Reklama

Niedziela Wrocławska

Zaglądamy do DPS-ów „Arka” i „Przyjazny Dom”

Dom to miejsce o smaku miłości – ciepłe i bezpieczne. Pachnie w nim kawą i szarlotką. Takie warunki starają się też stworzyć pracownicy DPS-ów swoim podopiecznym, ale w czasie pandemii w placówkach tego typu sytuacja jest przeważnie bardzo trudna. Każda z nich zmaga się z ryzykiem zakażenia i potrzebuje szczególnego wsparcia.

Archiwum Fundacji L`Arche we Wrocławiu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W samym Wrocławiu działa 13 DPS-ów. Wśród nich są domy przeznaczone dla osób z niepełnosprawnością intelektualną. Zaglądamy do kilku z nich.

Fundacja L’Arche prowadzi 2 takie domy. Domownicy mieszkają wspólnie z asystentami, którzy są dla nich przyjaciółmi-opiekunami. Obydwa domy znajdują się przy ul. Jutrosińskiej. W tym samym miejscu fundacja prowadzi również Zespół Mieszkań Chronionych, gdzie kilkanaście osób z mniejszym stopniem niepełnosprawności żyje w kilku małych mieszkaniach, przygotowując się do samodzielnego życia. We wszystkich 3 domach zamieszkuje wspólnie 30 osób.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W domach zachowane są procedury narzucone przez Urząd Wojewódzki i przełożonych z MOPS-u, ale podopieczni w miarę dobrze znoszą obostrzenia. – Mamy tutaj teren z ogrodem, więc staramy się nie wychodzić za płot. Jest miejsce, gdzie można zrobić grilla, czy uprawiać sport. Mamy duży budynek i na tym dużym terenie można trochę wypoczywać – mówi dyrektor L`Arche Wrocław Jakub Dykman. – Osoby z lekkim stopniem niepełnosprawności albo umiarkowanym trudniej znoszą tę sytuację, ponieważ już bardzo chcą wyjść. Niektórzy z nich mają np. swoją dziewczynę czy narzeczonego na zewnątrz i trzeba ich zrozumieć. Niektórzy tęsknią za warsztatami, za miejscem pracy. Dla nich to była taka regularność, do której się przyzwyczaili – jedli śniadanie, szli do pracy, zarabiali jakieś pieniądze. A teraz nagle część tych osób została zaproszona do życia bardziej wspólnotowego, zamkniętego. Jest to dla nich najtrudniejsze w tym momencie. Natomiast paradoksalnie osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności świetnie sobie radzą w tym czasie. Wygląda na to, że odpoczywają – mogą się dłużej wyspać i wcale im nie brakuje tego, że ktoś im zaburzył tę rutynę, jaką mieli do tej pory. Pierwsze dni były trudniejsze a teraz każdy dzień jest traktowany jako weekendowy – później wstają, potem oglądają transmisję Mszy św., przygotowują wspólnie obiad, spacerują po terenie, jeżdżą na rowerze po terenie ośrodka. Wieczorem dzwonią w aplikacji Skype czy WhatsApp do przyjaciół, czasami film obejrzą, posiedzą razem.

Miesiąc temu dyrektor poprosił asystentów-opiekunów, którzy są w fundacji, żeby zostali jak najdłużej na miejscu, nie dojeżdżając do domów i do rodzin, by w ten sposób zmniejszyć ryzyko zakażeń. Do tej pory udało się go uniknąć. – Teraz po miesiącu widać, że niektórzy są przemęczeni. Chodzi o takie zmęczenie psychiczne, nie fizyczne, bo w każdym domu są 4 osoby, które się wymieniają. Zaczęliśmy zatem korzystać z pomocy wolontariuszy, którzy przyjeżdżają na 2-3 tygodnie – na zakładkę. Gdy wyjeżdżają do domu, prosimy, by ten ich trzeci tydzień pobytu był już taki ze świadomością, że zaraz wrócą do budynku, gdzie jest dużo osób z niepełnosprawnością, zdrowotnie i somatycznie nie najlepiej się czujących i koronawirus mógłby być naprawdę destruktywny dla nich – mówi Jakub Dykman.

