa i też wymaga domowej rehabilitacji).
„W roku 2008 będziemy obchodzili Złote Gody Małżeńskie - dodaje pani Zofia. - Będziemy Bogu dziękować za to, że pomimo tylu cierpień w naszej rodzinie jesteśmy razem, że jeszcze bardziej one scaliły nasze małżeństwa i rodziny”.
Wprawdzie rodzina Działaków w trosce o lepszy byt rozpierzchła się po Polsce, a nawet po Europie, to jednak, gdy istnieje potrzeba pospieszenia z materialną pomocą komukolwiek z nich, natychmiast ją świadczą, nie pytając czy i kiedy dług będzie oddany.
Święta Bożego Narodzenia i Zmartwychwstania Pańskiego sprawiają, że do gościnnego stołu na parterze siada co najmniej 15 osób wraz z Dostojną Parą Spiżowych Małżonków, która cieszy się wielkim autorytetem wśród rodziny.
Jubilaci nigdy się nie nudzą, ale mogą każdego rozweselić jeszcze swoją grą na instrumentach: Joanna jest niezłą skrzypaczką, a jej mąż gra na trąbce. Pochodzą z rodzin umuzykalnionych, w których miłość do wspólnego śpiewania i grania pozwalała im pokonywać największe życiowe trudności. Nie inaczej jest teraz.
„Gdy przygotowywałam się do I Komunii św. miałam widzenie Matki Bożej, która ukazała się mi, idąc bardzo wysoko w promieniach - wyjawia babcia Joanna. - Miało to znaczyć, że będę długo żyła. Ciągle mam ten obraz Matki Najświętszej w swoim sercu i wdzięczność, że mnie nigdy nie opuszcza. Zresztą, gdy mam jakieś problemy, sięgam po Różaniec i Jej powierzam wszystkie swoje troski, a Ona je przedstawia swemu Synowi, któremu bezgranicznie powierzyliśmy swoje życie w czasie udzielania sakramentu małżeństwa”.
W myśliborskim kościele podczas uroczystej Mszy św. dziękowali Bogu za szczęśliwe małżeństwo z okazji Złotych, Diamentowych i Spiżowych Godów Małżeńskich. Były nawet specjalne błogosławieństwa biskupów szczecińskich. Gdy odwiedziłem Dom Pięknej Miłości Małżeńskiej i Rodzinnej, zastałem ich odmawiających Różaniec (łączyli się popołudniową porą w tej modlitwie z całą Rodziną Radia Maryja).
„Ono jest dla nas siłą duchową w każdej porze dnia - słyszę z ust Działaków. - Dzięki temu Radiu jesteśmy mocniejsi i zdrowsi, bo przez nie przemawia do nas zawsze Pan Bóg i Matka Najświętsza”. Po chwili pełna zawsze optymizmu i życzliwości wobec bliźnich Jubilatka dodaje: „Boleję, że dzisiejsi młodzi tak często załamują się pod balastem rozmaitych osobistych przeżyć, dramatów i problemów. Są słabej wiary, nie szukają wsparcia w Bogu, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. On przecież daje życie i je zabiera. Zagonieni za dobrami materialnymi gubią cel swojego życia, które tylko w Chrystusie i Maryi ma sens”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marek M. prawomocnie uniewinniony ws. znieważenia abp. Jędraszewskiego

2025-04-11 22:47

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

BP Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

Sąd Okręgowy w Poznaniu utrzymał w mocy wyrok sądu I instancji uniewinniający Marka M. m.in. od zarzutu znieważenia abp. Jędraszewskiego. Orzeczenie jest prawomocne.

Sprawa dotyczy wydarzeń z sierpnia 2019 r. Podczas wyborów Mr Gay Poland w Poznaniu Marek M. jako drag queen Mariolkaa Rebell wystąpił z dmuchaną lalką, która miała doczepione do głowy zdjęcie abp. Marka Jędraszewskiego. Przy słowach odtwarzanej piosenki "zabiłam go", mężczyzna zasymulował podcięcie nożem gardła duchownego, a dla spotęgowania efektu miał wykorzystać sztuczną krew.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: Niedziela Palmowa

2025-04-11 15:46

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

fot. s. Amata Nowaszewska CSFN

Wjazd do Jerozolimy, galeria sztuki średniowiecznej Muzeum Narodowego w Warszawie

Wjazd do Jerozolimy, galeria sztuki średniowiecznej Muzeum Narodowego w Warszawie

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Pan Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał pomóc strudzonemu krzepiącym słowem. Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie. Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie oparłem ani się nie cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam.
CZYTAJ DALEJ

Andrzej Duda: Niech Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej jednoczy nas – Polaków

2025-04-13 12:13

[ TEMATY ]

zbrodnia katyńska

dzień pamięci

Andrzej Duda

ofiary

PAP

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda

Niech Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej jednoczy nas – Polaków – w zadumie nad ceną wolności - napisał w niedzielę prezydent Andrzej Duda w 85. rocznicę Zbrodni Katyńskiej. Podkreślił, że przez dziesięciolecia komuniści systemowo zwalczali prawdę o Katyniu, a sprawcy tej zbrodni nigdy nie zostali ukarani.

13 kwietnia obchodzony jest Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej, w niedzielę od rana trwają uroczystości upamiętniające 85. rocznicę zbrodni.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję