Wiosną 1998 r. Stowarzyszenie Rodzin Katolickich w Jarosławiu,
wspomagane przez przedstawicieli samorządu miejskiego, usilnie poszukiwało
instytucji i osób o gorących sercach, które by wsparły działania
Stowarzyszenia mającego pod swoim patronatem utrzymanie świetlic
środowiskowych dla dzieci pochodzących ze środowisk o trudnej sytuacji
materialnej i rodzinnej, spragnionych dobrego, przyjaznego traktowania,
miłego słowa a często zwykłego chleba. Stowarzyszenie, jako organizacja
skupiająca na terenie miasta Jarosławia kilkadziesiąt osób, nie było
w stanie sprostać temu wezwaniu chociażby ze względów finansowych,
mimo dużego zapału i zaangażowania jego członków.
W krótkim czasie został nawiązany kontakt z Komitetem
Wsparcia Inicjatyw Społecznych i Charytatywnych w Polsce - "Quiz",
organizacją wchodzącą w skład Kongresu Polaków w Szwecji. Miłą była
dla nas wiadomość, że prezesem Kongresu jest jarosławianin Roman
Koba, wielki społecznik, znany i ceniony wśród uchodźstwa za granicą
rodzinnego kraju. Przy tej radosnej wiadomości poczuliśmy również
wewnętrzny smutek a może nawet wstyd, że młodsze pokolenia w rodzinnym
mieście nie znają pana Romana.
W czerwcu 1998 r. nadarzyła się sposobna chwila do bliższego
poznania się podczas uroczystego spotkania z przedstawicielami władz
samorządu miejskiego, w czasie którego w obecności licznie zgromadzonych
członków rodziny otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Miasta Jarosławia.
Był bardzo uradowany tym tytułem i jak później często powtarzał,
obnosił się tytułem Honorowego Obywatela Miasta Jarosławia i wszystkim
dokoła opowiadał o swoim mieście. Podczas tego spotkania na moje
ręce przekazał dla Stowarzyszenia dar finansowy od najbliższych członków
swojej rodziny. Zbliżały się wakacje, za pieniądze te mogliśmy zorganizować
letni wypoczynek dla dzieci ze świetlic środowiskowych, dać im trochę
radości ze wspólnego wypoczynku i zabawy.
Trwający ponad trzyletni okres współpracy przyniósł wiele
dobra w służbie drugiemu człowiekowi, wiele niezapomnianych przeżyć
i pięknych chwil. Myślę, że każdy z nas doświadcza, że aby stać się
w pełni wartościowym człowiekiem i rozwijać swoją osobowość, potrzeba
nam drugiego człowieka i jego miłości. Tej miłości, uwrażliwienia
na potrzeby innych, służby bliźniemu, Ojczyźnie i Bogu uczyliśmy
się każdy z osobna i razem, jako wspólnota, od pana Romana. W jego
pracy charytatywnej uczestniczyła również najbliższa rodzina.
W niezapomnianym spotkaniu 30 stycznia 1999 r. razem
z nim uczestniczyła jego córka Jadwiga. Spotkanie miało miejsce w
świetlicy środowiskowej u Ojców Dominikanów, podczas którego dzieci
w dowód wdzięczności "odznaczyły" swoich gości medalem "Gorące serca"
i zaprezentowały program ukazujący potrzebę przyjaźni i miłości między
ludźmi. To wówczas w trosce o dalszy los dzieci ze świetlic, które
kończąc szkołę podstawową nie mają warunków do dalszej edukacji,
zrodził się pomysł utworzenia funduszu stypendialnego.
Pierwszym krokiem gromadzenia funduszy na ten cel był
zorganizowany koncert charytatywny, który odbył się w bazylice Matki
Bożej Bolesnej w Jarosławiu 29 maja 1999 r. Koncert uświetniła Jadwiga
Koba-Lindquist - córka pana Romana, urodzona i wychowana w Szwecji,
solistka Opery Królewskiej w Sztokholmie. Obecny na koncercie Roman
Koba, snując osobiste refleksje na temat własnych przeżyć w rodzimym
mieście i za granicą, życzył wielokrotnego pomnożenia tej kwoty dla
wspomagania dzieci i młodzieży.
Powstały wówczas fundusz stypendialny trwa i rozwija
się dzięki jego inicjatywie, wspieranej przez Polaków za granicą,
którzy idąc za głosem serca stale odpowiadają na to wezwanie włączając
się do organizowanych zbiórek przez "Quiz" w Szwecji. Dzięki tym
funduszom mogliśmy również przytulnie urządzić świetlice dla dzieci,
wyposażyć je w niezbędny sprzęt i zabawki, by dzieci mogły odrobić
lekcje, wspólnie się bawić, otrzymać bezpłatne posiłki.
Jeszcze w wigilię Bożego Narodzenia rozmawiałem telefonicznie
z panem Romanem, składaliśmy sobie życzenia. Mocno zainteresowany
pracą Stowarzyszenia żywo reagował na informacje, co robimy dla potrzebujących.
Na zakończenie rozmowy wyraził wielką ochotę przyjazdu do Jarosławia
i spotkania z członkami Stowarzyszenia i dziećmi ze świetlic. W trzy
dni później nadeszła smutna wiadomość ze Szwecji, że Roman Koba nie
żyje. Trudno tak po ludzku pogodzić się z tym, że nie ma go już wśród
nas, że został powołany przez Opatrzność.
14 stycznia modliliśmy się wspólnie na Mszy św. w bazylice
Matki Bożej Bolesnej w Jarosławiu razem z rodziną zmarłego z Przemyśla,
polecając jego duszę Bogu, aby poczytał mu jego zasługi na ziemi
i dobro, jakie czynił, i przyjął go do Swojego Królestwa.
Człowiek Wielkiego Serca, życzliwy i bardzo wrażliwy
na ludzką krzywdę, zawsze gotowy nieść pomoc potrzebującym, do ostatnich
chwil swojego życia wierny w służbie Bogu i Ojczyźnie - takim pozostanie
na zawsze w naszej pamięci.
Stowarzyszenie Rodzin Katolickich w Jarosławiu
Pomóż w rozwoju naszego portalu