Na chwilę obecną udało się znaleźć wolontariuszy na pierwszą zakładkę – są i asystenci i przyjaciele wspólnoty. Natomiast za jakiś czas trzeba będzie prosić nowych. – Jeszcze mamy kilka takich osób niejako w zapasie, no i pewnie za jakiś czas, gdy się ci asystenci zmęczą, będziemy korzystać dalej z pomocy innych. Mamy też pracowników biurowych, którzy są chętni na przeprowadzenie się tutaj z rodziną i na zamieszkanie z podopiecznymi, gdy już będzie naprawdę źle. Sam też to rozważam. Mamy takie zaplecze ludzi, którzy w ostateczności też pomogą – mówi dyrektor.

Reklama

Zakażeń nie ma również w DPS-ie „Przyjazny Dom”, w którym znajduje się 24 podopiecznych – są to osoby dorosłe z niepełnosprawnością intelektualną. – Żyjemy tak jak wszyscy, w izolacji – mówi dyrektor Zbigniew Kobyłecki. – Pracownicy przychodzą na zmianę, mieszkają w domach, więc dojeżdżają do nas do pracy. Staramy się, żeby każdy uważał na siebie, żeby nikt nic nie przyniósł. Wirus może być bowiem przyniesiony tylko z zewnątrz. Stąd taka troska, żeby nie trafił do nas. Jest zakaz odwiedzin, ograniczamy kontakty ze światem zewnętrznym, jak potrafimy. Na chwilę obecną mamy wystarczającą ilość pracowników, choć panie mające małe dzieci skorzystały z przysługującej im opieki. Ale pozostała część kadry daje radę. Póki co, tak funkcjonujemy – mówi dyrektor.

Również w tym domu podopieczni w miarę dobrze znoszą izolację i zmianę warunków życia. – Życie w takim zamknięciu to dla wszystkich dyskomfort. Szczęśliwie mamy wokół ośrodka duży teren, ze starodrzewem, więc jak tylko pogoda pozwala, to wszyscy mogą wyjść na zewnątrz. W normalnym czasie wiele osób – mniej więcej połowa z naszych mieszkańców – wyjeżdża na warsztaty terapii zajęciowej albo do pracy. Teraz wszyscy zostają w domu, więc to wszystkim doskwiera. Gdy wszyscy są razem na co dzień, to wiadomo, że dochodzi też do konfliktów. To jest rzecz naturalna. Ale myślę, że oni w jakiś sposób czują to zagrożenie zewnętrzne i poddają się wszystkim rygorom. I chyba nie jest tak najgorzej. Nie wiem, jak to się dalej potoczy. Póki co nie możemy narzekać. Staramy się jakoś uatrakcyjniać im spędzanie czasu mimo ograniczeń. Do tej pory dajemy radę – mówi Zbigniew Kobyłecki.

Reklama

Jeśli chodzi o środki ochrony osobistej, dom działa wielotorowo. Pewne środki są w nim używane na co dzień, więc są one na stanie. – O niektóre rzeczy zabiegamy w sposób nieco inny, czyli np. trochę masek wielokrotnego użytku szyli nasi pracownicy. Ponieważ trudno było pewne rzeczy dostać i doszły też do tego duże ceny, wspomógł nas ostatnio franciszkanin o. Ezechiel, który znając naszą sytuację, zrobił zbiórkę na rzecz 2 DPS-ów wrocławskich, czyli naszego i prowadzonego przez Fundację L`Arche. Dzięki temu jesteśmy w trakcie zamówień płynów do dezynfekcji, rękawic lateksowych, maseczek, przyłbic i nawet kombinezonów ochronnych. Części z tych środków, mam nadzieję, nie użyjemy – np. kombinezonów ochronnych. Byłyby potrzebne wtedy, gdyby doszło do jakiegoś zakażenia. Ale na wypadek, gdyby się coś takiego przytrafiło, będziemy już przygotowani. Jesteśmy na etapie finalizowania tego zaopatrzenia. Natomiast środki do dezynfekcji rąk, powierzchni, rękawice lateksowe używamy na co dzień. Udało nam się kupić środek do dezynfekcji rąk produkowany przez KGHM, które utworzyło taką linię przeznaczoną dla szpitali i instytucji opiekuńczych i gdzie można kupić te środki w bardzo dobrej cenie. Oczekujemy właśnie na dostawę. Z tej ścieżki korzystamy.

