Szpital Grochowski ma być zlikwidowany. O wydzierżawienie placówki
zabiega Zespół Klinik Specjalistycznych "Szpital Warszawski". - Powstanie
w ten sposób prywatna klinika, nastawiona na zysk. Nie będzie tu
miejsca dla starszych schorowanych osób, przewidujemy wzrost wskaźnika
śmiertelności - obawiają się lekarze. Sześć związków zawodowych szpitala
wyraża wątpliwości co do prawnego sposobu prywatyzacji placówki.
Spółkę Zespół Klinik Specjalistycznych "Szpital Warszawski"
założył Zespół Klinik Specjalistycznych "Szpital Gdański" oraz Fundacja
Proclinica. "Szpital Gdański" prowadzi już dochodową klinikę w Trójmieście,
zaś w Warszawie przejął zadłużony szpital kolejowy. Fundację Proclinica
przed 10 laty założyli w szpitalu Grochowskim pracujący tu prof.
Leszek Ceremużyński oraz doc. Adam Budaj. Proclinica doprowadziła
do utworzenia w Szpitalu Grochowskim nowoczesnego oddziału kardiologii.
Wyremontowała pomieszczenia, zakupiła sprzęt medyczny. W szpitalu
zlikwidowano jeden oddział chorób wewnętrznych, a w jego miejsce
powstał oddział kardiologiczny. Szpital przyjmuje na badania pacjentów
spoza terenu Warszawy.
- Zadłużenie Szpitala Grochowskiego wynosi obecnie 10
mln zł - poinformował podczas konferencji prasowej - dyrektor Andrzej
Musiałowicz. Zespół Klinik Specjalistycznych "Szpital Warszawski"
chce od starostwa wydzierżawić szpital i spłacić dług w zamian za
co starostwo miałoby odstąpić od poborów za dzierżawę. Inwestorzy
podczas konferencji prasowej zapewnili, że placówka będzie nadal
przyjmowała pacjentów z dawnego rejonu.
Prywatyzacja budzi poważne niepokoje pracowników szpitala
zarówno co do prawnego sposobu przejęcia placówki jak i dalszych
jej losów. O tym, że szpital ma zostać sprywatyzowany pracownicy
dowiedzieli się w listopadzie. Zebranie zostało zwołane na prośbę
pracowników. - Powiedziano nam, że starsi pacjenci z niewydolnością
płuc, miażdżyca i innymi schorzeniami przewlekłymi nie znajdą tu
miejsca - wypowiadają się anonimowo pracownicy i dodają, że na takich
pacjentach szpital nie zarobi. Będą oni przyjmowani do szpitala tylko
w stanach zagrożenia życia. Teoretycznie od wprowadzenia reformy
służby zdrowia rejonizacja nie obowiązuje, ale w praktyce pacjenci
korzystają z usług najbliższego szpitala. - Dyrektor szpitala nie
jest lekarzem, nie pochodzi z Warszawy, nie zna więc potrzeb pacjentów
z warszawskiej Pragi. Tymczasem Saską Kępę, Osiedle Młodych zamieszkują
osoby starsze - wypowiada się anonimowo lekarz. - Sprywatyzowany
szpital będzie działał na zasadach komercyjnych, a hospitalizacja
zwłaszcza osób starszych generuje straty. Obawiamy się, że starsze
osoby z Grochowa będą musiały leczyć się pod Warszawą. Obawiamy się
w dawnym rejonie szpitala wzrostu wskaźnika śmiertelności - mówi
dr Wojciech Dąbrowski, zastępca przewodniczącego Związku Zawodowego
Chirurgów.
Lekarze pytają, co stanie się po prywatyzacji z pacjentami,
za których Kasa Chorych nie zapłaciła - bezdomnymi i i nieubezpieczonymi.
Na oddziale chirurgii przyjęto 200 osób z odmrożonymi stopami, na
I wewnętrznym ponad 170 osób, na kardiologii ponad 20 osób. - Przedstawiciele
powiatu i dyrektor szpitala odpowiedzieli, że "z pocałowaniem w rękę
przyjmą tych pacjentów szpitale resortowe - kolejowy w Międzylesiu
i wojskowy na Szaserów" - wypowiada się anonimowo jeden z lekarzy.
Lekarze z Grochowskiego szpitala wyrażają obawy. Ci pacjenci są nierentowni,
ponieważ Kasy Chorych skalkulowały ich leczenie poniżej realnych
kosztów. Pacjenci z rejonu Szpitala Grochowskiego mają dziś problemy
z przyjęciem na Szaserów na oddział neurologiczny. Neurologię zlikwidowano
w Szpitalu Grochowskim.
Inwestorowi Zespołowi "Szpital Warszawski" lekarze zarzucają
przemilczanie jak naprawdę wyglądała będzie sytuacja pacjentów rejonu
Szpitala Grochowskiego. Nie będzie to już szpital pełnoprofilowy.
I oddział wewnętrzny podzielony ma być na pulmunologię, gastroenterologię,
diabetologię i ogólny - każdy z nich po 15 łóżek. Inwestorzy planują
zwiększyć liczbę łóżek na wewnętrznym z obecnych 110 na 160. Nie
mówi się jednak, że wcześniej zlikwidowano 80 łóżek na tymże oddziale.
Szpital nastawiony będzie na specjalistyczne leczenie głównie pacjentów
kardiologicznych.
Obawy pracowników szpitala wzbudza również strona prawna
prywatyzacji i przygotowania do niej. - Dlaczego w ciągu ostatnich
dziesięciu miesięcy dwukrotnie wzrosło zadłużenie szpitala, przy
niezmienionych kosztach utrzymania placówki? - pytają pracownicy?
Sześć związków zawodowych działających w szpitalu zwróciło się do
organu założycielskiego szpitala z prośbą o sprawdzenie stanu finansowego
firmy Zespół Klinik Specjalistycznych "Szpital Warszawski" oraz jego
członków: Fundacji Proclinica i Firmy Zespół Klinik Specjalistycznych "
Szpital Gdański". - W jaki sposób udało się Proclinice zarobić 3
mln dolarów (tyle wyniósł zakup sprzętu i remont pomieszczeń) z działalności
medycznej, organizowanych sympozjów naukowych oraz darowizn? - pyta
anonimowo pracownik szpitala. O szczegółowe wyjaśnienie zasad prywatyzacji
szpitala związki zawodowe zwróciły się do Starostwa Warszawskiego.
Informację przesłano do Wojewody Warszawskiego oraz Ministra Zdrowia
i Opieki Społecznej. Sytuację finansową inwestora ma zbadać NIK.
Pomóż w rozwoju naszego portalu