O zbiórce prowadzonej przez franciszkanina mówi również dyrektor L`Arche Wrocław Jakub Dykman: – O. Ezechiel naprawdę wielkie rzeczy zrobił, ponieważ w III Zakonie, który mu towarzyszy i w szpitalu, gdzie prowadzi Różaniec razem z pielęgniarkami, a także w parafii, z której pochodzi, zorganizował kilka zbiórek, dzięki którym wpłynęły do nas na konto konkretne pieniądze przeznaczone na środki ochrony osobistej. Dzięki temu mogliśmy zakupić dużo płynów dezynfekujących – zrobiliśmy to razem z Fundacją „Przyjazny Dom”. Oprócz tego o. Ezechiel z mamą uszyli nam bardzo dużą ilość maseczek wielokrotnego użytku.

Oba domy bez wątpienia potrzebują nadal wsparcia, ponieważ sytuacja epidemiczna jest rozwojowa. Jeśli ktoś chciałby wesprzeć DPS „Arka” i DPS „Przyjazny Dom”, można to zrobić, kontaktując się

z o. Ezechielem Adamskim:

ezechiel_adamski@wp.pl , tel. 795 719 593.

Można też dokonać wpłat bezpośrednio na konta domów.

1. Fundacja Przyjazny Dom im. Stanisława Jabłonki, Wrocław

nr konta: 12 2130 0004 2001 0328 9782 0002

2. Fundacja L’Arche – Wspólnota we Wrocławiu

nr konta: 24 1090 1522 0000 0000 5219 2029

2020-04-26 17:26

Ocena: +5 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Alarm bombowy w kościele w Tenczynie

2025-12-19 11:42

[ TEMATY ]

Kościół

alarm

KPP Myślenice

We wtorek, 16 grudnia 2025 roku, policjanci z Myślenic interweniowali po zgłoszeniu o podłożeniu ładunku wybuchowego w kościele w Tenczynie. Informacja okazała się fałszywa, a sprawca został szybko ustalony i zatrzymany.

Około godziny 16.30 dyżurny myślenickiej komendy otrzymał zgłoszenie przekazane przez numer alarmowy 112. Anonimowy mężczyzna poinformował, że w kościele w Tenczynie podłożył bombę, po czym natychmiast się rozłączył, nie przekazując żadnych dodatkowych szczegółów. Na miejsce niezwłocznie skierowano policyjne patrole. Teren został zabezpieczony, a wspólnie ze strażakami Państwowej Straży Pożarnej oraz Ochotniczej Straży Pożarnej wyznaczono strefę bezpieczną. W działaniach brał udział również policyjny pirotechnik.
CZYTAJ DALEJ

Oddanie się Bogu budzi w nas duchową płodność

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Łk 1, 5-25.

Piątek, 19 grudnia. Dzień Powszedni.
CZYTAJ DALEJ

Teologowie z KUL reagują na zarzuty w sprawie Chanuki

2025-12-19 17:14

[ TEMATY ]

KUL

teolog

chanukowa świeca

pixabay.com/

świace chanukowe

świace chanukowe

Chrześcijaństwo bez judaizmu nie istnieje, a współczesny antysemityzm nosi znamiona dawno potępionej herezji - piszą członkowie Koła Naukowego Teologów KUL w nowym stanowisku dotyczącym dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. Autorzy dokumentu, powołując się na nauczanie Soboru Watykańskiego II, podkreślają, że dialog z Żydami nie jest opcją fakultatywną, lecz koniecznością dla duchowego zdrowia Kościoła. Poruszono także kwestie stosunku katolików do święta Chanuki oraz literatury talmudycznej, przestrzegając jednocześnie przed postawą „ciasnego symetryzmu” w relacjach międzyreligijnych.

- W odpowiedzi na list otwarty przeciwko rokrocznemu obchodzeniu żydowskiego święta Chanuki na KUL, jako teolodzy postanowiliśmy dokonać przypomnienia katolickiego nauczania i optyki na temat dialogu z judaizmem. Nie robimy tego w duchu kontrreformacyjnym czy konfrontacyjnym, ale po to, by w osobach niemających jakiejś pogłębionej wiedzy w tym temacie rozwiać wątpliwości, jak na to zagadnienie patrzy cały Kościół, z Żyjącym Piotrem na czele. Tak, by nikt nie wziął za nauczanie Kościoła pewnych osobistych wątpliwości czy uprzedzeń takiej, czy innej grupy osób. Jest to wyraz naszej misji kroczenia, jako teolodzy, ramię w ramię z Kościołem, w charakterze uczniów, a nie recenzentów - mówi KAI ks. dr Karol Godlewski z KUL.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję